Category Archives: Marzec

Ukraińskie zbrodnie 3 marca

3 marca 1943 roku we wsi Biełaszów pow. Zdołbunów Ukraińcy zamordowali Polaka, młynarza.

3 marca 1943 roku w kol. Borszczówka pow. Równe w czasie pacyfikacji ukraińsko-niemieckiej zamordowanych zostało ponad 160 Polaków.

3 marca 1943 roku w kol. Dąbrówka pow. Kostopol Ukraińcy zmordowali 9-osobową polską rodzinę.

3 marca 1943 roku w kol. Grabina pow. Łuck zamordowali 1 Polaka.

3 marca 1943 roku w kol. Lidawka pow. Równe w czasie pacyfikacji ukraińsko-niemieckiej zamordowanych zostało 104 Polaków.

3 marca 1943 roku w osadzie leśnej Łopateń pow. Łuck uzbrojona bojówka ukraińska spaliła miejscowość letniskową ks. Radziwiłła i wymordowała mieszkającą tutaj ludność polską, około 30 osób.

3 marca 1943 roku we wsi Medyn pow. Zbaraż Ukraińcy zamordowali 2 Polaków, w tym kobietę.

3 marca 1943 roku w miejscowości Tarnogród pow. Biłgoraj zamordowali 4 Polaków spośród miejscowej inteligencji.

3 marca 1944 roku we wsi Artasów pow. Żółkiew Ukraińcy zamordowali 4 Polaków: 2 małżeństwa.

3 marca 1944 roku we wsi Hołoby pow. Kowel zamordowali Polaka.

3 marca 1944 roku we wsi Dźwiniaczka i Łatkowce pow. Borszczów: wg wpisu w księdze zmarłych Parafii Rz.-Kat. Dźwiniaczka – Dekanat Borszczów Ukraińcy zamordowali 6 Polaków. ”Podczas przeglądania mikrofilmów w/w parafii natrafiłem na wpisy zgonów i pochówków sześciu osób, z których tylko trzy znajdują się na Pani listach osób zamordowanych w województwie tarnopolskim. Wszystkie te osoby zostały zamordowane (occisus – mors violanta) w dniu 3 marca 1944r., a wpisów i pochówków dokonał ks. Józef Muszyński w dniach 5 i 6 marca. Są to: Wagner Józef, ur. 9 II 1886r., syn Augusta i Pauliny Krzesińskiej – zamieszkały Dźwiniaczka 44 – pochowany 6 marca; Wagner Kazimierz, ur. 29 kwietnia 1910 r., syn Józefa i Rozalii Kołodziejczuk – zamieszkały Dźwiniaczka 44 – pochowany 6 marca; i Wagner Stanisław, ur. 8 czerwca 1925 r., syn Józefa i Heleny Oliszyńskiej – zamieszkały, Dźwiniaczka 44 – pochowany 6 marca. Natomiast, nie znalazłem na Pani listach następujących osób:

1. Łątkowski, Eugeniusz, ur. 22 listopada 1899 r., syn Marcina i Anny Domańskiej, mąż Józefy Krzyżańskiej – zamieszkały, Łatkowce – pochowany 6 marca.

2. Łątkowska, Józefa, ur. 10 czerwca 1904 r., żona Eugeniusza, córka Piotra Krzyżańskiego i Antoniny Dąbrowskiej – zamieszkała, Łatkowce – pochowana 6 marca.

3. Słowiński, Władysław, ur. 10 marca 1908 r., syn Mikołaja i Marii Garbuliwskiej, maż Józefy Czaplińskiej – zamieszkały, Łatkowce 27. Warto zaznaczyć, że w Dźwiniaczce, w majątku hr. Heleny Kęszyckiej-Koziebrodzkiej, znalazł schronienie i rozwinął bardzo owocną pracę duszpastersko-charytatywną na Podolu święty Zygmunt Szczęsny Feliński, kiedy wrócił z zesłania w Rosji Carskiej” (Jerzy Z. Hubert). H. Komański, Sz. Siekierka nie wymieniają żadnej ofiary poniesionej we wsi Łatkowce pow. Borszczów, natomiast mord w Dźwiniaczce datują na 4 marca 1944 r.

3 marca 1944 roku we wsi Kniażołuka pow. Dolina Ukraińcy spalili 6 gospodarstw polskich i zamordowali 20 Polaków.

3 marca 1944 roku we wsi Kulików pow. Żółkiew Ukraińcy zastrzelili 25-letnią Polkę.

3 marca 1944 roku we wsi Lipowce pow. Przemyślany zamordowali 10 Polaków (Komański,…, s. 294). „30 marca w Lipowcach w biały dzień specjalnie wyszkolony oddział UPA w sile kilkudziesięciu ludzi, podzielony na małe oddziałki przystąpił do likwidacji Polaków mężczyzn według sporządzonej listy. Zamordowano od 15 do 20 mężczyzn, rannych było około 10 osób. Po mordach doszczętnie zrabowano wieś, zabierając wszystko”.

3 marca 1944 roku w mieście Lwów Ukraińcy zamordowali Polaka (był to Tadeusz Berger) i zrabowali jego dokumenty.

3 marca 1944 roku we wsi Rudniki pow. Jaworów: „W Rudnikach pow. Jaworów zamordowano dn. 10 III trzy osoby”. („Wiadomości z Ziem Wschodnich” nr 6).

3 marca 1944 roku we wsi Sarnki Dolne pow. Rohatyn Ukraińcy zastrzelili w łóżku 15-letniego Polaka.

3 marca 1944 roku we wsi Sokołówka (Sokołówka Hetmańska) pow. Złoczów: „03.03.1944 r. zostali zamordowani: Jasiński Józef l. 68, Kargol Ksawery, Szczęsna Jadwiga l. 33 i dwoje jej dzieci Henryk l. 9 i Wanda l. 3. Księdza Wiszniewskiego Ukraińcy uspokajali, że mu nic nie grozi a jednak go zamordowali” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.).

3 marca 1944 roku we wsi Swaryczów pow. Dolina Ukraińcy zamordowali 6 Polaków.

3 marca 1944 roku we wsi Szypowce pow. Zaleszczyki: „03.03.1944 r. został ciężko raniony Markowski Stanisław, zarządca folwarku, zmarł w szpitalu w Czortkowie dwa miesiące później”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.).

3 marca 1944 roku we wsi Zapust Lwowski pow. Brzeżany Ukraińcy zamordowali 2 Polki.

3 marca 1945 roku w mieście Hrubieszów woj. lubelskie Ukraińcy zamordowali 7 Polaków.

3 marca 1945 roku we wsi Kurzany pow. Brzeżany Ukraińcy zamordowali 35 Polaków.

3 marca 1945 roku we wsi Skorodyńce pow. Czortków Ukraińcy zamordowali 25 Polaków.

3 marca 1945 roku we wsi Ujkowce pow. Przemyśl Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.

3 marca 1946 roku we wsi Nowosiółki Kardynalskie pow. Rawa Ruska Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.

3 marca 1947 roku w lasach pod Jamną Górą pow. Przemyśl w walce z sotniami UPA „Burłaki” (Włodzimierz Szczygielski) i „Kryłacza” (Jarosław Kociołek) według polskich danych zginęło 4 żołnierzy KBW a 7 zostało rannych, natomiast według UPA poległo 58 Polaków (Motyka…, s. 395). Tymczasem Edward Prus podaje: „W dniu 3 III 1947 r. w lesie bananiowskim pow. Przemyśl, zostało zamordowanych około 60-ciu żołnierzy WP przez bandę UPA pod dowództwem Szczygielskiego. W czasie jednej z walk zostali otoczeni przez bandę i wymordowani” (Prus…., s. 292, Operacja… – który cytuje „Wykaz czynów przestępczych dokonanych przez bandy UPA w latach 1944 – 1947”, opracowany w Wydziale „C” Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Rzeszowie. Czyżby WUSW w Rzeszowie sporządzony „Wykaz” opierał o dane pochodzące od UPA?).

W nocy z 3 na 4 marca 1944 roku we wsi Sobolówka pow. Złoczów podczas napadu Ukraińców zginęło 9 członków samoobrony polskiej oraz 2 ukrywających się żołnierzy węgierskich.

W nocy z 3 na 4 marca 1945 roku we wsi Mielnów pow. Przemyśl Ukraińcy z sąsiedniej wsi siekierami, nożami, widłami itp., zamordowali 6-osobową rodzinę polską oraz spalili ich ciała razem z zabudowaniami i zwierzętami, w tym z psem przywiązanym do budy.

Pawłokoma – czas położyć kres ukraińskim kłamstwom

3 marca 1945r. we wsi Pawłokoma na Pogórzu Przemyskim oddział poakowski wraz z miejscową samoobroną, dokonał akcji odwetowej za mordy na ludności polskiej wsi, był to odwet za uprowadzenie i zamordowanie przez UPA 11 Polaków ( niektóre przekazy mówią o 7). Rodziny uprowadzonych zwróciły się do Ukraińców z Pawłokomy z żądaniem wydania chociażby ciał zabitych ich bliskich. Zwrócono się również w tej sprawie o pomoc do księdza greckokatolickiego z Pawłokomy Włodzimierza Ł. Wezwania te nie przyniosły żadnego efektu…

Pawłokoma – czas położyć kres ukraińskim kłamstwom!!!

W II Rzeczypospolitej wieś sołecka Pawłokoma należała do gminy Dynów, powiat Brzozów, województwo lwowskie, większość mieszkańców stanowili Rusini-Ukraińcy co decydowało o jej charakterze. W centrum była greckokatolicka cerkiew, czytelnia „Proświta”, sklep ukraińskiej spółdzielni, dom ludowy i utrakwistyczna szkoła, w której dzieci polskie uczyły się „ruskiej mowy”. Co wydarzyło się w Pawłokomie w czasie gdy wojna dobiegała końca? Jaka była przyczyna dramatu i dlaczego właśnie ta wieś weszła do sfery polityki III RP. Na pytania postaram się odpowiedzieć, w dużym skrócie oczywiście, w oparciu o znakomicie udokumentowaną pracę historyka dr Zdzisława Koniecznego pt „Był taki czas – u źródeł akcji odwetowej w Pawłokomie”.

Dr Konieczny ustalił, że źródła antagonizmu na tle narodowościowym sięgały końca I wojny światowej. Udział ukraińskich mieszkańców tej wsi w walkach polsko-ukraińskich w latach 1918-1919 skutkował tym, że po wojnie uczestnicy tych walk na trwałe związali się z nielegalną, programowo skierowaną przeciwko państwu polskiemu, Ukraińską Wojskową Organizacją (UWO) powołaną w Pradze w 1920 r. a następnie z Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) powstałą w Wiedniu w 1929 r. W II RP Pawłokoma uchodziła za najsilniejszy ośrodek nacjonalizmu ukraińskiego w powiecie Brzozów. W wyniku powiązań Ukraińców w wymienionymi organizacjami Polacy mieszkający w Pawłokomie i okolicznych wsiach gdzie stanowili większość, już w okresie międzywojennym wiedzieli o planach ukraińskich współmieszkańców, bowiem aktywiści rozpowszechniali uchwały Kongresu OUN, w których pisano o rewolucji i o usunięciu obcych z „ukraińskich ziem”, nagłaśniane złowróżebne hasło „Lachy za San”, nie pozostawiało wątpliwości. Aktywność polityczna Ukraińców była wspierana przez Cerkiew greckokatolicką, do działaczy należeli księża: Józef Fala, Myrosław Seneta i Wasyl Szewczuk, a z mieszkańców nauczyciel Mikołaj Lewicki.

Antypolskie nastroje nasiliły się w 1938 r. po aneksji Czechosłowacji przez Hitlera, sfanatyzowani małopolscy działacze OUN nielegalnie przekraczali granicę i na Rusi Zakarpackiej organizowali Sicz Karpacką oraz tworzyli miniaturową „Autonomiczną Ukrainę Zakarpacką” ze stolicą w Chuście. Po wkroczeniu za zgodą Hitlera, wojsk węgierskich na Zakarpacie (marzec 1939 r.) sicz została rozgromiona przez Węgrów, był to zawód ale nie pozbawił ukraińskich nacjonalistów nadziei na pomoc Niemców w zbudowaniu soborowego państwa ukraińskiego. W Pawłokomie członkowie i sympatycy OUN ożywili działalność, w „Proświcie” zorganizowano akademię dla uczczenia „bohaterów narodowych”. W. Biłasa i D. Danyłyszyna skazanych w 1931 r. na karę śmierci za zabójstwo T. Hołówki polityka, posła na sejm, zwolennika ustępstw wobec żądań mniejszości ukraińskiej. W lutym 1938 r. Starostwo Powiatowe w Brzozowie zawiesiło działalność „Proświty”, decyzja Starostwa nie wpłynęła na zaprzestanie antypolskich wystąpień. W marcu 1938 r. na tajnym zebraniu ks. W. Szewczuk wzywał do bojkotu Polaków, na nielegalnych zebraniach podburzano młodzież, nadal śpiewano pieśni wyszydzające Polaków i państwo polskie, atakowano Ukraińców tych, którzy dążyli do współpracy z polską administracją. W czerwcu w Pawłokomie usypano mogiłę, na której wzniesiono krzyż z cierniowymi wieńcami, ku pamięci O. Basarab, z napisem „Braciom za wolność Ukrainy”. W domu M. Lewickiego odbywały się spotkania z emisariuszami ze Lwowa, przechowywano broń i nielegalną literaturę. Wystąpienia przeciw państwu polskiemu spowodowały aresztowania czterech działaczy nacjonalistycznych w tym Lewickiego, nie uspokoiło to nastrojów, konflikt narastał, zbliżająca się wojna uświadomiła Polakom grozę sytuacji.

Wkraczające do Pawłokomy wojsko niemieckie było radośnie witane przez Ukraińców, nauczyciel Lewicki natychmiast złożył donos do wojskowych władz niemieckich na 12 Polaków, którzy według niego, udzielali pomocy polskim żołnierzom i nocą ostrzeliwali żołnierzy niemieckich. Niemcy aresztowali pięciu Polaków, pozostali zdołali ukryć się, życie aresztowanym uratował przypadek, śledztwo w Rzeszowie prowadził Austriak , który z jednym z zatrzymanych służył w armii austriackiej w czasie I wojny światowej. Po sprawdzeniu prawdziwości donosu aresztowanych zwolniono.

W wyniku ustalenia granicy niemiecko-sowieckiej Pawłokoma została po stronie ZSRS, wojska niemieckie opuściły wieś, aktywiści OUN z Lewickim na czele wycofali się z Niemcami. Pozostali Ukraińcy tym razem donosili na Polaków do władz sowieckich, między innymi oskarżyli o udział w wojnie w 1920 r., spowodowało to wywiezienie w głąb ZSRS siedem rodzin polskich. Przed wywózką ukraińscy sąsiedzi domagali się zezwolenia od sowieckiego komendanta na wymordowanie wszystkich polskich mieszkańców wsi, zgody nie otrzymali w odpowiedzi usłyszeli: „U nas wsie nacje mają równe prawa”. Gdy okazało się, że wywiezieni nie byli osadnikami i nie brali udziału w wojnie w 1920 r., wywózki wstrzymano, ale prowokacje nadal trwały, przykładowo do polskich gospodarstw podrzucano starą broń i informowano władze o jej posiadaniu przez Polaków, powodowało to rewizje i aresztowania. Przygraniczne położenie wsi utrudniało życie mieszkańcom, wiosną 1940 r. z pasa granicznego władze sowieckie przesiedliły na Wołyń większość rodzin polskich z sąsiedniej wsi Bartkówka.

Po agresji Niemiec na ZSRR w czerwcu 1941 r. Niemcy ponownie przybyli do Pawłokomy, wrócili aktywiści OUN, nawiązali współpracę z okupantem i z posterunkiem policji ukraińskiej w Jaworniku Ruskim. Lewicki rozpoczął organizowanie młodzieży, prowadził szkolenia wojskowe i podburzał przeciwko Polakom. Szykanowanie rozpoczęło się od wypasania bydła na polach polskich gospodarzy, na tym tle dochodziło do bójek podczas których grożono „budem rizaty Lachiw”. W lutym 1942 r. Lewicki złożył donos na Polaków, którzy mieli posiadać ukrytą broń, policja aresztowała trzech mężczyzn i dwie kobiety, broni nie znaleziono ale aresztowani zginęli bez wieści. Przykłady znęcania się nad aresztowanymi Polakami w swojej pracy podaje dr Konieczny. Okupant niemiecki faworyzował Ukraińców, oni obejmowali władzę terenową, otrzymywali odmienne „kennkarty”, pozwolenia na prowadzenie działalności oświatowej, spółdzielczej i polityczno-propagandowej. Kilkunastu młodych Ukraińców z Pawłokomy zgłosiło się do dywizji SS-Galizien. W marcu 1943 r. w wyniku denuncjacji gestapo aresztowało czterech Polaków i jedną Ukrainkę sympatyzującą z Polakami, wszyscy zginęli w Oświęcimiu. Za współpracę z okupantem i działania na szkodę Narodu Polskiego sąd Polskiego Państwa Podziemnego wydał wyrok śmierci na czterech aktywnych działaczy nacjonalistycznych w tym na M. Lewickiego.

W końcu 1943 r. wojska radzieckie zbliżały się do granicy Polski , do Bartkówki zaczęli powracać Polacy wysiedleni na Wołyń w 1940 r. Powracający przekazywali wiadomości o rzezi wołyńskiej podczas której w lipcu 1943 r. w powiecie kostopolskim bandy UPA zamordowały 33 mieszkańców Bartkówki. Wiadomości budziły przerażenie, takie pogróżki tu głoszono od dawna, sytuacja zmuszała do podjęcia działań obronnych. Na początku 1944 r. w Pawłokomie do AK należało 12 Polaków (pluton), a dobrze zakamuflowany oddział UPA liczył około 50 osób. W powiecie brzozowskim istniały już struktury zbrojne OUN z przybudówkami takimi jak: UPA, Służba Bezpeky (SB) i paramilitarna organizacja pod nazwą Samoobronne Kuszczowe Widdiły (SKW) zadaniem, których nie była obrona lecz współdziałanie z bojówkami UPA. Antyukraińskie nastroje nasiliły się gdy w kwietniu 1944 r. policja ukraińska aresztowała pięciu Polaków z Pawłokomy za przynależność do AK, próba ich odbicia przez oddział akowski nie powiodła się, budynek posterunku w Jaworniku Ruskim zdobyto lecz aresztowanych w nim nie było, ślad po nich zaginął. Przed nadejściem frontu wschodniego w okolicznych wsiach bojówki UPA zamordowały wielu Polaków w tym księży, niektóre zbrodnie popełniono w sposób okrutny.

Po wejściu Armii Radzieckiej w Pawłokomie stacjonowała jednostka szkoląca służby łączności, okresowo mieszkańcy mieli zapewnione bezpieczeństwo. Ukraińcy starą metodą nawiązywali kontakty z radzieckimi komendantami, informowali gdzie stacjonują polskie oddziały podziemne, które po akcji „Burza” przebywały na terenie powiatu brzozowskiego i wskazywali Polaków należących do AK. Powodowało to aresztowania i wywózki w nieznanym kierunku. Po rozpoczęciu styczniowej ofensywy i odejściu jednostki radzieckiej stacjonującej w Pawłokomie sytuacja Polaków uległa znacznemu pogorszeniu, bandy UPA wznowiły ludobójczą działalność, wielu Polaków uciekło na zachodnią stronę Sanu. Przebywające w terenie oddziały AK nie były w stanie zapobiec bestialstwu tzw. UPA, posterunek milicji w Dynowie z trudem mógł zapewnić bezpieczeństwo tylko mieszkańcom tego miasteczka.

W ostatnich dniach stycznia 1945 r. do Pawłokomy przybyła bojówka UPA, na oczach sąsiadów powiązała 13 Polaków w tym jedną Ukrainkę i wywiozła ich w kierunku lasów jawornickich, ślad po uprowadzonych zaginął. Rodziny domagały się wskazania miejsca zamordowania, w tej sprawie zwróciły się do księży greckokatolickich, bez efektu. W tym czasie pojawiły się pogłoski, że jest to tylko wstęp do większej akcji bojówek upowskich, Przerażeni Polacy zostawiali gospodarstwa na pastwę losu, w Dynowie odbywały się wiece, podczas których od władz domagano się zapewnienia bezpieczeństwa ale formujące się władze polskie były bezsilne, siły milicji wywodzące się z AK niewielkie, a wojsko przebywało na froncie. W tym splocie wydarzeń, strachu, rozpaczy, bezsilności władz 3 marca 1945 r. doszło do akcji odwetowej w Pawłokomie, jej inspiratorami byli poszkodowani Polacy z sąsiednich wsi, z pomocą przyszedł poakowski oddział „Wacława” stacjonujący w Dylągowej (AK w styczniu 1945 r. zostało rozwiązane). Mieszkańcom kazano zgromadzić się w cerkwi, kobiety z dziećmi zostały wypuszczone, jedna grupa udała się w kierunku Jawornika, drugą skierowano do Birczy, Świadkowie piszą, że działaczy OUN przesłuchiwano, na pytanie gdzie są uprowadzeni Polacy nikt nie odpowiedział. Według źródeł polskich na greckokatolickim cmentarzu rozstrzelano około 150 mężczyzn, rzeszowski pion śledczy IPN, jak podaje prof. E. Prus, ustalił 65 osób. Historycy dziennikarze o probanerowskich sympatiach powielają zmyśloną w ukraińskiej nacjonalistycznej diasporze historię Pawłokomy i operują liczbą 365 osób. Zawyżona liczba ofiar ma na celu zmniejszenie poczucia winy za ludobójstwo dokonane na Narodzie Polskim.

Po akcji odwetowej bojówki banderowskie nadal grasowały bezkarnie, w nocy 4 na 5 października 1945 r. dokonały zmasowanego ataku na Pawłokomę, Bartkówkę, Dylęgową i Sielnicę, większość budynków polskich i ukraińskich spalono aby uniemożliwić zasiedlenie ich przez polskich repatriantów z ZSRR. W następnym roku sytuacja ludności polskiej była tragiczna, 12 lutego 1946 r. nocą banda UPA uprowadziła i zamordowała ośmiu polskich mieszkańców Pawłokomy, w marcu zginęło kolejnych trzech Polaków, którzy wybrali się po ziemniaki do swoich gospodarstw. Bandy banderowskie, stosując taktykę „spalonej ziemi” anarchizowały cały obszar Rzeszowszczyzny, operacja „Wisła” przeprowadzona w lipcu 1947 r. przywróciła spokój. Polacy wrócili do Pawłokomy, odbudowali gospodarstwa, dziś jest to polska wieś w powiecie rzeszowskim. Mieszkańcy nie wyrazili zgody na postawienie pomnika mordercom Polaków, zastrzeżenia budziła liczba ofiar umieszczona na inskrypcji, świadkowie i organizacje kresowo-kombatanckie domagały się przeprowadzenia ekshumacji bez skutku. Polskie władze zgodziły się na wzniesienie pomnika, było to ustępstwo wobec neobanderowskich władz Lwowa, które uzależniały otwarcie odnowionego Cmentarza Obrońców Lwowa od postawienia pomnika w Pawłokomie.

13 maja 2006 r. na imprezę propagandowo przygotowaną przez apologetów OUN-UPA z udziałem banderowców w mundurach, tych którzy te ziemie palili, do Pawłokomy zjechali prezydenci Polski – L. Kaczyński i Ukrainy W. Juszczenko oraz dostojnicy Kościołów kardynał L. Huzar i abp J. Michalik. Mówcy nie wykazali się biegłością w historii, powtarzali frazesy z ukraińskiej nacjonalistycznej historiografii o „bratobójczych konfliktach”, banderowców utożsamili z Narodem Ukraińskim, krzywdy wyrównali i wzajemnie sobie wybaczyli. Hipokryzja i zakłamanie. W kolejnych latach dochodzi do kolejnych absurdów, gdy polscy politycy, część społeczeństwa polskiego wykrzykuje słowa, które były ostatnimi słowami jakie słyszały ofiary ukraińskiego bestialstwa. Dziś na terenie Polski spotkać można flagi UPA, którymi wymachują młodzi Ukraińcy. To nie może doprowadzić do niczego dobrego dla Polski i Polaków.

Ukraińskie zbrodnie 2 marca

2 marca 1943 roku w kol. Parośla II pow. Sarny w nocy Ukraińcy porwali 2 Polaków i zamordowali, w tym młodego chłopca.

2 marca 1943 roku w marca 1943 roku Niemcy z udziałem policji ukraińskiej wysiedlili 2 ostatnie polskie wsie z powiatów: Biłgoraj i Hrubieszów, w ramach planu „Ukraineraktion” realizowanego od 15 stycznia 1943 roku. Łącznie wysiedlono 117 polskich wsi, zasiedlając je Ukraińcami.

2 marca 1944 roku we wsi Byszów pow. Sokal Ukraińcy zamordowali 5 Polaków.

2 marca 1944 roku we wsi Herbutów pow. Rohatyn Ukraińcy zamordowali 20 Polaków, w większości kobiety i dzieci.

2 marca 1944 roku we wsi Huta Werchobuzka pow. Złoczów: „2 marca 1944 r. przybył ze Złoczowa do Huty Werchobuzkiej ksiądz Jan Cieński, mając zezwolenie od władz niemieckich na pogrzebanie ofiar. Podczas Mszy św. Zgromadzeni zostali zaalarmowani, że w kierunku Huty Werchobuzkiej jedzie ekspedycja SS-Galizien, co wywołało panikę i ucieczkę ludzi do lasu. W kaplicy pozostało tylko kilka osób z księdzem. W trakcie otaczania wsi zastrzelono trzy uciekające osoby. Więcej ofiar nie było, a Niemiec, dowódca ekspedycji, przesłuchał obecnych i pozwolił im udać się do Huty Pieniackiej, by pogrzebać zamordowanych” (Ewa Siemaszko: „Teraz wojna – nie ma krewnych”; w: „Nasz Dziennik” z 28.II. – 1.III.2009). H. Komański, Sz. Siekierka…, na s. 499 – 500, nie wymieniają 3 zastrzelonych Polaków NN w dniu 2 marca 1944 roku w Hucie Werchobuzkiej.

2 marca 1944 roku w mieście Lwów Ukraińcy zamordowali 4 młodych Polaków i zrabowali ich dokumenty; byli to: 19-letni Edward Ratuszyński, 21-letni Marian Dębowski, 22-letni Władysław Szydłowski oraz NN.

2 marca 1944 roku we wsi Mizuń Stary pow. Dolina Ukraińcy obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 10 Polaków.

2 marca 1944 roku we wsi Pieniaki pow. Brody Ukraińcy zamordowali Polaka i jego żonę Ukrainkę.

2 marca 1944 roku we wsi Poździmierz pow. Sokal Ukraińcy zamordowali 7 Polaków.

2 marca 1944 roku we wsi Tarnowica Polna pow. Tłumacz Ukraińcy zamordowali 2 Polaków: małżeństwo.

2 marca 1944 roku we wsi Zboiska pow. Sokal w przysiółku Rulikówka Ukraińcy zamordowali 11 Polaków.

2 marca 1945 roku w miejscowości Lubliniec Stary pow. Lubaczów w walce z Ukraińcami z UPA zginęło 10 żołnierzy WP oraz uprowadzony został i zamordowany 18-letni chłopiec.

2 marca 1945 roku we wsi Mołodycz pow. Jarosław został zamordowany Michał Sokół („Wiązownica pamięta”)

2 marca 1945 roku we wsi Surmanówka pow. Jarosław Ukraińcy zamordowali polskiego milicjanta.

2 marca 1945 roku we wsi Swaryczów pow. Dolina Ukraińcy zamordowali 4 Polaków, w tym 15-letnią dziewczynę i 2 kobiety oraz Ukraińca, męża jednej z tych kobiet.

2 marca 1945 roku we wsi Ujkowce pow. Przemyśl Ukraińcy zamordowali Polaka, gajowego.

2 marca 1945 roku we wsi Wola Maćkowska nadleśnictwo Przemyśl został zamordowany przez Ukraińców z UPA gajowy Stanisław Buczek, ur. 1906 r.

2 marca 1945 roku we wsi Zamch pow. Biłgoraj Ukraińcy z sotni „Zaliźniaka” zamordowali 15 Polaków.

2 marca 1946 roku we wsi Prałkowice pow. Przemyśl Ukraińcy zabili 4 żołnierzy WP.

2 marca 1946 roku we wsi Szczawne pow. Sanok zamordowali polskiego milicjanta.

W nocy z 2 na 3 marca 1945 roku we wsi Sielec Bełzki pow. Sokal Ukraińcy zamordowali 27 Polaków, w tym całe rodziny.

W dniach 23 lutego oraz 3 marca 1943 roku Policja ukraińska spacyfikowała kilkanaście polskich wsi zabijając około 3 tysięcy Polaków, a w następnych dniach marca i w kwietniu kilka kolejnych wsi. Po tych pacyfikacjach oddziały policji ukraińskiej z pełnym uzbrojeniem odeszły do lasu kontynuując swój zbrodniczy szlak. Np. 3 marca w kol. Borszczówka pow. Równe Niemcy z policjantami ukraińskimi zamordowali 160 Polaków, a we wsi Lidawka 104 Polaków. Niewyjaśnioną rolę w prowokowaniu tych pacyfikacji odegrała partyzantka sowiecka, jak chociażby w przypadku Borszczówki i Lidawki. Już w styczniu 1943 roku w tych wsiach zatrzymała się duża grupa partyzantów sowieckich terroryzując mieszkańców. Nie reagowali oni na prośby Polaków, aby zakwaterowali także we wsiach ukraińskich, słusznie bojąc się donosu Ukraińców. 1 lutego Sowieci odeszli nie podając powodu, rankiem 2 lutego ludność polska wyjechała do wsi Hłuboczek, a wkrótce do wsi przybyła niemiecka ekspedycja karna. Nie zastawszy nikogo w kolonii wyjechała. Po powrocie Polaków do kolonii, wieczorem powrócili także partyzanci sowieccy. Ponownie opuścili wieś 1 marca, także nie podając powodu, a już 3 marca Niemcy i policjanci ukraińscy dokonali pacyfikacji tych wsi, pod zarzutem współpracy z partyzantką sowiecką. (Siemaszko…, s. 679 – 684; Zofia Zalewska, w: ”Wołanie z Wołynia”, Listopad – Grudzień 2003, s. 23). W kontekście sytuacji politycznej wydaje się pewne, że Sowietom zależało na wznieceniu akcji ukraińskich wobec Polaków, chociaż zapewne nie przewidywali ich tak szerokiej i ludobójczej skali.

Ukraińskie zbrodnie 1 marca

1 marca 1943 roku w futorze Biełasze pow. Sarny Ukraińcy, UPA zamordowała 15 Polaków.

1 marca 1943 roku we wsi Okońsk pow. Kowel Ukraińcy zamordowali 3-osobową polską rodzinę.

1 marca 1943 roku we wsi Suchowola pow. Brody: „1 03.10.1943 r. został zam. Janczyk Antoni l. 47, muzykant”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie do listy strat ludności polskiej podanej przez Komańskiego i Siekierkę dla województwa tarnopolskiego, 2004; w: Ludobójstwo OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich. Seria – tom 7, pod redakcją Witolda Listowskiego, Kędzierzyn-Koźle 2015.

1 marca 1943 roku we wsi Torskie pow. Zaleszczyki policjant ukraiński zastrzelił Polaka; „01.03.1943 r. został zam. przez policję ukraińską Kordiatiuk Bolesław, student UJ.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.).

1 marca 1944 roku we wsi Bołożynów pow. Złoczów Ukraińcy napadli na przysiółek Kuliki i zamordowali 30 Polaków. Inni: we wsi Kuliki koło Bołżynowa pow. Złoczów: „W końcu lutego 1944 r. zostali zamordowani: 1. Bednarczuk Michał l. 30; 2. Fabiański Franciszek l. 35; 3. Krzywicki Józef l. 50; 4. Ostrowski Jan l. 42; 5. Ostrowski Franciszek l. 35; 6. Sopotnicki Franiczek l. 46; 7. Wiśniowski Józef l. 37; 8. Wiśniowski Michał l. 32.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.).

1 marca 1944 roku w mieście powiatowym Buczacz zostali zamordowani: Lipka Teresa i Pacholik Wacław (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…,jw.).

1 marca 1944 roku we wsi Herbutów pow. Rohatyn Ukraińcy zamordowali 4 Polaków: mężczyznę i 3 kobiety w tym dwie 22-letnie.

1 marca 1944 roku we wsi Kędzierzawce pow. Kamionka Strumiłowa: „01.03.1944 r. uprowadzono Polaka Michała Zarębę (komunistę)” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.).

1 marca 1944 roku w mieście Kowel woj. wołyńskie zmarł postrzelony przez Ukraińców 1 Polak.

1 marca 1944 roku we wsi Łozowa pow. Tarnopol Ukraińcy uprowadzili 20-letniego Polaka, który zaginął.

1 marca 1944 roku we wsi Majdan pow. Kopyczyńce Ukraińcy zamordowali 2 Polaków.

1 marca 1944 roku we wsi Pieniaki pow. Brody zamordowali 5 Polaków, którzy ocaleli z rzezi Huty Pieniackiej. Jarynkiewicz Paweł l. 25, jego żona Anna l. 22, Czyżewski Władysław l. 30, Czyżewski Wojciech l. 23, Czyżewska Maria l. 20.

1 marca 1944 roku we wsi Radziechów pow. Luboml Ukraińcy ujęli 3 partyzantów AK „Sokoła” i w okrutny sposób zamordowali ich w kuźni, natomiast czwarty, ranny, uciekł, ale po 4 dniach zmarł.

1 marca 1944 roku w kol. Suchy Róg pow. Równe Ukraińcy w zasadzce zamordowali 9 Polaków jadących do swoich domów po żywność, w tym 2 ojców z córkami.

1 marca 1944 roku we wsi Uniów pow. Przemyślany Ukraińcy zamordowali 2 Polaków.

1 marca 1944 roku w mieście Włodzimierz Wołyński policjant ukraiński ujął podczas łapanki 2 młodych Polaków z AK i przekazał Niemcom, którzy po torturach dziewczynę zastrzelili a chłopca wysłali do więzienia w Hrubieszowie.

1 marca 1944 roku we wsi Zawonie pow. Skałat Ukraińcy zamordowali 2 partyzantów AK, lat 17 i 22.

1 marca 1945 roku we wsi Poręby pow. Brzozów Ukraińcy uprowadzili i zamordowali 2 Polaków: ojca z synem.

1 marca 1946 roku we wsi Korzenica pow. Jarosław Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.

Około 1 marca 1944 roku we wsi Laszków pow. Radziechów: „Około 01.03.1944 r. zamordowano 14 osób, Polaków NN.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.).

W nocy z 1 na 2 marca 1944 roku we wsi Iławcze pow. Trembowla Ukraińcy zamordowali 33 Polaków, Ukraińca i Ukrainkę Teklę Kałdus, żonę Polaka, której obcięli głowę i wbili na pal. Polce, Antoninie Kałdus obcięli obie piersi i uszy. „Jednym z głównych organizatorów ludobójczych mordów był miejscowy ksiądz grekokatolicki o nazwisku Raich. Jego dwóch synów brało osobiście udział w wielu napadach i mordach dokonywanych na Polakach” (Komański…, s. 400).

W nocy z 1 na 2 marca 1944 roku we wsi Probóżna pow. Kopyczyńce Ukraińcy zamordowali 60-letniego Polaka.

Ukraińska zbrodnia w nocy z 1 na 2 marca 1944 r. we wsi Iławcze

W nocy z 1 na 2 marca 1944 roku we wsi Iławcze pow. Trembowla Ukraińcy zamordowali 33 Polaków, Ukraińca i Ukrainkę Teklę Kałdus, żonę Polaka, której obcięli głowę i wbili na pal. Polce, Antoninie Kałdus obcięli obie piersi i uszy.

Jednym z głównych organizatorów ludobójczych mordów był miejscowy ksiądz greckokatolicki o nazwisku Raich. Jego dwóch synów brało osobiście udział w wielu napadach i mordach dokonywanych na Polakach.

Źródło: Henryk Komański, Szczepan Siekierka, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939–1946”, Wrocław 2006, ISBN 83-89684-61-6, s. 400.