Ukraińskie zbrodnie 17 lutego

17 lutego 1944 roku we wsi Połonice pow. Przemyślany Ukraińcy zamordowali 4 Polaków, w tym małżeństwo.

17 lutego 1944 roku we wsi Przedrzymichy Małe pow. Żółkiew Ukraińcy zamordowali 4 młodych Polaków.

17 lutego 1945 roku we wsi Grabowa pow. Kamionka Strumiłowa Ukraińcy zamordowali 3 Polaków, w tym nauczycielkę z mężem.

17 lutego 1943 roku na stacji kolejowej Polska Góra pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.

17 lutego 1944 roku z udziałem policjantów ukraińskich zamordowali 4 Polaków.

17 lutego 1944 roku w miasteczku Korzec pow. Równe Ukraińcy zamordowali 26-letniego Polaka.

17 lutego 1944 roku we wsi Mitulin pow. Złoczów Ukraińcy zamordowali 19 Polaków z 5 gospodarstw, które obrabowali i spalili. Bronisława Kwiatkowska, lat 21, została pobita do nieprzytomności i wrzucona do płonącego budynku. Po odzyskaniu przytomności wyczołgała się na zewnątrz, ale na skutek ciężkich poparzeń zmarła po kilku dniach (Komański…, s. 504 oraz prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.)

17 lutego 1944 roku we wsi Gniłowody pow. Podhajce Ukraińcy zarąbali siekierami 7 Polaków. „ Uzbrojeni mężczyźni przybyli pod dom Piotra i Paranii Lasków. Na ich widok mężczyzna uciekł na strych, zaciągając za sobą drabinę. Brzemienna kobieta została przy małym dziecku. Nie znalazłszy jej męża, Ukraińcy przywiedli do sieni schwytanego wcześniej 30-letniego Władysława Laskę, ok. 40-letniego Mateusza Olszewskiego i 28-letniego Franciszka Laskę. Postanowiono mężczyzn zarąbać siekierami. Pojmani nie mogli liczyć na litość ukraińskich siepaczy. Okrucieństwu Ukraińców towarzyszył niespotykany cynizm. Od schwytanych co rusz żądali, aby nieco inaczej układali głowy na drewnianym progu domostwa. Przykładali siekierę do ich szyi, przymierzając się do zadania śmiertelnego uderzenia. Mężczyźni, sparaliżowani strachem, czy też może przeświadczeni, że – wobec niemożliwości uwolnienia się – najlepszym dla nich rozwiązaniem będzie skrócenie czasu egzekucji, posłusznie wykonywali polecenia oprawców. Wreszcie siekiera grzęzła w karkach ofiar. Krew szerokimi strumieniami zalewała podłogę. Po jakimś czasie Ukraińcy odeszli, pozostawiając ciała pomordowanych. Wkrótce po tym zdarzeniu Parania powiła dziecko. Urodziło się ono karłowate. W tragiczny wieczór Ukraińcy zabili siekierami jeszcze czterech innych mężczyzn”.

17 lutego 1945 roku we wsi Jazienica Ruska pow. Kamionka Strumiłowa zgięli z rąk UPA: Naczas Konstanty, jego żona Maria oraz Polityło Katarzyna (Kubów…, jw.).

17 lutego 1945 roku we wsi Klimkowce pow. Zbaraż: „17.02.1945 r. zostały zam. 3 osoby, Polacy NN”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.)

17 lutego 1945 roku w we wsi Młyniska pow. Trembowla podczas drugiego napadu Ukraińców zamordowanych zostało 20 Polaków i 30 rannych oraz spalona większość budynków. Inni: „17.02.1945 r. był wielki napad, spłonęło około 100 domów i budynków gospodarczych, zabitych zostało około 70 osób a rannych było ponad 100 osób. Ludność broniła się, ale uległa przewadze. Ukraińcy też ponieśli duże straty – ok. 50-60 zabitych” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.)

17 lutego 1945 roku we wsi Olchowczyk pow. Kopyczyńce Ukraińcy uprowadzili 3 Polaków: 38-letnią Marię Paszkowską, 42-letnią Rozalię Zdebiak i jej 14-letniego syna Kazimierza. „Dzięki informacji znajomego Ukraińca, dotarliśmy do leśniczówki, gdzie w pobliskiej, niezbyt głębokiej studni, znaleźliśmy zwłoki pomordowanych. Oględziny zwłok wykazały ślady tortur: np. Maria i Rozalia miały wydłubane oczy, zdartą skórę z piersi, a 14-letni Kazio miał na piersi, w okolicy serca, aż siedem ran kłutych nożem lub bagnetem. Nie ulegało wątpliwości, że cała trójka zginęła męczeńską śmiercią” (Wiktoria Zdebiak; w: Komański…, s. 757).

Nocą z 17 na 18 lutego 1944 roku we wsi Ludwikówka pow. Rohatyn Ukraińcy zamordowali ponad 200 Polaków a 27 poranili, obrabowali i spalili ponad 180 gospodarstw, wieś przestała istnieć. „Mordowali ludzi w straszliwy sposób. Małe dzieci nadziewali na widły i żywcem wrzucali do ognia, a ludzi dorosłych palili w ich własnych domach albo wpędzali do stodoły i tam podpalali” (Helena Alicja Dul; w: Siekierka…, s. 426; stanisławowskie). „Ciała zabitych pochowano w trzech dużych dołach w rogu cmentarza. Z biegiem lat ziemia nad zwłokami zapadła się. Wklęśnięcia ziemi są teraz śladem po mogiłach tych ludzi. Dziś nie ma tam już na mogiłach krzyża, znaku ich wiary. Na miejscu wioski jest tylko zaorane pole” (Emilia Krupska; w: Siekierka…, s. 438; stanisławowskie).

Nocą z 17 na 18 lutego 1944 roku we wsi Dziedziłów pow. Kamionka Strumiłowa: „17/18.02.1944 r. został uprowadzony Wardowski – księgowy.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.)

Comments are closed.