Gniłowody 5 stycznia 1945 – ukraińska zbrodnia

5 stycznia 1945 r. we wsi Gniłowody powiat Podhajce Ukraińcy z zimna krwią zamordowali 36 Polaków, w tym:

– 17 dzieci do lat 14
– 16 kobiet.

Ludzie, którzy przeżyli tę rzeź, schronili się w Podhajcach. Pół roku później ruszyli transportem na zachód i osiedlili się w Łężycy, która dziś jest częścią Zielonej Góry.

Ukraińskie zbrodnie 5 stycznia

5 stycznia 1944 roku w kol. Folwark pow. Sarny Ukraińcy zabili 83-letniego Polaka.

5 stycznia 1944 roku we wsi Horodłowice pow. Sokal zamordowali 2 Polaków: ojca z synem.

5 stycznia 1944 roku we wsi Krasne pow. Złoczów uprowadzili nocą z domu Franciszka Kaparnika. „Rano zostały znalezione kilkaset metrów za domem jego zwłoki. Miał połamane ręce, roztrzaskaną jakby obuchem siekiery głowę, a w czoło wbite gwoździe” (Jadwiga Wieloch; w: Siekierka…, s. 982; stanisławowskie).

5 stycznia 1944 roku we wsi Łuka pow. Złoczów Ukraińcy podpalili gajówkę, w której zginęło 2 Polaków, w tym gajowy, oraz ciężko rannych zostało 2 Polaków, w tym żona gajowego. W tym dniu został także zamordowany Piasecki Michał l. 52, młynarz. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.).

5 stycznia 1945 roku we wsi Gaje Wyżne pow. Drohobycz Ukraińcy upowcy zamordowali 4 Polaków.

5 stycznia 1945 roku we wsi Gniłowody pow. Podhajce zamordowali 37 Polaków, w tym 17 dzieci do lat 14 oraz 16 kobiet. „Początek 1945 roku nie wróżył niczego dobrego. W pierwszych dniach stycznia, tuż przed Świętem Trzech Króli, pojawiły się złowróżbne plakaty z napisem: Świeca na stole, siekiera na czole. W rzeczy samej, 5 stycznia w nocy poprzedzającej wspomniane święto, banderowcy dokonali kolejnej rzezi. Zabili z karabinów maszynowych 36 mieszkańców wsi. Zginęło pięcioro dzieci z rodziny Bokłów, ich ojcu – Jakubowi Bokle – udało skryć się w studni. Zastrzelona została też Helena Maczuga i jej troje dzieci, w tym jedno w wieku niemowlęcym. Rozstrzelana została 6-osobowa rodzina Mazurków (rodzice i czworo małych). Śmierć poniosło starsze małżeństwo – Anna i Roman Michałowscy. W obecności swego ukraińskiego męża zabita została sprzyjająca Polakom 40-letnia Józefa Moroz. Od kul zginęła wraz z trójką małych dzieci 35-letnia kobieta, nazwiskiem Niedźwiecka. Wśród pomordowanych znaleźli się dwaj bracia Olszewscy wraz ze swymi rodzinami. Zginęli mianowicie Tekla i Piotr Olszewscy oraz trojka ich dzieci: Anastazja (l. 22), Ludwik (l. 14) oraz Anna (l. 4). Śmierć ponieśli ponadto Maria i Antoni Olszewscy wraz z 21-letnią córką Magdaleną. Zabita została również ich druga córka – Anna Czarna wraz ze swym 13-letnim synem z pierwszego małżeństwa, Czesławem Laską, oraz 2,5-letnim synkiem z drugiego małżeństwa – Mieczysławem Czarnym, a także z 70-letnim teściem – Janem Czarnym. Listę pomordowanych zamykają 24-letnia Anastazja Zamkotowicz oraz jej ok. 60-letni ojciec – Kazimierz Zamkotowicz. Ciała pomordowanych złożono na rozpostartych prześcieradłach we wspólnym, dziś zupełnie zaniedbanym grobie na gniłowodzkim cmentarzu. Kiedy Polacy obchodzą Święto Trzech Króli, grekokatolicy świętują Wigilię Bożego Narodzenia. Wigilia 1945 roku dla członków Ukraińskiej Powstańczej Armii musiała mieć wyjątkowy charakter. Trudno sobie wyobrazić, co banderowcy odczuwali, gdy tuż po zakończeniu serii mordów zasiedli do uroczystej kolacji i złożywszy ręce zbroczone krwią polskich dzieci, kobiet i starców zanosili modlitwy w radosnym oczekiwaniu na Narodziny Pana.” (Maria Jazownik, Leszek Jazownik: „Gniłowody mają żal”)

5 stycznia 1945 roku we wsi Moniatycze pow. Hrubieszów Ukraińcy uprowadzili i zamordowali 1 Polaka.

5 stycznia 1946 roku we wsi Huzele pow. Lesko (Bieszczady) Ukraińcy zabili 2 Polaków ze straży wiejskiej, pilnujących mostu na Sanie.

5 stycznia 1945 roku we wsi Wetlina pow. Lesko został uprowadzony i zamordowany przez Ukraińców w lesie gajowy Iwan Kimak.

Ukraińskie zbrodnie 4 stycznia

4 stycznia 1943 roku we wsi Wierzbie pow. Zamość esesmani ukraińscy ze szkoły w Trawnikach z żandarmami niemieckimi zamordowali 30 Polaków.

4 stycznia 1942 roku we wsi Zalesie pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 5 Polaków i Ukrainkę: rodzinę Żarczyńskich (rodziców i ich syna z żoną) oraz 20-letniego Polaka, który ukrywał się u nich po ucieczce z deportacji w głąb ZSRR w 1940 r. Zamordowali także przebywającą w domu ofiar jedną Ukrainkę.

4 stycznia 1943 roku we wsi Wólka Nielicka pow. Zamość Niemcy z Ukraińcami zamordowali 13 Polaków, w tym 3 kobiety.

4 stycznia 1945 roku we wsi Moniatycze pow. Hrubieszów zamordowali Polaka.

4 stycznia 1947 roku w mieście Przemyśl zabity został przez Ukraińców z UPA żołnierz WP Zdzisław Drajer ur. 1925 r.

4 stycznia 1944 roku w osadzie Hallerówka pow. Równe Ukraińcy zamordowali 28-letnią Polkę, a jej męża w tym samym czasie we wsi Tymne.

4 stycznia 1944 roku we wsi Krasne pow. Złoczów: „04.01.1944 r. zamordowano Medyńskiego i.n.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.).

4 stycznia 1944 roku we wsi Ameryka pow. Hrubieszów Ukraiński Legion Samoobrony zamordował 8 Polaków.

4 stycznia 1944 roku w mieście Sarny woj. wołyńskie Ukraińcy postrzelili śmiertelnie 50-letniego Polaka.

4 stycznia 1944 roku we wsi Tymne pow. Równe Ukraińcy zamordowali Polaka, a jego żonę w tym samym czasie w osadzie Hallerówka.

4 stycznia 1945 roku we wsi Kułakowce pow. Hrubieszów Ukraińcy uprowadzili i zamordowali 1 Polaka.

Nocą z 4 na 5 stycznia 1945 roku we wsi Głęboczek pow. Borszczów Ukraińcy banderowcy zamordowali 97 Polaków a rannych i poparzonych zostało 21 osób. Ofiarami były kobiety, dzieci i starcy, gdyż 20 marca 1944 roku w wyniku powszechnej mobilizacji do wojska powołani zostali mężczyźni w wieku od 18 do 55 lat oraz dziewczęta od 18 do 23 lat. „Tym razem nie było już nikogo, kto mógłby zorganizować obronę. /…/ Bandyci przeszukali dokładnie zabudowania gospodarcze i każdego znalezionego tam Polaka, z niesłychanym okrucieństwem, mordowali bez względu na płeć i wiek. W czasie, gdy jedne grupy dokonywały tej rzezi, inne zajmowały się rabunkiem, a po jego dokonaniu wzniecaniem pożarów. Schwytane ofiary poddawano ciężkim torturom: zdzierano pasy skóry, obcinano narządy płciowe, wywlekano z jamy brzusznej jelita, itp. Pozostawione w tym stanie ofiary umierały w męczarniach przez kilka godzin. Taką śmiercią zmarł mój bliski sąsiad, czternastoletni chłopiec – Janek Łoziński. Inni byli też krzyżowani na płotach, przybijano im ręce i nogi gwoździami. Tak zginął czternastoletni chłopak – Janek Zawiślak (Kostek). Od kul umierali tylko ci nieliczni, którzy usiłowali ratować się ucieczką. Ludzi niedołężnych uśmiercali na miejscu bagnetami lub siekierą. Część torturowanych związano drutem kolczastym i wrzucono do głębokiej studni. Tylko z jednej, znajdującej się na podwórku polskiej szkoły, w kilka dni po napadzie, wyciągnięto 14 osób. /…/ Cały dobytek został zrabowany, a wieś w 80 procentach spalono. Następnego dnia władze sowieckie zarządziły ewakuację pozostałej ludności Głęboczka do Borszczowa, twierdząc, że Polacy powinni wyjechać do Polski, bo oni nie mogą zapewnić bezpieczeństwa. W oczekiwaniu na transport kolejowy, w tydzień po ostatnim napadzie, 6 osób wybrało się do Głęboczka, aby zabrać wcześniej ukryte tam rzeczy. /…/ Obydwie córki Antoniego Tkacza zostały pochwycone i zaprowadzone do kuźni kowala o nazwisku Zwarycz. Tam zostały poddane okrutnym torturom: wycięto im języki, obcięto piersi, zdzierano pasy skóry, przypalano gorącym żelazkiem. Ludwika Wesoła również została poddana podobnym torturom, a następnie została związana drutem kolczastym i przytroczona za nogi do konia i ciągnięta galopem po kamiennych głazach” (Bernard Juzwenko; w: Komański…, s. 530).

Ukraińskie zbrodnie 3 stycznia

3 stycznia 1944 roku we wsi Pietrycze pow. Złoczów Ukraińcy zamordowali kilkunastu Polaków (Kubów…, jw.).

3 stycznia 1947 roku we wsi Łuczyce pow. Przemyśl Ukraińcy zabili żołnierza WP., był to szeregowy Józef Walczak.

3 stycznia 1944 roku w miasteczku Ostróg nad Horyniem pow. Zdołbunów w nocy mieszkańców obrabowali partyzanci sowieccy a po ich odejściu rano nastąpił atak Ukraińców, którzy zamordowali 38 Polaków.

3 stycznia 1945 roku we wsi Janów pow. Trembowla Ukraińcy zamordowali 2 Polki, siostry.

3 stycznia 1945 roku we wsi Majdan pow. Drohobycz Ukraińcy zamordowali Polaka.

„Masowe napady, już nie na pojedyncze osoby, ale na całe wsie, odbywały się 3 stycznia 1944 r. w Pietryczach, Sasowie, Kruchowie, Krasnym”. (ks. bp. Wincenty Urban : „Droga Krzyżowa Archidiecezji Lwowskiej w latach II wojny światowej 1939-1945″, Wrocław 1983, s. 123-126). Komański i Siekierka w swojej monografii dotyczącej woj. tarnopolskiego wsi Pietrycze pow. Złoczów w ogóle nie wymieniają.

3 stycznia 1944 roku we wsi Kruhów napad był w Wigilię 1943 roku, zamordowanych przez Ukraińców zostało 20 Polaków, rannych i poparzonych było ponad 30 osób.

3 stycznia 1944 roku we wsi Sasów nie odnotowują napadu w tym dniu. We wsi Krasne w styczniu 1944 r. Ukraińcy zamordowali 15 Polaków – kolejarzy tutaj mieszkających.

3 stycznia 1945 roku we wsi Czerniawka pow. Jarosław Ukraińcy zamordowali Polaka.

3 stycznia 1945 roku we wsi Sufczyna koło Birczy pow. Przemyśl Ukraińcy zamordowali w makabryczny sposób 4-osobową rodzinę polską nauczycieli o nazwisku Sugier: rodziców i 2 synów: „Ciała ofiar, Jana Sugiera, jego żony Anieli i synów Zbigniewa i Mieczysława znaleźliśmy w piwnicy. Zostały tam zawleczone po torturach zadanych im w mieszkaniu, w którym podłoga i całe ściany były zbryzgane krwią. Prawdopodobnie jak zawleczono ich do piwnicy byli wszyscy w agonii. W piwnicy uformowano z nich straszliwą scenę orgii seksualnej, Zbigniewowi obcięto genitalia i włożono je w usta jego matki. Obciętą pierś matki włożono w usta Zbigniewowi, a do drugiej piersi przystawiono usta jej męża Jana” (Leopold Beńko; w: Siekierka…, s. 149; lwowskie).

Nocą z 3 na 4 stycznia 1944 roku w miasteczku Sokal woj. lwowskie Ukraińcy zamordowali 2 Polaków.

Nocą z 3 na 4 stycznia 1944 roku we wsi Śniatyń pow. Brody: „ŚNIATYŃ koło Brodów 3 – 4. 01.1944 r. zamordowano 30 osób NN w klasztorze – do sprawdzenia.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.).

Ukraińskie zbrodnie 2 stycznia

2 stycznia 1944 roku we wsi Bołdury pow. Brody Ukraińcy podczas nocnego napadu zamordowali 100 Polaków, w tym 80 na miejscu a 20 po ich uprowadzeniu, gospodarstwa polskie doszczętnie obrabowali i spalili. Pod koniec stycznia zamordowali dalszych 3 Polaków.

2 stycznia 1944 roku we wsi Sucha Wola pow. Lubaczów Ukraińcy uprowadzili i zamordowali 3 żołnierzy AK.

2 stycznia 1944 roku we wsi Terebiniec pow. Hrubieszów Ukraińcy zamordowali 16 Polaków.

2 stycznia 1944 roku we wsi Hnilice Wielkie pow. Zbaraż zostali zabici przez Ukraińców 2 Polacy: Taratuła Franciszek l. 45 i Kazimierz l. 6 (Kubów…, jw.).

2 stycznia 1944 roku we wsi Hostynne pow. Hrubieszów Ukraińcy z UPA oraz miejscowa Ukraińska Samoobrona Narodowa zamordowali 7 Polaków.

2 stycznia 1944 roku we wsi Nowy Dwór pow. Równe Ukraińcy zamordowali 19-letniego Polaka.


2 stycznia 1946 roku we wsi Dylągowa pow. Brzozów podczas drugiego napadu Ukraińcy z sotni „Burłaki” i „Łastiwki” oraz chłopi ukraińscy z sąsiednich wsi Jawornik Ruski, Piątkowa i Siedliska, spalili resztę zabudowań i plebanię oraz zamordowali 9 Polaków a 5 poranili.

Nocą z 2 na 3 stycznia 1945 roku we wsi Majdan pow. Drohobycz Ukraińcy obrabowali gospodarstwa polskie i zamordowali 5 Polaków, w tym małżeństwo.

Nocą z 2 na 3 stycznia 1945 roku we wsi Hlibów pow. Sałat: „Nocą z 2 na 3 stycznia we wsi Hlibów bandyci wyrżnęli trzyosobową rodzinę – KUCZERA Michała s. Jana, urodzonego w 1890 roku, KUCZER Teodorę c. Stefana, urodzoną w 1900 roku oraz ich syna KUCZERA Oresta s. Michała, urodzonego w 1933 roku.” (Meldunek specjalny naczelnika RO NKGB w Grzymałowie dla zastępcy naczelnika UNKGB obwodu tarnopolskiego z 2 stycznia 1945 r.)



Ukraińskie zbrodnie 1 stycznia

W noc sylwestrową z 31 grudnia na 1 stycznia 1944 na 1945 rok we wsi Worochta koło Czarnohory pow. Nadworna Ukraińcy obrabowali i spalili część domów polskich, zniszczyli kościół p.w. Wniebowzięcia Matki Boskiej oraz wymordowali 72 Polaków; ich mogiłę odnalazł przy pomocy Józefa Smereczyńskiego w 1989 roku Jan Wydra.

W noc sylwestrową z 31 grudnia na 1 stycznia 1943 na 1944 rok we wsi Gozdów pow. Hrubieszów Ukraińcy zamordowali w młynie 3 Polaków.

W noc sylwestrową z 31 grudnia na 1 stycznia 1943 na 1944 rok w osadzie fabrycznej Orżew pow. Równe UPA oraz chłopi ukraińscy z okolicznych wsi ubrani w białe maskujące płachty dokonali napadu na polskich uchodźców zgromadzonych w Zakładach Orżewskich wytwórni dykty, nad rzeką Horyń; Polacy podjęli ucieczkę do stacji kolejowej odległej o 6 km, kogo Ukraińcy dopadli był torturowany i zabijany, ginęły całe rodziny; tych, którzy pozostali w fabryce, spalili żywcem; tej nocy zamordowali ponad 50 Polaków, głównie kobiet, dzieci i starców.

1 stycznia 1944 roku we wsi Huta Werhobuska pow. Złoczów Ukraińcy z UPA oraz chłopi ukraińscy zamordowali ponad 100 Polaków (Franciszek Sikorski: Iwa zielona, Wrocław 1084, s. 191)

W noc sylwestrową z 31 grudnia na 1 stycznia 1944 na 1945 rok we wsi Czabarówka pow. Kopyczyńce Ukraińcy zamordowali 2 Polaków: jednego na podwórzu zamordował sąsiad Ukrainiec, drugiego, inwalidę bez ręki, po torturach: wycięli mu język, wydłubali jedno oko a w drugie strzelili, miał liczne rany kłute; ponadto ciężko pobili 7 Polaków, w tym ojca z córką oraz dwa małżeństwa.


W noc sylwestrową z 31 grudnia na 1 stycznia 1944 na 1945 rok we wsi Uhryńkowce pow. Zaleszczyki Ukraińcy z UPA oraz okoliczni chłopi ukraińscy dokonali rzezi 150 Polaków; Ukraińcy zatarasowali drzwi polskich domów i je podpalili, stąd większość ofiar spłonęła żywcem; uciekających zabijali siekierami, widłami, bagnetami; ofiarami były kobiety, dzieci i starcy, gdyż mężczyźni w wieku 18 – 50 lat powołani zostali do Wojska Polskiego, które stało w tym czasie nad Wisłą.

1 stycznia 1943 roku w kol. Orzeszyn pow. Włodzimierz Wołyński policjanci ukraińscy po torturach zastrzelili Stanisława Kowalskiego, aresztowanego w grudniu 1942 r.

1 stycznia 1944 roku we wsi Barycz pow. Buczacz Ukraińcy zamordowali 6 Polaków; do domu wrzucili granat zabijając ojca z synem, matkę zastrzelili a ranną 18-letnią córkę (była to Anna Czerniecka) wyciągnęli z domu i odrąbali jej głowę siekierą. „Dom napełnił się banderowcami. Wujka, który wstał z łóżka, zaczęli bić kolbami karabinów, a kiedy upał zaczęli go kopać po głowie, twarzy i piersiach. Z początku wujek zasłaniał twarz rękami i jęczał prosząc ich, aż w końcu umilkł. /…/ Wśród napastników mama zauważyła Ukraińca, Jilka Czechuna, tego samego, który złożył na ojca donos do gestapo w 1943 r. /…/ W tym czasie mego wujka dwaj banderowcy podnieśli i podtrzymując go, wlekli w kierunku drzwi. Pamiętam, że wujek odwrócił głowę i cicho powiedział: „Zostańcie zdrowi”. Były to jego ostatnie słowa. Po chwili wszyscy banderowcy wyszli z mieszkania. Po jakimś czasie wyszła na podwórze mama i zauważyła jak mordowano wujka. Później stwierdzono, że miał wycięty język, wydłubane oczy, obcięte genitalia, pociętą twarz. Zwłoki wujka oprawcy przywiązali do sań i zabrali ze sobą. /…/ Tej samej nocy o godz. 22.oo, banderowcy napadli na dom mego stryja, Macieja Warchoła. Po wyłamaniu drzwi, wyprowadzili go na podwórze, bijąc kolbami karabinów po głowie i plecach. Na podwórzu torturowali go, ucięli mu język, genitalia, wydłubali oczy, następnie założyli sznur na szyję, doczepili do sań i wlekli po śniegu. Wszystkich pomordowanych załadowali na sanie i odjechali. Nazajutrz z rana babcia Teresa Wiśniewska i moja mama Katarzyna Warchoł poszły szukać ciał pomordowanych. Na śniegu były widoczne ślady krwi, które doprowadziły na pole pobliskiej ukraińskiej wsi Wierzbiatyn. Tam pod stertą obornika znaleziono zwłoki pomordowanych” (Piotr Warchoł; w: Komański…, s. 686 – 687).


1 stycznia 1944 roku we wsi Parchacz pow. Sokal: „W sam Nowy Rok pojechałem ze Mszą Świętą do Parchacza. W czasie kazania na sumie przedstawiłem wiernym sytuację. Mówiłem im, że może będzie lepiej, jeśli nie będę do nich przyjeżdżać, bo gromadząc się w kościele, narażają się na napad ukraiński. /…/ Prosiłem w końcu, by ktoś się wypowiedział w tej sprawie. Wówczas podszedł pod ambonę jakiś staruszek i ze łzami w oczach drżącym ze wzruszenia głosem powiedział: „Ksiądz się pyta, czy my się nie boimy? /…/ Proszę księdza, jeśli mamy zginąć po lasach, po dziurach, w piwnicach, to czy nie lepiej, jeśli zginiemy tu, w kościele?”. /…/ Stanęło więc na tym, że przyjadę jak zwykle w najbliższą niedzielę po Nowym Roku. Nie pojechałem już jednak. W nocy z piątku na sobotę banderowcy napadli na Parchacz, w okrutny sposób wymordowali wiele rodzin, a reszta uciekła. Zginał wtedy kościelny, zginęli wszyscy ministranci, zginął cały chór dziewcząt. Nie było już do kogo jechać” (gwardian o. Jerzy Bielecki, proboszcz parafii Krystynopol pow. Sokal; w: Siekierka…, s. 1032; lwowskie).

1 stycznia 1944 roku we wsi Radoszyn pow. Kowel miejscowi Ukraińcy zamordowali co najmniej 5 Polaków ćwiartując ich ciała: małżeństwo z 4,5-letnim wnukiem oraz 80-letnią kobietę z jej 60-letnim synem.

1 stycznia 1944 roku we wsi Rudki pow. Przemyślany: „Około 01.01.1944 r. zostało zamordowanych troje Polaków NN”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie do listy strat ludności polskiej podanej przez Komańskiego i Siekierkę dla województwa tarnopolskiego [2004]; w: Ludobójstwo OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich. Seria – tom 7, pod redakcją Witolda Listowskiego, Kędzierzyn-Koźle 2015).

1 stycznia 1944 roku we wsi Rzeszowice koło miasteczka Stojanów pow. Radziechów (pow. Sokal?) Ukraińcy zamordowali 5-osobową rodzinę polską: „01.01.1944 r. zostali zamordowani: 1. Brzuchacz Józef l. 65; 2. Brzuchacz Olga l. 52; 3. Brzuchacz Mieczysław l. 38, ociemniały magister praw; 4. Brzuchacz Jadwiga córka l. 21. miała ukończone liceum; 5. Brzuchacz Władysława córka l. 19 ukończone liceum” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.).

1 stycznia 1944 roku w kol. Stepankowice pow. Hrubieszów policjanci ukraińscy zamordowali 17-letniego Polaka.

1 stycznia 1944 roku we wsi Szczurowice pow. Radziechów Ukraińcy zamordowali 5-osobową rodzinę polską nauczycieli, w tym córki lat 19 i 23.

1 stycznia 1944 roku we wsi Zarków pow. Tarnopol. „01.01.1944 r. został zamordowany Polak Kotowski z żoną, matką i córką.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.); Komański…, na s. 95 podaje, że we wsi Żarków pow. Brody w tym dniu zamordowany został m.in. Kotowski Michał z matką Julią i żoną Marią, natomiast trzy córki (jedna z synem) oraz sąsiad zdołały uciec z domu przez okno.

1 stycznia 1944 roku w kol. Zasmyki pow. Kowel w walce z UPA poległ 18-letni Stanisław Sakowicz.

1 stycznia 1944 roku we wsi Żarków pow. Brody Ukraińcy udający policjantów ukraińskich pod pretekstem poszukiwania broni zamordowali 17 Polaków, w tym 6-osobową rodzinę Sikorów.

1 stycznia 1945 roku we wsi Berezowica Mała pow. Zbaraż ukraińscy z UPA zamordowali 28-letnią Polkę.

1 stycznia 1945 roku we wsi Eleonorówka pow. Skałat zamordowali 18 Polaków: „Podczas napadu UPA w nowy rok zginęli: rodzina Bekus 5 osób: matka, 3 córki i małe dziecko jednej z córek; rodzina Fińster 5 osób: ojciec, matka, synowa i dwie córki, rodzina która rozmawiała tylko po polsku; rodzina Czarny 1 osoba, ojciec przyjechał na przepustkę z wojska; rodzina Łazarz 1 osoba. babcia. Mama 18 osób nie pamięta, które zginęły tego dnia ale doskonale pamięta ilość osób, gdyż babcia wielokrotnie ich wspominała podczas święta zmarłych” (Ryszard, ryszard4591@interia.pl;). Komański Henryk, Siekierka Szczepan: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939 – 1946; Wrocław 2004, na s. 333 odnotowują tylko napad UPA z 12 lutego 1945 roku i mord 80 Polaków NN. Patrz: „W nocy z 1 na 2 stycznia 1945 roku”.

1 stycznia 1945 roku w mieście Lubaczów woj. rzeszowskie Ukraińcy zamordowali 3 Polaków.

1 stycznia 1946 roku we wsi Huta – Poręby pow. Brzozów Ukraińcy wymordowali nieustaloną liczbę Polaków: „Był pierwszy dzień stycznia 1946 r. W środku nocy usłyszała gwałtowne ujadanie psów, później ich wycie i nieludzkie krzyki mordowanych ludzi. – Zosiu, gdzie jesteś? Zosiu!!! – usłyszała wołanie matki. Mama złapała pod rękę niewidomego dziadka i czteroletnią córeczkę siostry. I tak jak stali, wyskoczyli w czwórkę za chałupę i uciekli w pola, w mrok nocy. Buchał ogień i gryzący dym, słychać było strzały i jęki konających ludzi, zawodzenie kobiet. Nie pamięta, jak długo uciekali. Pędzili, co tchu, przez las. Byle dalej od wsi, byle szybciej. Nie czuli zmęczenia, strach dodawał im sił. Matka dziękowała Panu Bogu za ocalenie i za to, że jej drugiej córki nie było w domu. Była „na służbie” w odległej wsi i to ją uratowało. Mała siostrzenica nie zobaczyła już swojej mamy ani ojca. Matkę zamordowali Ukraińcy. Przed śmiercią łamali ją kołem, żeby powiedziała, gdzie jest jej mąż. Nie powiedziała. Niestety, ukraińscy bandyci i jego znaleźli, i zamordowali. Siostrzenicę wychowywała mama Zosi i druga ciotka.” ( relacja Zofii Koniecznej).

1 stycznia 1946 roku we wsi Dylągowa pow. Brzozów: „Dnia 1.I.1946 r. banda Ukraińców z sotni „Hromenki” dokonała napadu na gr. Dylągowa pow. Brzozów, gdzie obrabowała kilkudziesięciu gospodarzy, zabiła 9 osób, 5 osób uprowadziła i raniła kilkanaście osób, spaliła 87 zabudowań” (Prus…, s. 274; Operacja „Wisła”).

1 stycznia 1946 roku we wsi Krowica Lasowa pow. Lubaczów Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.

1 stycznia 1946 roku we wsi Leszczawa Dolna pow. Przemyśl uprowadzili 5 Polaków, którzy zaginęli.

1 stycznia 1946 roku we wsi Leszczawa Górna pow. Dobromil został zamordowany przez Ukraińców robotnik leśny Józef Skrętkowski, lat 40.

1 stycznia 1947 roku w miasteczku Jarosław woj. rzeszowskie Ukraińcy zamordowali Polaka, pracownika gminy wiejskiej w Jarosławiu.

Nocą z 1 na 2 stycznia 1945 roku we wsi Eleonorówka pow. Skałat: „Nocą z 1 na 2 stycznia we wsi Eleonorówka ukraińscy bandyci spalili trzy polskie domy i zabili 26 Polaków, a we wsi Borki Małe spalili sześć polskich domów. 1 stycznia o godzinie 23.00 od strony wsi Kluwińce rejonu kopyczynieckiego do wsi Eleonorówka położonej 5 kilometrów od centrum rejonu pojawiła się grupa bandycka licząca 30–35 osób, które podzieliły się na 3 grupy i do godz. 4 nad ranem 2 stycznia dopuściły się następujących czynów: spaliły dom Polaka KRYSOWATEGO Andrzeja s. Mateusza, a jego żonę KRYSOWATĄ Annę c. Bazylego zabito przed domem. BEKUS Marii c. Michała spalono dom, w którym zakatowano ją, jej córkę BEKUS Wiktę c. Józefa, urodzoną w 1928 roku, córkę BEKUS Antoninę c. Józefa, BEKUS-NOWIKOWĄ Cesię c. Józefa z dziećmi – Marią, 3 lata, i Julią, 1 rok. KITAJCZUKOWI Józefowi s. Stefana spalono dom, zaś jego i jego żonę KITAJCZUK Katarzynę oraz siostrę KITAJCZUK Marię zabito w nieznanym miejscu – ciał nie odnaleziono. PIETURO Tymoteusz s. Jana zabity przed domem. RUDNIK Jan s. Józefa zabity przed domem. KRYSOWATA Paulina c. Józefa zabita przed domem. KRYSOWATY Tymoteusz s. Józefa zabity, WOJEWSKA Michalina c. Antoniego, WOJEWSKA Maria c. Adolfa, GORNY Stach s. Józefa, FINSTER Maryna oraz jej dzieci – wszyscy zostali zabici. FINSTER Józef, FINSTER Janina, FINSTER Wanda, FINSTER Józefa, LAZAR Józefa c. Jana; RUDNIK Anna c. Grzegorza została pobita do utraty przytomności, lecz uszła z życiem. Tej samej nocy z 1 na 2 stycznia o godzinie 22-00 bandyci spalili we wsi Borki Małe sześć polskich domów: STADNIKA Jana, STADNIK Marii, BOKŁASZEWIC Walentyny (dom i krowę), STADNIK Anny, PAWLINY Marii i WIDSKIEGO Jana. Ofiar nie było, ponieważ Polacy wyjechali wcześniej i mieszkają w m. Grzymałów.” (Meldunek specjalny naczelnika RO NKGB w Grzymałowie dla zastępcy naczelnika UNKGB obwodu tarnopolskiego z 2 stycznia 1945 r.)

Nocą z 1 na 2 stycznia 1945 roku we wsi Ratyszcze pow. Zborów Ukraińcy zamordowali 2 Polaków.

Nocą z 1 na 2 stycznia 1946 roku we wsi Sielnica pow. Przemyśl podczas kolejnego napadu Ukraińcy doszczętnie obrabowali polskie gospodarstwa (konie, bydło, świnie, żywność, odzież itp.) oraz zamordowali 6 Polaków.

Ukraińskie zbrodnie 31 grudnia

31 grudnia 1942 roku we wsi Sytnica pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 4 Polaków: właściciela młyna z żoną oraz jego teściów. Ich ciała wrzucili do przerębli koło wsi Godomicz.

31 grudnia 1943 roku we wsi Gozdów pow. Hrubieszów Ukraińcy zamordowali w młynie 3 Polaków.

31 grudnia 1941 roku we wsi Nahaczów – Werbcze pow. Jaworów: „w podpalonym przez ukraińskie bandy UPA (OUN – przypis S.Z.) domu zginęła moja rodzina z całym dobytkiem. W domu spalił się żywcem Jan Mailinger i moja babcia, Józefa Mailinger. W tamtych czasach zamordowany został też mój wujek Józef Gargosz, jego żona, Antonina i ich półroczne dziecko” (Kazimierz Mailinger, Gołaszowice, list do gazety „Nasz Dziennik”). Sz. Siekierka, H. Komański, K. Bulzacki…, na s. 348, odnośnie wsi Nahaczów wymieniają tylko mord dokonany 3 kwietnia 1944 roku przez banderowców na rodzinie Gorgosza (Józef lat 33; Antonina lat 32 i Bronisław 17 miesięcy).

31 grudnia 1943 roku we wsi Nakwasza pow. Brody Ukraińcy zamordowali Polaka.

31 grudnia 1944 roku we wsi Semenów pow. Trembowla Ukraińcy zmordowali 6 Polaków, w tym we młynie kierownika i księgowego.

31 grudnia 1945 roku we wsi Moszczenica pow. Lubaczów Ukraińcy zamordowali 2 Polaków.

31 grudnia 1945 roku we wsi Surochów pow. Jarosław Ukraińcy zamordowali 20-letniego plutonowego WP (był to Chaim Brokstein).

31 grudnia 1943 roku we wsi Moniatycze pow. Hrubieszów zamordowali 24-letniego Polaka.

31 grudnia 1943 roku we wsi Olszanka Mała pow. Zborów został zamordowany przez Ukraińców Jan Szobert Jan l. 48 (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie do listy strat ludności polskiej…, j. w.).

31 grudnia 1943 roku we wsi Ruzdwiany pow. Trembowla: „31.12.1943 r. został uprowadzony gimnazjalista Polak, NN. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie do listy strat ludności polskiej…, j. w.).

31 grudnia 1943 roku we wsi Semenów pow. Trembowla zamordowali 2 Polaków, lat 20 i 22.

31 grudnia 1944 roku w Leśnictwie Cisowa nadleśnictwo Krasiczyn zamordowany został przez Ukraińców z UPA gajowy Tadeusz Huk. We wsi Milno pow. Zborów banderowcy zamordowali 11 Polaków (z osiedli Bukowina i Kamionka):„Na Sylwestra osiem nierozważnych kobiet, które zostały we wsi na noc, poszło spać do Ukraińców. Trzy do Syrotiuka, a pięć do Jacychy. Ktoś doniósł o tym banderowcom. Od Syrotiuka wyprowadzili Annę Czaplę i Annę Bułę z wnuczką Stefanią Zaleską do domu Czappów i tam je zamordowali. Od Jacychy zabrali kobiety do Gałuszy. Anię Krąpiec zastrzelili, Katarzynę Botiuk udusili, a Katarzynę Krąpiec i Katarzynę Zaleską, zakłuli kosami. Rano wszedł tam Ukrainiec Piotr Futryk, wyciągnął jednej z kobiet kosę z brzucha i powiedział: „Tak ludzie nie postępują”. Był to uczciwy i szanowany człowiek. Jeden z nielicznych którzy nie dali się wciągnąć do rzezi. Z tej grupy uratowała się tylko Anna Mazur, która wsunęła się pod łóżko. Bandytów chyba zaślepiło – wszędzie szukali a tam nie. Według jej relacji, wszystkie się gorąco modliły, a Katarzyna Krąpiec, wychodząc na egzekucję powiedziała: „No to chodźmy na tą naszą Golgotę”. Gdy rizuni wrócili, a usłużna gospodyni podała im wodę do obmycia z rąk krwi, jeden powiedział : „Ja nie muszę myć, ja swoją udusiłem”. Rano Hnatów osłupieli, widząc Annę wyłażącą spod łóżka. Jacycha powiedziała tylko: „Hanko, a Wy de buły?” Przerażona i rozdygotana kobieta wyrwała się ze strasznego domu i półżywa pobiegła drogą do Załoziec. Tej nocy na Kamionce banda zamordowała cztery osoby: Annę Dec, małżeństwo Dziobów (Mikołaj, Agnieszka) i nocującego u nich Jana Majkuta. Annę zamęczyli powolnymi torturami. Miała wyrwany język, wydłubane oczy i liczne rany. Dziobów i Majkuta zamordowano w łóżkach. Był to ostatni mord w Milnie. Tych 9 bezbronnych kobiet, w tym 2 młode dziewczyny, oraz 2 mężczyzn, złożyło ostatnia ofiarę krwi i życia ojczystej ziemi” (Adolf Głowacki „Milno – Gontowa. Informacje zebrane od ludzi starszych – urodzonych na Podolu, wybrane z opracowań historycznych i odtworzone z pamięci”; Szczecin 2008).

31 grudnia 1946 roku we wsi Dzików Nowy pow. Lubaczów Ukraińcy upowcy uprowadzili i zamordowali 2 Polaków.

31 grudnia 1946 roku we wsi Piątkowa koło Żahotyna pow. Dobromil uprowadzili 4 Polaków: 2 kobiety w tym jedną (27-letnią Julię Surowiec) z 2 małych dzieci, i zaginęły bez wieści. Zapewne ich los znał miejscowy proboszcz parafii greckokatolickiej, ks. Jurij Sawczuk, który był kapelanem sotni „Burłaki”.

31 grudnia 1946 roku we wsi Tarnawka koło Żahotyna pow. Dobromil uprowadzili Polaka, który zaginął.

Ukraińskie zbrodnie 30 grudnia

30 grudnia 1943 roku w majątku Naręczyn pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 4 Polaków.

30 grudnia 1943 roku we wsi Popowce pow. Zaleszczyki Ukraińcy zamordowali 3-osobową rodzinę polską: matkę z synem i córką.

30 grudnia 1943 roku w osadzie Żytyń pow. Równe Ukraińcy zamordowali 23-letniego Polaka.

30 grudnia 1942 roku w Warszawie w wyniku donosu ks. greckokatolickiego Józefa Kładocznego (sekretarza arcybiskupa Szeptyckiego) gestapo aresztowało 6 Polaków: inż. Żurowskiego wraz z żoną i 3 córkami oraz sekretarkę firmy Leszczków. Osoby te pochodziły ze wsi Leszczków pow. Sokal. Inż. Żurowskiego zamordowało gestapo, jedna z córek zginęła w obozie koncentracyjnym na Majdanku, sekretarka zaginęła bez wieści osadzona na Pawiaku.

30 grudnia 1943 roku w miasteczku Beresteczko pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 5 osób: 4-osobową rodzinę polsko-rosyjską Licholotów: Rosjanina, jego żonę Polkę i ich 2 małe córki, które przybili gwoździami do desek łóżka i spalili żywcem; oraz Polaka, którego zarąbali siekierą.

30 grudnia 1943 roku w kolonii Dąbrowa pow. Tomaszów Lubelski Ukraińcy zamordowali około 10 Polaków.




30 grudnia 1944 roku we wsi Czaplaki pow. Jaworów został zastrzelony przez ukraińskich bojówkarzy UPA gajowy Michał Białowąs lat 37, ożeniony z Ukrainką, odarty z odzieży i wrzucony do studni przy leśniczówce w Kamieńsku, jego zwłoki znaleziono 12 marca 1945 roku przy czyszczeniu studni, pochowany w Wielkich Oczach.

30 grudnia 1944 roku we wsi Ihrowica pow. Tarnopol Ukraińcy zamordowali 2 Polaków: zastrzelili 70-letnią Polkę oraz zamordowali 17-letniego Polaka, żołnierza „IB”.

30 grudnia 1945 roku we wsi Łodzina pow. Sanok Ukraińcy uprowadzili 18-letniego Polaka, po którym ślad zaginął.

30 grudnia 1945 roku w miejscowości Załuż pow. Sanok podczas napadu na stację kolejową Ukraińcy zamordowali 2 Polaków, pracowników stacji.

Ukraińskie zbrodnie 29 grudnia

29 grudnia 1943 roku we wsi Szumlany Małe pow. Brzeżany Ukraińcy zamordowali 7 Polaków.

29 grudnia 1944 roku we wsi Jabłonówka Polska pow. Kamionka Strumiłowa Ukraińcy zamordowali 17 Polaków, w tym niemowlę i 12-letnią dziewczynkę (inni podają datę: 29 listopada).

29 grudnia 1944 roku we wsi Łozowa pow. Tarnopol zamordowali Polaka i jego żonę Ukrainkę, uciekinierów ze wsi Szlachcice.

29 grudnia 1942 roku we wsi Radochoszcze pow. Zamość Ukraińcy razem z Niemcami zamordowali 41 Polaków i spalili 22 gospodarstwa (S. Jastrzębski podaje liczbę 23 ofiar).

29 grudnia 1943 roku we wsi Ładańce pow. Przemyślany: „29.12.1943 r. zostały zamordowane 2 rodziny, razem 8 osób NN” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie do listy strat ludności polskiej…, j. w.)

29 grudnia 1944 roku we wsi Rudawka koło Birczy pow. Dobromil Ukraińcy obrabowali polskie gospodarstwa, część spalili oraz zamordowali 8 Polaków; matkę z córką spalili żywcem w ich domu, 50-letnią kobietę uprowadzili do lasu i tam zamordowali.

29 grudnia 1946 roku we wsi Łuczyce pow. Przemyśl Ukraińcy ]zamordowali żołnierza WP.

29 grudnia 1946 roku we wsi Pomorzany pow. Złoczów Ukraińcy zamordowali 82-letniego Polaka

W nocy z 29 na 30 grudnia 1944 roku we wsi Harta pow. Brzozów Ukraińcy uprowadzili 2 Polaków, którzy zaginęli bez wieści.

W nocy z 29 na 30 grudnia 1945 roku we wsi Nowosielce – Gniewosz pow. Sanok Ukraińcy spalili 200 gospodarstw polskich, stacje kolejową i zamordowali 21 Polaków.

Ukraińskie zbrodnie 28 grudnia

28 grudnia 1943 roku we wsi Chomiakówka pow. Czortków Ukraińcy przebrani w mundury niemieckie zamordowali 16 Polaków.

28 grudnia 1943 roku we wsi Dermanka pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 4 Polaków; w tym 13-letnią dziewczynkę oraz młode małżeństwo liczące po 19 lat.

28 grudnia 1943 roku w kol. Hermanówka pow. Łuck na skutek donosu Ukraińców, że w jednym z opuszczonych domów są partyzanci sowieccy, oddział konny ukraińskiego Sicherheitsdienst z kilkoma gestapowcami dokonał pacyfikacji wsi mordując 47 Polaków, 3 Rosjan i 2 Żydów.

28 grudnia 1943 roku w mieście Hrubieszów Ukrainiec Iwan Kwiatkowski z Sahrynia zastrzelił polskiego lekarza Władysława Kuczewskiego, prezesa RGO.

28 grudnia 1943 roku we wsi Jagielnica pow. Czortków Ukraińcy zamordowali 13 Polaków.

28 grudnia 1943 roku w kol. Leżachów pow. Kowel zamordowali 6 Polaków.

28 grudnia 1943 roku we wsi Nagórzanka pow. Czortków Ukraińcy uprowadzili jednego Polaka (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie do listy strat ludności polskiej…, j. w. ).

28 grudnia 1943 roku w mieście Włodawa bojówka ukraińska zamordowała 30 Polaków.

W nocy z 28 na 29 grudnia 1944 roku we wsi Łozowa pow. Tarnopol Ukraińcy z sotni „Burłaki” oraz chłopi ukraińscy z SKW z sąsiednich wsi w liczbie około 500 napastników obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali głównie za pomocą siekier, noży, bagnetów i innych narzędzi 92 Polaków, od niemowlęcia po 100-letnią staruszkę; oraz 13 Ukraińców i 1 Rosjanina; łącznie co najmniej 106 osób; głównie kobiety i dzieci, gdyż mężczyźni zostali powołani do 1 Armii. „Całą noc i następny dzień ocalała ludność Łozowej odnajdywała ciała pomordowanych. Na ciele każdej ofiary znajdowały się głębokie i rozległe rany zadawane siekierą, widłami, bagnetami lub nożami. Małe dzieci rozdzierano na pół. Kobietom wykłuwano oczy i obcinano piersi oraz ręce. /…/ Podczas napadu banderowców na Łozową, we wsi brak było zorganizowanej obrony. Większość mężczyzn służyła w tym czasie w Wojsku Polskim i walczyła na froncie z Niemcami” (Maria Markiewicz; w: Komański…, s. 843). Front w tym czasie stał nad Wisłą. „Tej krytycznej nocy liczne grupy banderowców, uzbrojonych w broń palna, siekiery, bagnety i noże – podjechały furmankami i otoczyły wieś. Grupy te składały się z mężczyzn i kobiet. /…/ W ciągu niemal godziny podpalono i ograbiono większość zabudowań i zamordowano około 130 osób, a raniono około 60. W działaniu napastników zauważono podział pracy. Jedne grupy, głównie mężczyźni wdzierali się siłą do mieszkań, wyłamywali drzwi i okna, mordowali, najczęściej przy użyciu siekier i noży. Druga grupa rabowała i ładowała na wozy zagrabiony dobytek. Trzecia podpalała budynki, a do uciekających strzelała. Napastnicy byli bezwzględni, nikomu nie darowali życia. Plon napadu był przerażający. Większość kobiet, starców i dzieci była zarąbana siekierami lub zakłuta bagnetami czy nożami. Ściany i podłogi domów, łóżka, całe zbryzgane krwią. Spotykało się dzieci z rozciętymi do połowy lub całkowicie odciętymi głowami, niemowlęta zabijano uderzając główkami o narożniki łóżek. Kilka osób walczyło ze śmiercią i skonało po kilku godzinach. /…/ Wtedy wszyscy zdali sobie sprawę z tego, że sowieckie władze tolerują szalejący terror rozpętany przez ukraińskich szowinistów. Było to im zresztą na rękę, bo rozwiązywało problem etniczny tych ziem” (Paweł Stocki; w: Komański…, s. 854 – 855). Karolina Łagisz, która boso i w koszuli, stała ukryta za stertą 4 – 5 godzin i słyszała jak mordują jej rodzinę: babcię, matkę i siostrę z dziećmi – stwierdza: „Ja tam na polityce się nie znam, nie sięgam daleko, do Kijowa czy Lwowa. Ja wybaczam swoim bliskim sąsiadom, tym w promieniu 10 km za doznane krzywdy, za wymordowanie moich bliskich i nienawiści do nich nie żywię. Chciałabym ich również przeprosić, ale doprawdy nie wiem za co. Zwracam się zatem do dobrych sąsiadów, tych bliższych i ze Szlachciniec i Kurnik oraz dalszych z Bajkowiec, Rusinków, Białej, Czystyłowy, Stechnikowiec, Czernichowiec, Dubrowiec: powiedzcie, ile osób u Was Łozowianie zamordowali, może kogoś obrabowano lub wyrządzono inną krzywdę, może podebrano jabłka w sadzie lub jaja w kurniku? Może to stało się za czasów zaboru austriackiego, może za Polski sanacyjnej, a może od Armii Krajowej doznaliście jakich krzywd? Na razie przepraszam za to, że żyję, że Wasz jeden syn niecelnie strzelał, a drugi nie rozpoznał mnie i wziął za swoją. Wybaczcie mi również to, że nie mogę zapomnieć tragicznego głosu mordowanej mamy oraz widoku Sabinki z córeczkami siedzącymi tak, jakby ktoś usadził je do fotografii. To przekracza moje siły” (Karolina Łagisz; w: Komański…, s. 840).