Ukraińska zbrodnia 2 lutego 1944 r. we wsi Borów

2 lutego 1944 r. we wsi Borów pow. Kraśnik w pacyfikacji niemiecko-ukraińskiej zamordowanych zostało około 300 Polaków. Tego dnia jednocześnie z Borowem spacyfikowane i spalone zostały wsie: Karasiówka, Łążek Chwałowski, Łążek Zaklikowski, Szczecyn i Wólka Szczecka. Liczba jej ofiar nie została dotąd precyzyjnie ustalona. Z obliczeń Józefa Fajkowskiego wynika, że zamordowanych zostało ponad 900 osób, z czego 802 ofiary były mieszkańcami sześciu spacyfikowanych wsi, natomiast pozostałe 100 pochodziło z sąsiednich miejscowości (Gościeradowa, Kosina, Mniszka, Starych Baraków, Nowych Baraków, Zaklikowa). Zdaniem Konrada Schullera liczba ofiar pacyfikacji mogła przekroczyć 1000. Najwyższe szacunki mówią o 1300 zamordowanych.

Pierwsze zaatakowane zostały wsie sąsiednie. Kiedy sąsiadujące z Borowem wsie stały już w płomieniach, wikariusz miejscowej parafii ks. Władysław Stańczak obchodził z wizytą duszpasterską okoliczne przysiółki. Dostrzegłszy pożary, powrócił do Borowa, którego mieszkańcy zgromadzili się w kościele na uroczystej mszy z okazji święta Matki Boskiej Gromnicznej. Dzięki jego ostrzeżeniu część ludności zdołała zbiec i ukryć się na pobliskich bagnach. Wielu mieszkańców Borowa pozostało jednak we wsi, aby ratować swój dobytek. W gronie tym znalazło się w szczególności wiele kobiet i dzieci, gdyż powszechnie spodziewano się, że niemieckie represje spadną wyłącznie na mężczyzn podejrzewanych o współpracę z partyzantką.

Pacyfikacja Borowa rozpoczęła się około godz. 11.00. Zabudowania podpalono, po czym do wsi wkroczyli Niemcy i ich ukraińscy kolaboranci. Większość schwytanych mieszkańców spędzono na plac koło dzwonnicy i tam rozstrzelano. Wielu zakłuto bagnetami lub spalono żywcem. Zginęło łącznie ok. 300 osób.

Po wojnie udało się ustalić nazwiska 229 zamordowanych – z czego 183 pochodziło z Borowa, a pozostali byli mieszkańcami sąsiednich miejscowości. Jedną z ofiar pacyfikacji był ks. Stanisław Skulimowski, proboszcz parafii w Borowie. Wieś doszczętnie spalono, niszcząc ponad 200 gospodarstw.

Jak wspomina ocalały z masakry, ks. Władysław Stańczak:

„Wieś została spalona prawie cała, pozostał kościół parafialny, młyn i 5 domów. Zginęło około 200 osób, w tym ksiądz proboszcz Stanisław Skulimowski, kierownik szkoły Tadeusz Praczyński i wiele innych osób, przeważnie starcy, dzieci i kobiety. Napastnicy w czasie akcji strzelali do wszystkich, których spotkali. Zabitych wrzucali do ognia, a nawet mówiono, że zamykali ludzi w domach i podpalali. Inwentarz z całej wsi zrabowali Niemcy wspólnie z Ukraińcami. Kościół z tabernakulum został zbezczeszczony”.

W pobliżu Borowa znajdowała się kwatera główna 1. Pułku Legii Nadwiślańskiej Ziemi Lubelskiej NSZ, którego żołnierze i dowódca – major Leonard Zub-Zdanowicz „Ząb”- często we wsi przebywali. Akcja eksterminacyjna została drobiazgowo przygotowana, a do jej realizacji Niemcy wykorzystali wszystkie dostępne w tym rejonie siły i środki. Główną siłę uderzeniową stanowił prawdopodobnie 1. batalion 4. pułku policji SS oraz policjanci ukraińscy z 5. galicyjskiego pułku ochotniczego SS (Galizisches SS Freiwilligen Regiment 5). Łącznie w pacyfikacji Borowa i sąsiednich wsi uczestniczyło blisko 3000 policjantów, SS-manów i żołnierzy dysponujących rozpoznaniem z powietrza oraz wsparciem lekkiej artylerii. Schemat pacyfikacji był bardzo podobny – najpierw niemieckie oddziały szczelnie otaczały wsie, które podpalano ogniem granatników i działek przeciwpancernych. Następnie Niemcy i Ukraińcy wkraczali do wsi, po czym idąc od domu do domu mordowali bez względu na wiek i płeć każdego schwytanego Polaka. Miały miejsce wypadki, gdy ludność spędzano do zabudowań, które następnie podpalano lub obrzucano granatami. Dochodziło do aktów wyjątkowego bestialstwa – zakłuwania bagnetami niemowląt i małych dzieci; wrzucania kobiet, inwalidów i starców żywcem do płonących budynków. Zdarzało się, że młode kobiety były przed śmiercią gwałcone.

Anonimowy redaktor polskiego tłumaczenia (nie opublikowanego) tzw. materiałów aleksandryjskich, których kopia znajduje się w depozycie u profesora Zygmunta Mankowskiego w Lublinie, stwierdził, że SS Galizien pacyfikowała polskie wsie. Wymienił przy tym Borów nad Wisłą w powiecie Kraśnik. Zachował się meldunek żandarmerii o rozgromieniu siłami wojska i policji 600 osobowej bandy bolszewickiej:

„2 lutego 1944 roku Niemcy zniszczyli twierdze Narodowych Sil Zbrojnych – Borów oraz trzy pobliskie wsie. Zamordowano ponad 700 osób. Kto był sprawcą? Z dostępnych dokumentów wynika, ze Niemcy ograniczyli się jedynie do ostrzelania wsi z dział oraz do ustawienia kordonu aby nikt nie mógł się wymknąć ekspedycji pacyfikacyjnej. Brudną robotę odwaliły formacje pomocnicze.

Według raportu polskiego podziemia, Meldunek terenowy, 21 luty 1944, Archiwum Akt Nowych, 202/III-22, 43:

„Ukraińcy przeszli swoich nauczycieli: dzieci wrzucali do płonących budynków, starców przygniatali kolanami do ziemi i strzelali w tył głowy”.

Raport, b.d. [marzec 1944], AAN, DR, 202/III-22, 75 donosił:

„Ukraińscy SS-mani brali udział w masakrze. Niedobitki uratowały się ucieczką, którą tolerowało wojsko niemieckie, oburzone metodami ukraińskich SS-manów”.

Powyższe meldunki znajdują potwierdzenie w powojennych zeznaniach świadków przechowywane w Okręgowej Komisji Badania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu w Lublinie. Wynika z nich, że – po wybuchu pożaru wkroczyła piechota, przeważnie pijani Ukraińcy, strzelali do ludzi, przebijali bagnetami, małe dzieci żywcem wrzucali do ognia lub do studni.

Jak wspominał cudem uratowany z masakry żołnierz NSZ Edward Delekta „Miś”:

„Niektórych uciekinierów z Borowa opatrywali niemieccy sanitariusze. W końcu, oficer niemiecki zabronił rozstrzeliwania ludności, polecił aby wszystkich spędzono w jedno miejsce.

Nie wiadomo czy oficer był wojskowym czy SS-manem, ale wiadomo, że to on dowodził akcją, bo – Ukraińcy go się posłuchali”.

Ukraińskie zbrodnie 1 lutego

1 lutego 1943 roku w gajówce i osadzie leśnej Małuszka pow. Kostopol Ukraińcy zarąbali siekierami 11 Polaków: dzieci małżeństwa o nazwisku Malec: 1-roczną Janinę Helenę, 4-letniego Antoniego, 6-letnią Teresę, 7-letnią Genowefę i 8-letniego Czesława, oraz leśniczego Mazurka z żoną i 2 córkami lat 19 i 24, natomiast matka z 14-letnią córką zmarły od zadanych im ran.

1 lutego 1944 roku we wsi Bobulińce pow. Buczacz: „01.02.1944 r. został zam. Musiałek Tomasz, zarządca folwarku.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…,jw.).

1 lutego 1944 roku we wsi Koniuchy pow. Horochów Ukraińcy zamordowali Polaka.

1 lutego 1944 roku we wsi Leszczańce pow. Buczacz: „01.02.1944 r. został zam. Musiołek Tomasz, kierownik przedsiębiorstwa.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie do listy strat ludności polskiej podanej przez Komańskiego i Siekierkę dla województwa tarnopolskiego, 2004; w: Ludobójstwo OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich. Seria – tom 7, pod redakcją Witolda Listowskiego, Kędzierzyn-Koźle 2015).

1 lutego 1944 roku w mieście Lwów Ukraińcy zastrzelili 20-letniego Polaka (był to Józef Smolak) i zrabowali jego dokumenty oraz postrzelili 23-letniego Polaka (był to Antoni Kot), którego dokumenty także zrabowali.

1 lutego 1944 roku we wsi Pilawa pow. Buczacz Ukraińcy zamordowali Polaka.

1 lutego 1944 roku we wsi Wojciechówka pow. Buczacz: „WOJCIECHÓW (są Wojciechowice –siedziba gm.) 01.02.1944 r. został zastrzelony przez nacjonalistów ukraińskich Ugula Stefan w Janówce.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…,jw.).

1 lutego 1945 roku we wsi Dobrowody pow. Zbaraż: „01.02.1945 r. zostali zam. Polacy: 6 osób NN” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.)

1 lutego 1945 roku we wsi Siedliska pow. Brzozów Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.

1 lutego 1945 roku we wsi Wyżłów pow. Sokal Ukraińcy obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 21 Polaków.

1 lutego 1945 roku we wsi Żeżawa pow. Zaleszczyki z rąk Ukraińców zginęli: Linowska Klara siostra zakonna l. 60, Łysek Antonina l. 60, Okońska Józefa l.70, Ramach Antoni l.40, Maria l. 38, ich córka Czesława l. 14, i syn Albin l. 10, Ryczaj Józef l. 45, Stachurski Stanisław l. 50, Stecka Anna l. 50, Sutyk Maria (z Wysockich) l. 25, Szymańska N., Winiarska Maria l. 40, Franciszek l. 10, Wojnarowski Jan l. 10, Wiszniewska Leontyna, Wytrykusz Michał, Dorota l. 65, jej córka Antonina l. 35, syn Antoniny Stefan l. 6, Joanna l. 22, Józef l. 4, Eudokia l. 28, Zielińska Helena l. 77 (Kubów Władysław: Terroryzm na Podolu; Warszawa 2003).

1 lutego 1947 roku we wsi Lewków pow. Lubaczów Ukraińcy zamordowali 29-letniego Polaka;

1 lutego 1947 roku we wsi Krajna koło Birczy pow. Przemyśl Ukraińcy uprowadzili Polaka, sołtysa, który zaginął bez śladu.

W nocy z 1 na 2 lutego 1943 roku we wsi Głuboczanka pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 3 Polaków.

1 i 2 lutego 1944 roku we wsi Borów pow. Kraśnik w pacyfikacji ukraińsko-niemieckiej z udziałem esesmanów ukraińskich ze szkółki podoficerskiej w Trawnikach i SS „Galizien – Hałyczyna”, policjantów ukraińskich oraz żandarmów niemieckich zamordowanych zostało co najmniej 241 Polaków.

1 i 2 lutego 1944 roku we wsi Krasiówka pow. Kraśnik w pacyfikacji ukraińsko-niemieckiej zamordowanych zostało co najmniej 114 Polaków (49 kobiet, 37 mężczyzn, 28 dzieci), wiele ofiar spłonęło razem z budynkami.

1 i 2 lutego 1944 roku we wsi Wólka Szczecka pow. Kraśnik w pacyfikacji ukraińsko-niemieckiej zamordowanych zostało co najmniej 323 Polaków (186 mężczyzn, 68 kobiet, 69 dzieci), spalono 359 gospodarstw, w tym z ciałami dalszych ofiar.

Na przełomie stycznia i lutego 1943 roku w kol. Adamówka pow. Kostopol Ukraińcy wymordowali 6-osobową rodzinę polską.

Na przełomie stycznia i lutego 1945 roku we wsi Klimkowce pow. Zbaraż Ukraińcy uprowadzili 2 Polaków, braci lat 17 i 18, którzy zaginęli bez wieści.

Ukraińska zbrodnia 31 stycznia 1944 r. we wsi Milno

31 stycznia 1944 r. we wsi Milno pow. Zborów Ukraińcy zamordowali 11 Polaków z osiedli Bukowina i Kamionka.

Zidentyfikowane osoby:

1. Botiuk Katarzyna – zam. Bukowina, uduszona

2. Buła Maria – zam. Bukowina, zastrzelona

3. Czapla Anna – zam. Bukowina, zastrzelona

4. Dec Anna – zam. Kamionka, zamęczona torturami

5. Dzioba Agnieszka – zam. Kamionka, zastrzelona w łóżku

6. Dzioba Mikołaj – zam. Kamionka, zastrzelony w łóżku

7. Krąpiec Anna – zam. Bukowina, zastrzelona

8. Krąpiec Katarzyna – zam. Bukowina, zamordowana kosą

9. Majkut Jan – zam. Kamionka, zastrzelony w łóżku

10. Zaleska Katarzyna – zam. Bukowina, zamordowana kosą

11. Zaleska Stefania – zam. Bukowina, zastrzelona.

********

Adolf Głowacki: „Milno – Gontowa. Informacje zebrane od ludzi starszych – urodzonych na Podolu, wybrane z opracowań historycznych i odtworzone z pamięci”:

„Na Sylwestra osiem nierozważnych kobiet, które zostały we wsi na noc, poszło spać do Ukraińców. Trzy do Syrotiuka, a pięć do Jacychy. Ktoś doniósł o tym banderowcom. Od Syrotiuka wyprowadzili Annę Czaplę i Annę Bułę z wnuczką Stefanią Zaleską do domu Czappów i tam je zamordowali. Od Jacychy zabrali kobiety do Gałuszy. Anię Krąpiec zastrzelili, Katarzynę Botiuk udusili, a Katarzynę Krąpiec i Katarzynę Zaleską, zakłuli kosami.

Rano wszedł tam Ukrainiec Piotr Futryk, wyciągnął jednej z kobiet kosę z brzucha i powiedział: „Tak ludzie nie postępują”. Był to uczciwy i szanowany człowiek. Jeden z nielicznych którzy nie dali się wciągnąć do rzezi.

Z tej grupy uratowała się tylko Anna Mazur, która wsunęła się pod łóżko. Bandytów chyba zaślepiło – wszędzie szukali a tam nie. Według jej relacji, wszystkie się gorąco modliły, a Katarzyna Krąpiec, wychodząc na egzekucję powiedziała: „No to chodźmy na tą naszą Golgotę”. Gdy ukraińscy mordercy wrócili, a usłużna gospodyni podała im wodę do obmycia z rąk krwi, jeden powiedział : „Ja nie muszę myć, ja swoją udusiłem”.

Rano Hnatów osłupieli, widząc Annę wyłażącą spod łóżka. Jacycha powiedziała tylko: „Hanko, a Wy de buły?” Przerażona i rozdygotana kobieta wyrwała się ze strasznego domu i półżywa pobiegła drogą do Załoziec. Tej nocy na Kamionce banda zamordowała cztery osoby: Annę Dec, małżeństwo Dziobów (Mikołaj, Agnieszka) i nocującego u nich Jana Majkuta. Annę zamęczyli powolnymi torturami. Miała wyrwany język, wydłubane oczy i liczne rany. Dziobów i Majkuta zamordowano w łóżkach. Był to ostatni mord w Milnie. Tych 9 bezbronnych kobiet, w tym 2 młode dziewczyny, oraz 2 mężczyzn, złożyło ostatnią ofiarę krwi i życia ojczystej ziemi”.

Ukraińskie zbrodnie 31 stycznia

31 stycznia 1943 roku we wsi Siedliszcze Małe pow. Sarny po wizycie w polskim domu partyzantów sowieckich wtargnęli Ukraińcy i zamordowali 7 Polaków, w tym matkę z 25-letnim synem i jego 19-letnią narzeczoną oraz 11-letniego półsierotę, wziętego na wychowanie.

31 stycznia 1943 roku we wsi Tiutkiewicze pow. Równe Ukraińcy zabili w szpitalu 44-letniego Polaka.

31 stycznia 1943 roku we wsi Waśkowce pow. Krzemieniec Ukraińcy wywabili z domów kilku Polaków i ich zamordowali.

31 stycznia 1944 roku we wsi Butyny pow. Żółkiew został zamordowany przez Ukraińców z UPA Zdzisław Huciński.

31 stycznia 1944 roku we wsi Bożyków pow. Podhajce Ukraińcy zamordowali 2 Polaków.

31 stycznia 1944 roku w mieście Łuck woj. wołyńskie Ukraińcy w mundurach policji ukraińskiej zatrzymali 6 Polaków: 4 mężczyzn oraz kobietę z dzieckiem; mężczyzn po kilkutygodniowych torturach zamordowali.

„31 stycznia 1944 roku oddział por. Zbigniewa Twardego „Trzaska” przebywający w Lublatynie przeprowadził akcję na oddział UPA stacjonujący w Budyszczach. Po przekroczeniu rzeki Woronki wydzielono pluton do zorganizowania zasadzki od strony Kowla na wycofujące się oddziały UPA. Natarcie głównych sił oddziału polskiego wyparło w walce oddział UPA z Budyszcz, który cofając się w kierunku Kołodeżna znalazł się w zasięgu ognia zorganizowanej zasadzki. Zajęta przez oddział „Trzaska” miejscowość Budyszcze została nagle ostrzelana ogniem artylerii niemieckiej z rejonu Kowla. W tej sytuacji oddział wycofał się ze wsi i rozpoczął marsz w kierunku Lublatyna. Maszerująca kolumna została niespodziewanie zaatakowana przez silny oddział UPA, który ze wsi Woronna przybywał na pomoc oddziałowi z Budyszcz. Do osłony oddziału por. „Trzask” skierował kompanię por. Mikołaja Bałysza „Zagłoby”, która związała przeciwnika ogniem, co pozwoliło uporządkować pozostałą część oddziału. Sytuacja była jednak poważna ze względu na przeważające siły UPA, spychające polski oddział nad rzekę Woronkę. W pewnym momencie atakujący polskie pozycje oddział UPA przerwał walkę i zaczął się pospiesznie wycofywać w kierunku na Woronna i Lubitów. To nieprzewidziane zachowanie się oddziału UPA można wytłumaczyć tym, że prawdopodobnie otrzymano informację o akcji podjętej przez Niemców, którzy zaniepokojeni toczącą się walką w tak bliskiej odległości od Kowla wyszli z garnizonu. Tymczasem oddział „Trzaska” spokojnie powrócił do swego miejsca postoju w Lublatynie”.

31 stycznia 1945 roku we wsi Zabojki pow. Tarnopol Ukraińcy uprowadzili ks. proboszcza Michała Karczewicza, który zaginął bez wieści.

W styczniu (świadkowie nie podali dnia mordu):

>>> 1940 roku:

We wsi Woroniaki pow. Złoczów nacjonaliści ukraińscy zamordowali 4 Polaków.

>>> 1941 roku:

We wsi Łubno pow. Brzozów w wyniku donosu Ukraińców gestapowcy dokonali rewizji w dwóch polskich domach i zastrzelili 2 Polaków.

>>> 1942 roku:

We wsi Nowiny Czeskie pow. Dubno Polacy z sąsiednich wsi uczestniczyli w zabawie karnawałowej. Przerwał ją komendant policji ukraińskiej z posterunku w Młynowie Dmytro Nowosad, który oświadczył, że na zabawę przyszły polskie świnie, a im oraz Żydom wstęp jest wzbroniony. Gdy Polacy zaczęli zabawę opuszczać zostali zaatakowani przez ukraińskich bojówkarzy, którzy posługując się kołkami, drągami i kijami zakatowali na śmierć dwóch młodych Polaków, a kilku ciężko pobitych zdołało uciec. Nowosad, członek OUN, kat Polaków i Żydów, w 1954 r. został rozpoznany przez Polaków z Młynowa w 1954 w Polsce jako naczelnik jednego z wydziałów Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Szczecinie. Stąd wyjechał do Poznania, gdzie w 1955 r. ponownie został rozpoznany i podobno aresztowany.

W miasteczku Stepań pow. Horochów w 1941 r. powrócił z sowieckiego więzienia leśniczy Jan Serediuk; pod koniec stycznia 1942 roku został dopadnięty nad brzegiem rzeki Horyń przez Ukraińców i pobity śmiertelnie (Edward Orłowski; w: jw.).

>>> 1943 roku:

We wsi Ameryka pow. Hrubieszów Ukraińcy zamordowali 3-osobową polską rodzinę.

Koło wsi Bielatycze pow. Sarny Ukraińcy wyrżnęli 2 polskie rodziny.

W miejscowości Dublany pow. Sambor uprowadzili 3 Polaków, którzy zaginęli bez wieści.

We wsi Dzierażna pow. Tomaszów Lubelski w pacyfikacji ukraińsko-niemieckiej zamordowanych zostało 54 Polaków.

W miasteczku Gołogóry pow. Złoczów zastało zamordowanych przez Ukraińców 2 Polaków: Piotr Mazur i NN, aptekarz (Kubów…, jw.).

We wsi Gozdów pow. Hrubieszów policjanci ukraińscy zamordowali 20-letniego Polaka.

We wsi Iwanie Złote pow. Zaleszczyki Ukraińcy banderowcy zamordowali 5 Polaków: chłopca lat 10, dziewczyny lat 18 i 25, kobietę lat 60 i mężczyznę lat 55.

Koło kol. Janówka pow. Sarny Ukraińcy zamordowali ponad 10 osób z rodziny Kubery.

W miasteczku Kopyczyńce woj. tarnopolskie bojówka Ukraińców OUN zamordowała 2 Polaków: kowala i jego 17-letniego ucznia.

W miejscowości Kranzberg pow. Sambor Ukraińcy banderowcy uprowadzili 8 Polaków, którzy zaginęli bez wieści.

We wsi Krasne pow. Skałat Ukraińcy zamordowali 20 Polaków (Kubów…, jw.).

W okolicy Krzemieńca woj. wołyńskie wymordowali kilka rodzin polskich.

W okolicy miasta Łuck został zamordowany przez Ukraińców leśniczy Józef Nowakowski.

We wsi Szwejków pow. Podhajce zostali przez Ukraińców banderowców uprowadzeni i zamordowani dwaj Polacy: Władysław Łęski i Bronisław Skorc. „Wyroki te zatwierdzał duchowny greckokatolicki ks. Onufrenko. Zostały one wydane na dużą grupę polskiej młodzieży” (Marian Wiązek; w: Komański…, s. 770).

We wsi Wierzbowiec pow. Trembowla sąsiad Ukrainiec zaprosił Polaka na greckokatolickie święto Bożego Narodzenia i tam został on zamordowany przez grupę banderowców.

W miasteczku Włodzimierzec pow. Sarny Ukraińcy zamordowali małżeństwo polskie.

W miasteczku Zofiówka pow. Łuck zamordowali 1 Polaka.

W styczniu 1943 roku policjanci ukraińscy z Niemcami aresztowali w Starym Samborze, Felsztynie, Chyrowie i Turce około 250 – 300 Polaków. Na początku lutego przewieźli ich do Lwowa, a stąd w transporcie liczącym około 800 osób, do obozu koncentracyjnego na Majdanku, który przeżyło kilka osób (Józef Szczygieł: Byłem jednym z transportu lwowskiego; w: „Jesteśmy świadkami”, s. 112 – 146). Pilnujący więźniów na Majdanku Ukraińcy „mieli mundury koloru ciemnozielonego z czarnymi kołnierzami, wyłogami, naramiennikami i mankietami przy rękawach” (jw., s. 137 – 140).

>>> 1944 roku:

W kol. Andresówka pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy upowcy zamordowali 4-osobową rodzinę polską z 2 dzieci.

We wsi Andrzejówka pow. Hrubieszów zamordowali 35 Polaków.

Pomiędzy wsią Antonówka Szepelska a Torczynem zamordowali 1 Polaka.

We wsi Basznia Dolna pow. Lubaczów zamordowali 6 Polaków.

We wsi Batiatycze pow. Kamionka Strumiłowa Ukraińcy banderowcy zamordowali 20 Polaków, nazwisk nie ustalono (Kubów…, jw.).

We wsi Bojanice pow. Sokal zamordowali 10 Polaków.

We wsi Bołtury pow. Brody: „Rano wyjechaliśmy do Bołtur. Prawie wszystkie budynki po tzw. „polskiej” stronie były całkowicie lub częściowo spalone. Pamiętam, że gdy wszedłem do jednego z częściowo spalonych domów, ujrzałem tam leżące na komodzie około roczne dziecko. Miało rozkrzyżowane, przybite gwoździami ręce i nóżki. Było martwe. Tam, gdzie przechodziłem było pełno zwłok. Naliczyłem ich około 40-tu. Widziałem trupy kobiet i dzieci zabitych z bliskiej odległości ostrymi narzędziami lub kołkami. Leżeli przeważnie w domach, na podwórzach i w sadach. Ciała mężczyzn znajdowały się w dalszej odległości od domów. Większość z nich została zastrzelona. Widocznie próbowali ucieczki lub obrony” (Czesław Keller; w: Komański…, s. 581).

W mieście powiatowym Borszczów Ukrainiec bojówkarz SB-OUN zastrzelił Polaka, lekarza medycyny Kolasińskiego.

We wsi Bratkowce pow. Stryj Ukraińcy uprowadzili 24-letniego Polaka, który zaginął.

We wsi Chomiakówka pow. Czortków Ukraińcy zamordowali 5 Polaków (Kubów…, jw.).

We wsi Chorobrów pow. Sokal zamordowali 6 Polaków, w tym 4-osobową rodzinę.

We wsi Chorochoryń pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 19-letniego Polaka.

We wsi Choronów pow. Rawa Ruska zamordowali 6 Polaków.

We wsi Chorostków pow. Kopyczyńce zamordowali 2 Polaków.

We wsi Cichobórz pow. Hrubieszów Ukraińcy upowcy zamordowali 7 Polaków, pracowników dworskiej stajni.

We wsi Ciemierzyńce pow. Przemyślany Ukraińcy banderowcy zamordowali 18 Polaków i 1 Ukraińca. Komański… na s. 284 wymienia 14 Polaków. Ponadto: „W styczniu, gdy był napad na młyn zostali także zamordowani na podwórzu u Bojczyszyna Hilarego: Sypko Franciszek l. 40 i Józef l. 35 – bracia; Plecnora Władysława”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.).

We wsi Cygany pow. Borszczów uprowadzili nocą 44-letniego Wincentego Paskala i powiesili na balkonie jednego z budynków publicznych z tabliczką zakazującą zdejmowania zwłok przez 3 dni.

We wsi Czyżów pow. Złoczów Ukraińcy zamordowali 3 Polaków: jednego zaprosił sąsiad Ukrainiec na greckokatolicką wieczerzę wigilijną i tam został zamordowany; dwaj inni zostali uprowadzeni i zaginęli bez wieści.

We wsi Dobrostany pow. Gródek Jagiellońskich Ukraińcy banderowcy zamordowali 5-osobową rodzinę polską.

W mieście Dolina woj. stanisławowskie uprowadzili do lasu w rejon wsi Łopianka Polaka i tam go zamordowali.

We wsi Dołhomościska pow. Mościska uprowadzili do lasu i zamordowali 2 Polaków.

We wsi Dworce pow. Żółkiew zamordowali 4-osobową rodzinę polską.

We wsi Dżurków pow. Horodenka miejscowi Ukraińcy banderowcy zamordowali 1 Polaka oraz drugiego ciężko poranili, sądzili, że nie żyje.

We wsi Falejowka pow. Sanok w wyniku donosu Ukraińców gestapowcy aresztowali 5 Polaków i rozstrzelali ich 20 marca.

We wsi Gorajec pow. Lubaczów w wyniku fałszywego donosu policjanci ukraińscy aresztowali 5 Polaków, którzy zginęli na Majdanku: matka z 3 dzieci oraz druga kobieta.

We wsi Grabów koło Toporowa pow. Radziechów zostało zamordowanych przez UPA, po przeprowadzonej obławie na pracowników Służby Leśnej i siedzibę nadleśnictwa, pięciu leśników NN, pracowników prywatnego nadleśnictwa (Edward Orłowski, w: jw.).

W kol. Granatów pow. Horochów Ukraińcy upowcy zamordowali 3 rodziny polsko-ukraińskie.

We wsi Gruszka pow. Tłumacz zamordowali Polaka, młynarza.

We wsi Haliczany pow. Horochów zamordowali 4-osobową rodzinę polską: 24-letnią matkę z 3 małych dzieci.

We wsi Hnilcze pow. Podhajce Ukraińcy banderowcy zamordowali 6 Polaków: jednego we wsi siekierą, 5 uprowadzonych zaginęło bez wieści.

We wsi Hołoby pow. Kowel Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.

We wsi Hostów pow. Tłumacz Ukraińcy banderowcy zamordowali 2 Polaków, w tym żonę Ukraińca.

We wsi Iwaczów Dolny pow. Tarnopol Ukraińcy zamordowali 3 Polaków: małżeństwo i kowala.

W kol. Janów pow. Horochów zamordowali 28-letniego Polaka, inwalidę wojennego z 1939 roku.

W kol. Kalinowiec pow. Łuck w II połowie stycznia 1944 roku upowcy spędzili rodziny polskie ze wsi: Skurcz, Motyszów, Bubnów, Tuliczów i innych, po czym wymordowali je w bestialski sposób siekierami i innymi narzędziami; w zbrodni brali udział także sąsiedzi – Ukraińcy. Zamordowali co najmniej 65 Polaków i 1 Czeszkę, żonę Polaka; w większości kobiety, dzieci i starców; obrabowali i spalili gospodarstwa polskie.

We wsi Kisorycze pow. Sarny Ukraińcy zatrzymali na drodze 24-letnią Polkę Apolonię Lech i po torturach wrzucili ją do studni.

W kol. Kopaczówka pow. Łuck zamordowali 2 Polaków.

W mieście Kosów Huculski woj. Stanisławowskie Ukraińcy banderowcy uprowadzili Polaka, kowala, który zaginął.

We wsi Kościuszkówka pow. Czortków zabici zostali przez Ukraińców z UPA: Kłymczuk N. (Ukrainiec), Zieliński Kazimierz i jego żona Barbara. (Kubów…, jw.).

We wsi Kozaczyzna pow. Borszczów została zamordowana przez Ukraińców 5-osobowa rodzina polska: Karol Hołyński, jego żona Helena, ich niemowlę i synowie: ok. 9 m-cy i 2 lata oraz Ukrainka Darka Pryma (Kubów…, jw.).

We wsi Krasna pow. Krosno policjanci ukraińscy zamordowali 3 Polaków.

We wsi Krasne pow. Złoczów Ukraińcy banderowcy zamordowali 15 Polaków, kolejarzy (prawdopodobnie 23 stycznia), zabity został także pasażer Bolesław Onychir z Tarnopola (Kubów…, jw.).

We wsi Krystynopol pow. Sokal zamordowali 1 Polkę, obrabowali ją i udusili wbijając w gardło kołek.

We wsi Majdan pow. Drohobycz zamordowali 1 Polaka.

We wsi Majdan Sopocki pow. Biłgoraj Ukraińcy upowcy obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali około 40 Polaków.

We wsi Markopol pow. Zbaraż Ukraińcy banderowcy uprowadzili 3 Polaków, którzy zaginęli.

We wsi Mieczyszczów pow. Brzeżany Ukraińcy uprowadzili 3 Polaków, którzy zaginęli bez wieści (Kubów…, jw.).

We wsi Nesterowce pow. Zborów uprowadzili 10 Polaków, którzy zaginęli.

We wsi Nieświcz pow. Łuck Ukraińcy upowcy zamordowali 5 Polaków, w tym kobietę oraz wypalili wnętrze murowanego barokowego kościoła pw. św. Macieja Apostoła z 1612 – 1618 roku.

We wsi Nowosiółki pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali 17-letniego Polaka uprowadzonego z przedmieścia Włodzimierza.

We wsi Ostaszowce pow. Zborów Ukraińcy banderowcy zamordowali 3 Polaków.

Koło miasta Ostróg nad Horyniem pow. Zdołbunów zaginął bez śladu 38-letni Polak.

We wsi Pauszówka pow. Czortków Ukraińcy zamordowali 4 Polaków (Kubów…, jw.).

We wsi Podhajczyki pow. Trembowla Ukraińcy banderowcy zamordowali 10 Polaków (Kubów…, jw.).

We wsi Poluchów Mały pow. Przemyślany Ukraińcy banderowcy zamordowali 10 Polaków (Kubów…, jw.)

W przysiółku Popielów należącym do wsi Kutyska pow. Tłumacz Ukraińcy banderowcy zabrali parę koni i uprowadzili 16-letniego Polaka, który zaginął bez śladu.

We wsi Porzeczyn pow. Brzeżany Ukraińcy spalili żywcem 6-osobową rodzinę polską sołtysa wsi: żonę, teściową i dzieci lat 5, 11 i 14; sołtys był nieobecny w domu.

We wsi Puźniki pow. Buczacz Ukraińcy zabili 3 Polaków: na drodze z Jezierzan zamordowani zostali pracownicy kolei Kwiatek Józef l. 21 i Rola Antoni l. 50, natomiast w walce z policją ukraińską zginął Buchwald Roman l. 22, żołnierz AK.

We wsi koło miasta Rozdół pow. Żydaczów Ukraińcy banderowcy zamordowali Polaka, który odwiedził swoją narzeczoną.

We wsi Słoboda Konkolnicka (Słobódka Kąkolnicka) pow. Rohatyn Ukraińcy banderowcy uprowadzili do wsi Bybło 11 Polaków, w tym kobietę: tam zamordowali 9 Polaków po torturach obcinając im genitalia i głowy, natomiast mężczyznę z kobietą uprowadzili dalej i ślad po nich zaginął.

We wsi Staje pow. Rawa Ruska uprowadzili i zamordowali 10 Polaków.

We wsi Stężarzyce pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy namówili do powrotu 2 rodziny polskie, po czym je wymordowali – 11 Polaków. W 1944 roku oddział AK odkrył w studni na podwórku szkoły kilkanaście zwłok przywalonych ławkami szkolnymi, w tym rodziny nauczyciela, w innych obejściach też znajdowano zwłoki Polaków. Łącznie Ukraińcy zamordowali w tej wsi co najmniej 104 Polaków.

We wsi Strychańce pow. Brzeżany Ukraińcy banderowcy obrabowali polskie gospodarstwa i zamordowali 20 Polaków.

We wsi Suszno pow. Radziechów obrabowali i spalili polskie gospodarstwa oraz zamordowali 55 Polaków z 11 rodzin.

We wsi Szmitków pow. Sokal Ukraińcy banderowcy zamordowali 4-osobową rodzinę polską kowala z dziećmi lat 5 i 10, kowala przecięli piłą stolarską (Siekierka…, s. 1020, lwowskie)j

We wsi Święty Józef pow. Kołomyja uprowadzili z drogi 2 Polaków, którzy zaginęli.

We wsi Targowica pow. Tłumacz miejscowi Ukraińcy banderowcy zamordowali 20 Polaków.

We wsi Tumirz pow. Stanisławów Ukraińcy upowcy spalili gospodarstwa polskie i zamordowali 25 Polaków, którzy nie opuścili swoich domów.

We wsi Uhrynów pow. Sokal Ukraińcy banderowcy oraz miejscowi Ukraińcy obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 50 Polaków.

We wsi Watyniec pow. Horochów Ukraińcy upowcy zamordowali 9 osób: 2 rodziny polsko-ukraińskie.

We wsi Werba pow. Włodzimierz Wołyński zamordowali 2 Polaków: zastrzelili mężczyznę oraz spalili żywcem wraz z domem jego niedołężną siostrę.

We wsi Witków Nowy pow. Radziechów Ukraińcy banderowcy zamordowali 15 Polaków (Kubów…, jw.)

W kol. Włodzimierzówka pow. Włodzimierz Wołyński zamordowali w majątku 8 Polaków oraz staruszkę Ukrainkę.

W mieście Włodzimierz Wołyński zamordowali 2 Polaków: małżeństwo.

We wsi Wólka Mazowiecka pow. Rawa Ruska zamordowali 2 Polaków: leśniczego o nazwisku Gołasiewicz i jego żonę.

We wsi Zawonie pow. Kamionka Strumiłowa (pow, Sokal?): „W styczniu 1944 r. zamordowano Hołuba Jana i Justa Bolesława.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.).

We wsi Żurów pow. Rohatyn Ukraińcy banderowcy zamordowali w osiedlu Wierzbica 8 Polaków.

Trościaniec Wielki pow. Zborów: „W styczniu 1944 r. dotarła do nas wiadomość, że dowódca UPA „Taras Czuprynka” Roman Szuchewycz, który pod koniec 1943 roku ukrywał się w naszej okolicy, wydal podległym jednostkom rozkaz, w którym nakazywał: „W związku z sukcesami bolszewików na frontach należy przyśpieszyć likwidacje Polaków – w pień wycinać czysto polska ludność! Niszczyć zagrody polskie, palić tylko w takim przypadku, jeżeli są oddalone od zagród ukraińskich, co najmniej 20 metrów” (Antoni Worobiec; w: Komański…, s. 958).

>>> 1945 roku:

W przysiółku Beskid koło wsi Smerek pow. Lesko został zamordowany z synem przez UPA pracownik tartaczny o nazwisku Demarko, potomek włoskiego kamieniarza budującego przed laty kolejkę leśną w Bieszczadach.

We wsi Bielawce pow. Borszczów Ukraińcy zamordowali jedyną mieszkającą tutaj rodzinę polską: rodziców z ich trójką dzieci.

W mieście Borszczów woj. tarnopolskie zamordowali 28 Polaków.

We wsi Bortkówka pow. Brzozów Ukraińcy upowcy zamordowali 22-letniego Polaka.

We wsi Brzezina pow. Żydaczów uprowadzili z drogi i zamordowali 2 Polaków, braci, w tym 15-letniego,

We wsi Cetula pow. Jarosław ukraińscy bojówkarze SB-OUN zamordowali 1 Polaka i 1 Ukraińca.

We wsi Czabarówka pow. Kopyczyńce Ukraińcy upowcy zamordowali 15 Polaków, w tym dwie rodziny 6-osobowe.

We wsi Czernica pow. Brody zamordowali 2 Polaków, w tym Piotra Bączka, którego przywiązali do konia, wlekli przez całą wieś i następnie powiesili.

We wsi Daszawa pow. Stryj na drodze do wsi Łukowiec Ukraińcy banderowcy zamordowali 20-letnią Polkę.

We wsi Demenka Poddniestrzańska pow. Żydaczów obrabowali gospodarstwa polskie, spalili kościół i zamordowali 4-osobową rodzinę polską.

W miasteczku Dynów pow. Brzozów Ukraińcy upowcy uprowadzili 3 Polaków, którzy zaginęli.

We wsi Dźwiniaczka pow. Borszczów Ukrainiec zamordował swoją żonę Polkę, natomiast banderowcy 80-letniego Polaka.

We wsi Filipkowce pow. Borszczów Ukraińcy zamordowali 9 Polaków, byli to: Jankiewicz Franciszek l. 30, jego żona Izabela l. 28, Olechowska Stefania l. 18, Orkowski Rudolf l. 45 oraz 5 osób NN.

We wsi Gniłowody pow. Podhajce Ukraińcy banderowcy zamordowali kilkunastu Polaków; łącznie w lutym, lipcu i grudniu 1944 roku oraz w styczniu 1945 roku zginęło tutaj 59 Polaków, w tym rodziny 7 i 6-osobowe (Komański…, s. 258, oraz listę 9 ofiar dodaje prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…,jw.).

We wsi Horody pow. Tarnopol Ukraińcy upowcy obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 32 Polaków.

We wsi Horysławice pow. Mościska Ukraińcy zamordowali 19-letniego Polaka.

We wsi Iwanówka pow. Trembowla Ukraińcy upowcy zamordowali 14 Polaków.

We wsi Jezierzany pow. Borszczów Ukraińcy zaprosili 5 Polaków na kulig podczas którego ich zamordowali.

We wsi Kijaż pow. Łuck w walce z upowcami poległo 2 Polaków, lat 16 i 60 z „IB”.

W mieście Kosów Huculski woj. Stanisławowskie Ukraińcy banderowcy powiesili na słupie telegraficznym młodego Polaka, syna piekarza.

We wsi Krystynopol pow. Sokal Ukraińcy zamordowali 2 Polaków.

We wsi Kubajówka pow. Nadwórna Ukraińcy banderowcy zamordowali 3 Polaków (osoby starsze, w tym małżeństwo) oraz 3 Ukraińców (ojca z 2 córkami).

We wsi Kurniki Szlachcinieckie pow. Tarnopol zamordowali 7 Polaków, w tym 5-osobową rodzinę.

We wsi Liczkowce pow. Kopyczyńce zamordowali 4 Polaków: dziewczynę l.18 (była to Zofia Flasza) oraz małżeństwo z 16-letnim synem.

We wsi Majnicz pow. Sambor Ukraińcy uprowadzili z drogi i utopili w kanale wodnym 2 Polaków: matkę z 14-letnim synem.

We wsi Mołodyłów pow. Tłumacz Ukraińcy upowcy zamordowali 30 Polaków, którzy nie opuścili swoich gospodarstw.

We wsi Monasterzyska pow. Buczacz Ukraińcy, UPA wymordowała około 100 Polaków, uciekinierów z sąsiednich wsi (Kubów…, jw.).

We wsi Moniłówka pow. Zborów w nocy banda ukraińska wtargnęła do polskich domów dotkliwie bijąc domowników i nakazując im opuszczenie wsi, w wyniku pobicia zmarl Włodzimierz Antoszyn.

We wsi Muszkatówka pow. Borszczów uprowadzili i po torturach zamordowali 8 Polaków, w tym matkę z córką.

We wsi Myszków pow. Zaleszczyki Ukraińcy upowcy zamordowali 12 Polaków i 1 Ukraińca; 30-letnią Apolonię Błaszczuk po torturach powiesili na kracie w oknie polskiej świetlicy, małżeństwo Czapowskich liczące po około 60 lat utopili w studni, 50-letniemu Piotrowi Kaszczyszynowi odcięli głowę i powiesili na kracie w oknie świetlicy.

W miasteczku Niżniów pow. Tłumacz zamordowali ponad 30 Polaków, całe rodziny.

We wsi Obarzańce pow. Tarnopol obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 24 Polaków.

We wsi Probużna pow. Kopyczyńce zamordowali 2 Polaków, lat 18 i 19.

We wsi Stanisławczyk pow. Przemyśl miejscowi Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.

We wsi Szymańkowce pow. Czortków w końcu stycznia 1945 r. zostało zamordowanych przez Ukraińców banderowców 11 Polaków (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.).

We wsi Święty Józef pow. Kołomyja Ukraińcy banderowcy zamordowali 2 Polaków.

We wsi Tarnawa pow. Dobromil: „rozmowa z Janiną Skotnicką z domu Krępulec ze wsi Tarnawa. Ofiary: 1. Kotula, brak imienia, l. ok 50. 2. Jan Owoc, l. ok. 40. 3. Pani Leśniak, matka niemowląt karmionych piersią (2 chłopców – bliźniaki, lub dzieci z b. małą różnicą wieku). 4. Babiarz Aniela, l. ok 40. 5. Majer Józef, l. ok 30. Ofiary pochowane na cmentarzu w Tarnawie”. Uzupełnienie: „W styczniu 1945 r. porwany przez UPA – 6. MAŚLACZŃSKI Czesław (Maślaczyński? – przypis S.Ż.). Torturowany, musiał wykopać grób dla siebie. Pochowany pod lasem koło Dobromila. 7. Majer? Mayer Józef 8. Nowakowski Józef . Pochowani na cmentarzu w Dobromilu, ale ich grobów obecnie nie ma. Świadkowie: Mieczysław Krępulec i Feliks Królicki, zam. Besko pow. Sanok, Janina Skotnicka. zam. Wrocław.”..Sz. Siekierka, H. Komański, K. Bulzacki…, na s. 143 podają, że w Tarnawie pow. Dobromil w styczniu 1945 roku banda ukraińska ograbiła 4 gospodarstwa i zamordowała 11 osób NN.

W pobliżu miasta Włodzimierz Wołyński Ukraińcy upowcy zamordowali 19-letnią Polkę Zofię Żolnik z kol. Radowicze pow. Kowel.

We wsi Wołosów pow. Nadwórna zamordowali 5 Polaków, w tym 2 matki z dziećmi: matkę z 2-letnią córką, matkę z 5-letnią córką oraz młynarza.

Na drodze w rejonie wsi Wołoszczyzna pow. Podhajce został zamordowany Polak, Sokołowski Tadeusz l. 24.

We wsi Zalesie pow. Czortków w końcu stycznia 1945 r. Ukraińcy banderowcy zabili 18 Polaków NN. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.).

We wsi Zrudeczko pow. Zbaraż został zamordowany przez UPA Polak Piotr Naryniecki l. 48 i Ukrainiec Wołodymyr Papura (Kubów…, jw.)

We wsi Zazdrość pow. Trembowla „partyzanci” z UPA uprowadzili z domów 3 Polki: Rozalię Podhajecką, Emilię Słowińską oraz Eugenię Wilk. Kobiety trzymali w piwnicy i gwałcili przez kilka dni, a następnie zamordowali.

We wsi Żeżawa pow. Zaleszczyki podczas napadu UPA Polacy podjęli obronę, zginęło 5 osób: ks. Józef Rupnicki, ojciec z 2 córkami oraz Polka, która przyjechała z Zaleszczyk do swojego domu po żywność.

We wsi Żulin pow. Stryj Ukraińcy banderowcy w bestialski sposób zamordowali 80-letnią Polkę o nazwisku Sopowicz, która jako jedyna z Polaków pozostała we wsi w swoim domu.

>>> 1946 roku:

We wsi Chorostków pow. Kopyczyńce podczas oczekiwania na transport kolejowy do Polski Ukraińcy banderowcy ubrani w wojskowe mundury sowieckie uprowadzili 2 Polaków i zamordowali ich w pobliżu dworca.

We wsi Hołubica pow. Brody Ukraińcy zabili siekierą 1 Polaka ożenionego z Ukrainką (dlatego nie „repatriował się”).

W mieście Jarosław na cmentarzu komunalnym ma grób żołnierz Jan Wolaniak ur. 1920, który zginął w walce z UPA w styczniu 1946 roku.

We wsi Łukawiec pow. Lubaczów Ukraińcy upowcy zamordowali 2 Polaków.

We wsi Nakwasza pow. Brody Ukraińcy wrzucili do studni i w niej utonęły 3 Polki: lat 60, jej synową lat 30 oraz 2-letnią wnuczkę.

We wsi Żuków pow. Lubaczów zamordowali 1 Polaka.

>>> 1947 roku:

We wsi Puźniki pow. Buczacz sąsiad Ukrainiec zamordował 65-letnią Polkę Marię Głębocką; była to 117 polska ofiara nacjonalizmu ukraińskiego w tej wsi.

Na początku

>>> 1940 roku:

We wsi Chmieliska pow. Skałat Ukraińcy ukraińscy milicjanci aresztowali 2 Polaków, którzy zaginęli bez wieści.

>>> 1943 roku:

W kol. Andrzejówka pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 2 Polaków.

W miejscowości Bełz pow. Sokal policja ukraińska aresztowała Polaka, radiooperatora, który został potem rozstrzelany.

We wsi Dąbrowa pow. Hrubieszów Ukraińcy zamordowali 3 Polaków.

W futorze Dąbrowa pow. Sarny Ukraińcy zamordowali 7 Polaków: matkę z synem oraz 5-osobową rodzinę z 3 dzieci, którą skatowali i udusili sznurami.

We wsi Drohowyże k. Mikołajowa pow. Żydaczów Ukraińcy banderowcy w nocy zabrali z sierocińca siostry zakonne, zamknęli je w kościele, który oblali benzyną i podpalili; większość sióstr spłonęła żywcem. „Mieszkańców wsi obudził pożar kościoła i rozlegający się w nim ludzki krzyk” (Na Rubieży nr 42/2000 oraz S. Jastrzębski .., s. 442, stanisławowskie).

W kol. Halinówka pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 4 Polaków.

We wsi Łasków pow. Hrubieszów Ukraińcy banderowcy zamordowali 2 Polaków oraz 3-osobową rodzinę ukraińską.

We wsi Mircze pow. Hrubieszów Ukraińcy banderowcy zamordowali 4 Polaków.

W kol. Nowy Pruszyn pow. Równe bojówkarze ukraińscy zastrzelili 1 Polaka.

We wsi Pieczałówka pow. Kostopol policjanci ukraińscy zamordowali Antoniego Rudnickiego i zabrali jego dokumenty, być może ktoś posługiwał się nimi po wojnie w Polsce lub na Zachodzie.

We wsi Podhajce pow. Dubno Ukraińcy zamordowali 5 Polaków: leśniczego i 2 gajowych, w tym jednego z żoną i córką.

We wsi Postójno pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 6 Polaków: 16-letnią dziewczynę oraz 5-osobową rodzinę (rodziców z 3 dzieci).

W majątku dworskim w Dwerniku koło Lutowisk pow. Lesko na początku 1944 roku poniósł nagłą śmierć Aleksander Sędzimir, ur. 1884 r., gajowy ( zatrudnienie fikcyjne na potrzeby ruchu oporu), mąż właścicielki majątku, współpracownik AK w głębi Bieszczadów (kontakt konspiracyjny. przez A. Marniaka ps. „Ala” z Leska), a przyczynić się do niej mogli jak spekulowano aktywiści OUN, od których dostał pogróżki, pochowany został w Dwerniku.

Ukraińskie zbrodnie 30 stycznia

30 stycznia 1944 roku we wsi Podwysokie pow. Brzeżany Ukraińcy zamordowali ks. proboszcza Antoniego Faranowskiego.

30 stycznia 1945 roku we wsi Dobrowody pow. Zbaraż Ukraińcy zamordowali 2 Polaków, w tym kobietę.

30 stycznia 1945 roku we wsi Miętkie pow. Hrubieszów zamordowali Polaka.

30 stycznia 1944 roku we wsi Sądowa Wisznia pow. Mościska Ukraińcy zamordowali 2 Polaków, leśniczego i jego żonę.

Ukraińscy terroryści

30 stycznia 1932 roku Liga Narodów w formie uchwały oddaliła skargę Ukraińców. „Polska nie prowadzi przeciwko Ukraińcom polityki prześladowań i gwałtów” – uchwalono dodając, że pacyfikacja była sprowokowana ukraińskimi zamachami.

Sprowokowane blisko 200 akcjami terrorystycznymi ukraińskich nacjonalistów w województwach lwowskim, tarnopolskim i stanisławowskim, władze II Rzeczpospolitej postanowiły podjąć zdecydowane działania przeciwko zamachowcom.

Decyzję w sprawie pacyfikacji osobiście podjął, pełniący wówczas funkcję premiera, marszałek Józef Piłsudski.

„Podpaleń, sabotaży, napadów i gwałtów w Małopolsce Wschodniej nie wolno traktować jako jakieś powstanie. Unikać rozlewu krwi, natomiast stosować, w razie dobrowolnego lub niedobrowolnego popierania zamachowców przez ludność, represje policyjne, a gdzie to nie pomoże – kwaterunek wojskowy ze wszystkimi ciężarami z nim związanymi. Sama obecność wojska uniemożliwi zamachowcom terroryzowanie ludności. Ludność musi wiedzieć, że ma słuchać władz, a nie zamachowców” – instruował Piłsudski.

Akcja polegała przede wszystkim na przeprowadzaniu rewizji, które – niestety – często kończyły się stosowaniem przemocy fizycznej czy niszczeniem dobytku Ukraińców. Trzeba jednak zaznaczyć, że akcja przyniosła wymierne efekty – bez oddania ani jednego strzału skonfiskowano 1287 sztuk broni długiej, 566 rewolwerów, 398 bagnetów, 31 granatów, kilkadziesiąt metrów lontu oraz blisko 100 kg materiałów wybuchowych.

Działania doprowadziły również do aresztowania ponad 1,7 tysiąc osób, z czego przeciwko ponad 1,1 prowadzono postępowania sądowe. Około 300 Ukraińców usłyszało wyroki. Jednocześnie, po zakończeniu pacyfikacji, działania terrorystyczne Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów znacząco osłabły.

W grudniu 1930 roku troje ukraińskich posłów do Sejmu II Rzeczpospolitej: Milena Rudnycka, Wasyl Panejko i Ołeksa Jaworowśkyj, wysłali do Ligi Narodów skargę na działanie władz polskich. Polacy bronili się dowodami na terrorystyczne działanie Ukraińców i przywoływali obowiązek lojalności wobec władz, który dotyczył przecież również mniejszości narodowych, a który został przez Ukraińców złamany.

Źródło: historia interia pl

Ukraińskie zbrodnie 29 stycznia 1943 roku we wsi Sumin

29 stycznia 1943 roku we wsi Sumin pow. Zamość, niemieccy esesmani wspomagani przez Ukraińców zamordowali 119 osób.

Wieś została spacyfikowana, po egzekucji większość zabudowań zostało rozebranych, wiele też spalono (łącznie ze zwłokami). W lipcu 1958 roku zwłoki ofiar ekshumowano i pochowano na cmentarzu we wspólnej mogile w Tarnawatce, a pomordowanym wzniesiono w hołdzie pomnik.

W liczbie 119 zamordowanych znajdują się byli mieszkańcy wsi Sumin i Tarnawatki, a także część osób wyznania prawosławnego, a nawet kilka ofiar narodowości ukraińskiej. Dziś już, po upływie tylu lat od opisywanego zdarzenia nie sposób jest ustalić ich byłego miejsca zamieszkania i wyznania.

GKBZH w Polsce, OKL/Ds. 136/68

Protokół przesłuchania świadka Jana Okoniewskiego d. 10.03.1969 r.:

„W dniu 29 stycznia 1943 roku do wsi Sumin przyjechali Niemcy dwoma samochodami od strony Zamościa. Niemcy ci należeli do tzw. żandarmerii polowej, gdyż na piersiach nosili blachy. Było ich około 50. Skąd ci Niemcy pochodzili nie wiem i nie wiem kto był ich dowódcą. Samochody ich zatrzymały się na szosie Zamość-Tomaszów Lubelski na wysokości drogi prowadzącej do wsi Sumin. Niemcy podzielili się na trzy grupy w ten sposób, że jedna szła poza budynkami leżącymi po prawej, druga poza budynkami leżącymi po lewej stronie drogi, zaś trzecia szła drogą przez wieś i kogo napotkali, do tego strzelali. We wsi Sumin mieszkali zarówno Polacy jak i Ukraińcy, z tym że większość ludności była pochodzenia ukraińskiego. Większość ludzi Niemcy wypędzili z mieszkań i rozstrzelali przed domami, a dzieci rozstrzeliwali nawet w kołyskach. Nie mogę powiedzieć, za co Niemcy strzelali do tych ludzi. We wsi Sumin było 27 gospodarstw, zaś ludności było około 100 osób. Nie mogę powiedzieć, za co Niemcy dokonali tej egzekucji. Nie mogę także podać dokładnego stanu ilościowego i osobowego oddziału przeprowadzającego egzekucję, ani też skąd ten oddział przybył i dokładnie do jakiej formacji należał. Z egzekucji tej około 3 osoby wyszły cało i obecnie mieszkają na terenie Związku Radzieckiego. Niemcy do rozbiórki domów posłużyli się swoimi robotnikami z folwarku w Tarnawatce. Nie wiem na czyj rozkaz budynki te rozebrano, a materiał z tych domów wywieziono do folwarków w Tarnawatce i Pucharkach. Rozebrano wtedy wszystkie budynki we wsi Sumin. W tym 27 budynków mieszkalnych.

Nadmieniam, że w tej akcji zginęła moja 24-letnia żona Franciszka i córka Janina w wieku 1 roku i dlatego po akcji spisałem sobie na kartce nazwiska wszystkich osób, które wtedy zostały rozstrzelane i ich przybliżony wiek. W 1960 roku przyjechała do Sumina ekipa wojskowa, która ekshumowała wszystkie zwłoki i zwłoki te zostały pochowane na cmentarzyku w Tarnawatce. N a miejscu, gdzie po raz pierwszy zwłoki te zostały zakopane, nie m a żadnego pomnika ani też tablicy upamiętniającej to zdarzenie”.

AGKBZH w P, OKL/Ds, 136/68

Protokół przesłuchania świadka Ireneusza Kołodzieja d. 17.4.1969:

„W dniu 29 stycznia 1943 roku, około godziny 14.30 do wsi Sumin przyjechało na samochodach kilkudziesięciu Niemców. Niemcy ci przybyli od strony Zamościa, do jakiej formacji należeli, kto był ich dowódcą, skąd konkretnie przyjechali i jaki był ich skład osobowy, tego stwierdzić nie mogę.

Niemcy ci otoczyli wieś Sumin od strony południowej poza łąkami oraz od strony północnej. Trzecia grupa Niemców szła przez wieś i wypędzała mieszkańców wsi Sumin z mieszkań i każdego z nich przy własnym mieszkaniu rozstrzeliwali. Niemcy rozstrzeliwali wszystkich, nie szczędząc nawet niemowląt (…). Wszyscy rozstrzelani byli Polakami, z tym że część była wyznania prawosławnego. Gdy zrobił się już zmierzch i Niemcy odeszli, to my wtedy stwierdziliśmy, kto z mieszkańców nie żyje. Między innymi nie żyła również moja babka Jadwiga Wiertelska.

W nocy z 26 na 27 stycznia jakiś oddział partyzancki napadł na majątek w Tarnawatce, skąd partyzanci zabrali część żywności. Kiedy wycofali się w stronę wsi Sumin, napotkali na posiłki żandarmerii niemieckiej, zdążającej na pomoc załodze majątku w Tarnawatce. Wtedy wywiązała się między partyzantami a Niemcami strzelanina. Część wycofała się w stronę wsi Sumin i w związku z tym przypuszczam, że w odwet za to Niemcy dokonali egzekucji na mieszkańcach wsi Sumin. Na drugi dzień Niemcy znów przyjechali do Sumina i wtedy zostali przez nich zabici Olga Smoląg i Władysław Smoląg oraz ranna Katarzyna Dej. Niemcy zabrali inwentarz żywy oraz mienie mieszkańców i wywieźli do majątku w Tarnawatce. Budynki mieszkalne i gospodarcze zostały rozebrane i także wywiezione do Tarnawatki, a później zużyto je w majątku na opał względnie budulec. Zwłoki osób pomordowanych zostały pogrzebane przez mieszkańców wsi Tarnawatka, spędzonych specjalnie przez Niemców, na polu należącym wówczas do Józefa Szumskiego. W lipcu 1958 r. zwłoki osób pomordowanych zostały ekshumowane, przewiezione na cmentarz parafialny w Tarnawatce i złożone w jednej mogile”.

Ukraińskie zbrodnie z 28 na 29 stycznia 1944 r. we wsi Madziarki

Nocą z 28 na 29 stycznia 1944 r. we wsi Madziarki pow. Sokal Ukraińcy zamordowali 8 Polaków, w tym 20-letnią Julię Bałajewicz oraz 14-letnią Eugenię Teterę, które wcześniej zostały zgwałcone.

Relacja Józefy Paszkowskiej z d. Tetera:

„W nocy z 28/29 stycznia 1944 roku w Madziarkach ukraińscy banderowcy wkroczyli do wsi. Nie ominęli także naszego domu. Byli w nim tylko mama, tata, brat Zygmunt i najmłodsza siostra Eugenia. Noc była ciemna. Ojciec z bratem położyli się spać w ubraniu. Mama i Eugenia położyły się do łóżka. Nastała chwila ciszy. Nagle pojawił się błysk i huk. Okno ze strony wschodniej wyleciało. Zaczęły się strzały, cała seria strzałów. Mężczyźni zerwali się z łóżek, zaraz na początku zostali zranieni. Otworzyli drzwi z północy, nie było tam nikogo. Wybiegli wszyscy na strych, w ostatniej chwili tata złapał kosę. Po schodach zaczęli wchodzić banderowcy. Ojciec zamachnął się. Była to ostatnia czynność w jego życiu. Napastnicy cofnęli się na chwilę. Potem serią z automatu przeszyli w pół postać taty. Brat nic nie mógł zrobić. Przeciął snopki strzechy, wyszedł na dach, przesunął się nad schodami, zeskoczył. Na drugi dzień, gdy przestano we wsi strzelać poszedł do domu. Zobaczył, że w pokoju w poprzek łóżka leżała w krótkiej koszuli (nakryta chustką przez sąsiadkę Marczewską) Eugenia. Twarz jej była nieruchoma. Pościel na łóżku obłocona. Brutalnie zgwałcono ją przed śmiercią, a śmiertelna kula, którą oddano do niej weszła w szyję i wyszła wierzchem głowy. Wyglądało to, jakby na leżącą przyłożono karabin i oddano do niej strzał. Pod łóżkiem była kałuża krwi, obok leżał wierny pies Cygan. Mamę w bieliźnie brat znalazł w komorze. Oddano do niej dwa strzały z bliska. W plecach miała dużą dziurę, przez którą wysunęła się wątroba. Ojciec leżał tam, gdzie zginął, na strychu. Całą trójkę pochowano na cmentarzu parafialnym w Krystynopolu we wspólnej mogile. Napis na nagrobku brzmi: Eugenia Tetera, Anna Tetera, Paweł Tetera-zginęli od kul morderców 28.01.1945 r.”

Relacja Michała Bałajewicza:

„Kazik poszedł na strych, Julka schowała się w skrzyni. Kazika dopadli pierwszego. Dostał kulą rozrywającą i spadł z dachu. Julkę wyciągnęli ze skrzyni i zgwałcili.

Opowiadała macocha, że prosiła: „panowie zrobiliście coście chcieli, darujcie życie”. Padł strzał”.

Inni podają, iż mord miał miejsce w nocy z 19 na 20 stycznia 1944r.

Ukraińskie zbrodnie 29 stycznia

29 stycznia 1944 roku we wsi Dąbrowa koło Sławetna – siedziby gm., pow. Kopyczyńce: „29.01.1944 r. został zamordowany rolnik Iwaniec Józef.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.).

29 stycznia 1944 roku we wsi Modryń pow. Hrubieszów policjanci ukraińscy aresztowali 2 Polaków i po torturach na posterunku w Kryłowie przekazali do gestapo.

29 stycznia 1943 roku we wsi Sumin pow. Zamość Niemcy i esesmani ukraińscy zamordowali 119 Polaków.

29 stycznia 1943 roku we wsi Zamłynie pow. Zdołbunów Ukraińcy zamordowali 2 młodych Polaków, w tym listonosza.

29 stycznia 1944 roku we wsi Stare Sioło – Lipina pow. Lubaczów Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.

29 stycznia 1944 roku we wsi Wierzchnia pow. Kałusza Ukraińcy uprowadzili Polaka, pracownika poczty, który zaginął.

„29 stycznia 1944 roku oddziały partyzanckie „Sokoła” i „Jastrzębia” oraz po jednej kompanii z oddziałów „Trzaska”, „Siwego” i „Łuny” przekroczyły rzekę Stochód i marszem ubezpieczonym zbliżyły się do wsi Babie. Wywiązała się walka między czołowym oddziałem polskim a ukraińskim oddziałem UPA stacjonującym we wsi, w czasie której ukraińska ludność cywilna nie atakowana ze strony polskiej, w panice opuszczała wieś, kierując się w stronę Szczurzyna. Również oddział UPA wycofał się wkrótce ze wsi. Po opanowaniu wsi Babie oddziały polskie zaatakowały Szczurzyn. Natarcie polskich oddziałów, prowadzone z kilku kierunków, przełamało silny opór broniących się oddziałów UPA. Przeciwnik stopniowo wycofał się ze wsi z ludnością cywilną. Rankiem 30 stycznia 1944 roku na powracające z akcji polskie oddziały w pobliżu wsi Babie zorganizował zasadzkę duży oddział Ukraińców z UPA. Zamieszanie wśród polskich oddziałów, powstałe w wyniku zaskoczenia, zostało szybko opanowane. Kontratak oddziału konnego ppor. Jerzego Neumana „Hińczy”, z jednoczesnym wyjściem na skrzydło, zmusił oddział UPA do panicznego odwrotu”.

29 stycznia 1945 roku we wsi Koniuszki pow. Przemyśl Ukraińcy zamordowali Polaka.

Ukraińskie zbrodnie 28 stycznia

28 stycznia 1943 roku w kol. Małyńsk pow. Kostopol Ukraińcy zarąbali siekierami 7 Polaków, w tym 6-osobową rodzinę leśniczego: Podhorecki Adolf lat 38 leśniczy, syn Mikołaja i Anieli z Pukińskich. Zarąbany siekierami przez uzbrojoną bojówkę ukraińską. Ofiarami byli również jego żona Janina lat 37, c. Wincentego i Jadwigi z/d Tkaczyków, ich dzieci: Zbigniew lat 12, Teresa lat 10, Danuta i Jadwiga lat 9. Mordercy są znani.

28 stycznia 1944 roku we wsi Różanka pow. Kamionka Strumiłowa: „data śmierci Zimochowskiego to prawdopodobnie 28.01.1944 r.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.). Komański… na s. 217 podaje datę jako kwiecień 1944 rok, mord 15 Polaków, w tym Zimochowskiego i jego żony oraz leśniczego Jana Orzechowskiego, pozostałe ofiary NN.

28 stycznia 1944 roku w miasteczku Torczyn pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 2 Polaków, lat 28 i 32.

28 stycznia 1944 roku we wsi Witków Nowy pow. Radziechów „28.01.1944 r. zostali zamordowani: 1. Jenc Jan l. 50; 2-5. Gryborczykowa i.n. l. 40 z trojgiem dzieci w wieku l. 21, 5 i 2”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.).

28 stycznia 1944 roku we wsi Hrycowola pow. Radziechów został zamordowany przez Ukraińców gajowy Jan Krzywicki.

28 stycznia 1944 roku we wsi Korczunek koło Iwanczan pow. Zbaraż: „28.01.1944 r. zostało zamordowanych 8 Polaków NN.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.).

28 stycznia 1945 roku we wsi Brusno Nowe pow. Lubaczów Ukraińcy ciężko poranili Polaka, w wyniku czego zmarł.