Category Archives: Marzec

Ukraińska zbrodnia 18 i 19 marca 1943 r. w miasteczku Mielnica

18 i 19 marca 1943 r. w miasteczku Mielnica pow. Kowel podczas pacyfikacji policja ukraińska zamordowała 17 Polaków, przedstawicieli miejscowej inteligencji, w tym nauczycieli, lekarzy oraz proboszcza ks. Wacława Majewskiego.

Osoby wyciągano z domów wczesnym rankiem, wiązano ręce drutem kolczastym, pędzono w kierunku Wielicka i w lesie mordowano.

Ks. Edmund Domański:

„Gdy w Mielnicy 19 III 1943 r. został zamordowany ksiądz, ksiądz biskup wydał polecenie księdzu Henrykowi Grabowskiemu, sąsiadowi z Powurska, by uchronić tam od profanacji Najświętszy Sakrament. Ksiądz Grabowski prosił mnie, bym razem z nim pojechał do Mielnicy. Pojechaliśmy na początku kwietnia 1943 r. W Mielnicy plebania była ogołocona, na podłodze rozrzucone książki, w kuchni kury z odciętymi głowami. O świcie, w dniu odpustu 19 III 1943 bowiem zabrano księdza, gospodynię, aptekarza z żoną i dziećmi. Opodal wszystkich zamordowano. /…/ Po powrocie do siebie, dowiedziałem się, że dwa dni po naszym odjeździe wymordowano wszystkich parafian Mielnicy”.

Prezes Stowarzyszenia Kresy Pamięć i Przyszłość, Krzysztof Krzywiński relacjonuje:

„Stowarzyszenie Kresy Pamięć i Przyszłość z siedzibą w Chełmie podaje do wiadomości, że w wyniku akcji poszukiwawczej przez członków naszego stowarzyszenia odnalezione zostało miejsce ostatecznego spoczynku zamordowanego w marcu 1943 roku księdza parafii Mielnica pow. Kowel, woj. wołyńskiego Wacława Majewskiego wraz z kilkunastoma mieszkańcami tej miejscowości. Mamy zgodę na upamiętnienie miejsca spoczynku. Mając na uwadze bardzo przykre doświadczenia z Radą Ochrony Walk Pamięci i Męczeństwa, podczas ekshumacji poległych żołnierzy AK na Wołyniu w 2011 roku, oraz braku reakcji Pana Kunerta na pismo dot. uroczystego pochówku w/w w 2012 r. – Instytucja ta zostanie jedynie powiadomione o fakcie. Stronę upamiętnienia miejsca jak również uroczystości decyzją Zarządu Stowarzyszenia przejmie na siebie nasza organizacja”.

Zaraz po tej zbrodni w kol. Wielick w pacyfikacji ukraińsko-niemieckiej zamordowanych zostało 11 polskich rodzin oraz 17 Polaków z Mielnicy.

Kolejny krwawy rajd Ukraińców i Niemców po wioskach powiatu kowelskiego zatrzymał się w kol. Nowa Dąbrowa, gdzie policjanci ukraińscy zamordowali co najmniej 11 Polaków, w tym nauczycielkę i 2 całe rodziny.

Hilaria Głowacka:

„Kiedy nadszedł mój czas szkoły, pamiętam że była w domu nauczycielka, Stanisława Musiałówna, która uczyła czytania i pisania oraz niemieckiego i pisania gotykiem. Nauczycielka ta wraz z mamy stryjem Józefem Rolką i jego rodziną została zamordowana przez Ukraińców 18.3.1943r w Nowej Dąbrowie.

(…) Jak zaczęły się rzezie, w niedługim czasie mama wywiozła nas do rodziny do Kowla ( nie pamiętam do kogo, ale zdaje się , że do ciotki Marii Wojtowiczowej). Brat Remigiusz wstąpił do partyzantki ( też był w 27DWP AK ps. Żuraw), a ojca zabrano do wojska . Niestety nie wiem, w jakich okolicznościach.

W Kowlu przeżyliśmy okres największego oblężenia . Innymi słowy umknęliśmy spod siekier Ukraińców, pod bomby niemieckie. Pamiętam jak uciekaliśmy z jednego końca miasta w drugi niby żeby uniknąć bombardowania. Podczas jednej z takich ucieczek gdzie nad głowami przelatywały wrogie samoloty zrzucając bomby – zgubiłam but. Potem mama znalazła gdzieś jakiś but i tak chodziłam w różnych butach”.

We wsi Brzuchowicze pow. Kowel policjanci ukraińscy zamordowali polską rodzinę kierownika szkoły.

W kol. Byteń pow. Kowel w pacyfikacji ukraińsko-niemieckiej zabitych zostało około 46 Polaków.

W kol. Chobut pow. Kowel w pacyfikacji ukraińsko-niemieckiej zabitych zostało co najmniej 8 Polaków. Na cmentarzach we wsiach Chobut i Hołoby znajdują się mogiły około 45 ofiar pacyfikacji wsi Byteń i Chobut.

W kol. Dembówka pow. Kowel Ukraińcy zamordowali braci Adama i Jana Rydzanków.

We wsi Duży Porsk pow. Kowel w pacyfikacji ukraińsko-niemieckiej zabitych zostało kilka polskich rodzin, imiennie znane jest 11 ofiar.

W majątkach Gończy Bród pow. Kowel policjanci ukraińscy zamordowali 14 Polaków i 1 Rosjanina, w tym 2 rodziny właścicieli.

W dniach 18 i 19 marca 1943 r. w dworach, wioskach i osadach gminy Hołoby, pow. kowelskiego żandarmeria niemiecka z Kowla wraz z policją ukraińską przeprowadziła „czystkę” wśród Polaków mordując 206 osób, w tym dzieci i kobiety.

Ukraińska zbrodnia 18 marca 1945 r. we wsi Dragonówka – Ukraińcy mordowali i gwałcili dzieci

18 marca 1945 roku we wsi Dragonówka pow. Tarnopol dwaj Ukraińcy przebrani w mundury NKWD zamordowali 7 Polaków z 2 rodzin Domarackich tj. 2 matki i 5 dzieci, w tym: małe dziecko utopili w cebrzyku z pomyjami oraz uprowadzili 14-letnią córkę. „Przetrzymywali ją w piwnicy w Podhorcach. Dziewczynka była bita i gwałcona. Zmarła”.

Ukraińskie zbrodnie 17 marca

17 marca 1943 roku w kol. Hipolitówka pow. Kostopol Ukraińcy zarąbali siekierami Polkę i podpalili jej gospodarstwo.

17 marca 1943 roku we wsi Kułaczkowce pow. Kołomyja zamordowali poprzez uduszenie 29-letniego Polaka, plut. Jana Nowickiego.

17 marca 1943 roku w kol. Michałówka pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 5 Polaków: matkę i jej 4 dzieci.

17 marca 1943 roku we wsi Ropienka pow. Lesko Ukraińcy zamordowali Polaka.

17 marca 1944 roku we wsi Dołhobyczów pow. Hrubieszów Ukraińcy zamordowali 13 Polaków spędzonych do Domu Ludowego oraz 4 Polaków na drodze za wsią, łącznie 17 Polaków, w tym kobiety.

17 marca 1944 roku we wsi Hubin pow. Buczacz Ukraińcy zamordowali 11 Polaków i 1 Ukrainkę, żonę Polaka: „17.03.1943 r. została zamordowana rodzina Pilipczuków: Julian (ojciec i mąż), Katarzyna z domu Morszczan (jego żona Ukrainka), i 3 córki: Eleonora, Bronisława i Julianna; Z drugiej rodziny Pilipczuków zostali zam.: Antoni (ojciec), jego żona Katarzyna z domu Pasieczna i córka Eleonora l. 19 oraz 4 osoby NN.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.).

17 marca 1944 roku we wsi Klubowce pow. Tłumacz Ukraińcy uprowadzili i zamordowali Polaka.

17 marca 1944 roku we wsi Nadorożna pow. Tłumacz Ukraińcy zamordowali 37 Polaków.

17 marca 1944 roku we wsi Oszczów pow. Hrubieszów ukraińscy upowcy z sotni „Jahody” zamordowali 16 Polaków zwołując ich na tzw. „zebranie pojednawcze” w Domu Ludowym, zapoczątkowało to polsko-ukraińskie starcia w tej miejscowości, które trwały do 19 marca, w ich wyniku zginęło następnych 23 Polaków (Motyka…, s. 193; Tak było…: w przypisie podaje on, że według źródeł ukraińskich zebranie w Oszczowie było… zasadzką polską, patrz: 1947. Propamjatna knyha… s. 110; Polacy zrobili więc zasadzkę, aby ich wymordowano). „Śledztwo w sprawie zbrodni przeciwko ludzkości, popełnionej w dniu 17 marca 1944 r. we wsi Oszczów i innych miejscowościach województwa lubelskiego, poprzez zabicie co najmniej 117 osób spośród polskiej ludności cywilnej, przez funkcjonariuszy państwa niemieckiego, we współudziale policji ukraińskiej oraz nacjonalistów ukraińskich. (S.49/07/Zi ). W toku prowadzonego postępowania ustalono, iż nacjonaliści ukraińscy współpracujący z jednostkami niemieckimi, dokonywali napadów na jeszcze inne pobliskie miejscowości, a mianowicie: Dołhobyczów, Kryłów, Witków, Kabłubiska, Siekierzynka, Horoszczyce, Żabcze, Poturzyn, Honiatyń, Uhrynów, Gołębie, Zaręka, Sulimów, Uśmierz, Waręż, Liwcze, Winniki, Leszków, Hulcze, Rusin, Chochłów, Dłużniów, Myców, Chłopiatyn, Przewodów, Smoligów, Modryniec, Łasków, Mołczyny. Akcje te przeprowadzane były w latach 1941 – 1947, niejednokrotnie dochodziło do kilku napadów na jedną miejscowość, w krótkim odstępie czasu.” IPN Lublin, S.49/07/Zi).

17 marca 1944 roku we wsi Płowe pow. Radziechów Ukraińcy zamordowali 8 Polaków, w tym zastrzelili 16-letniego chłopca i zwłoki wrzucili do studni.

17 marca 1944 roku we wsi Ropienka pow. Lesko policjant ukraiński zastrzelił Polaka.

17 marca 1944 roku we wsi Rzeczyca pow. Tomaszów Lubelski Ukraińcy zamordowali 23 Polaków.

17 marca 1944 roku we wsi Tłusteńkie pow. Kopyczyńce Ukraińcy zamordowali 22 Polaków (inne źródło podaje, że zamordowanych zostało 18 Polaków z 4 rodzin).

17 marca 1944 roku we wsi Waręż pow. Sokal Ukraińcy zamordowali 11 Polaków, obrabowali ich gospodarstwa oraz zniszczyli plebanię i wnętrze kościoła.

17 marca 1945 roku w miejscowości Bircza pow. Przemyśl na cmentarzu ma grób Flader Wincenty ur. 1925, który zginął z rąk UPA 17 III 1945.

17 marca 1945 roku we wsi Janów Lwowski pow. Grudek Jagielloński Ukraińcy zamordowali 2 Polaków: mieli wydłubane oczy, wyrwane języki i ślady tortur.

17 marca 1945 roku we wsi Opulsko pow. Sokal Ukraińcy zamordowali 2 Polaków.

17 marca 1945 roku we wsi Ropienka pow. Lesko Ukraińcy zamordowali Polkę.

17 marca 1946 roku we wsi Orzechówka pow. Brzozów Ukraińcy z UPA uprowadzili i zamordowali Polaka.

W nocy z 17 na 18 marca 1944 roku we wsi Dyniska pow. Rawa Ruska (Tomaszów Lubelski) Ukraińcy z kurenia „Hałajdy” oraz policjanci ukraińscy ze Szczepatowa zamordowali 17 Polaków.

W nocy z 17 na 18 marca 1944 roku na osiedlu Haniów należącego do wsi Trójca pow. Śniatyn: „W Haniowie nad Prutem zamordowano 8 osób”. („Wiadomości z Ziem Wschodnich” nr 6).

W nocy z 17 na 18 marca 1944 roku we wsi Kalników pow. Przemyśl Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.

W nocy z 17 na 18 marca 1944 roku we wsi Tarnoszyn pow. Rawa Ruska (Tomaszów Lubelski) Ukraińcy z kurenia „Hałajdy” obrabowali i spalili wieś oraz zamordowali głównie za pomocą bagnetów 84 Polaków (Motyka…, s. 193; Tak było…).

We wsi Ulhówek pow. Rawa Ruska (Tomaszów Lubelski) Ukraińcy z kurenia „Hałajdy” zamordowali 21 Polaków.

W nocy z 17 na 18 marca 1944 roku we wsi Żabcze pow. Hrubieszów Ukraińcy z kurenia „Hałajdy” zamordowali 30 Polaków.

W nocy z 17 na 18 marca 1944 roku we wsi Żukocin pow. Kołomyja UPA zamordowała 1 Polaka. („Wiadomości z Ziem Wschodnich” nr 6) Siekierka, Komański i Różański w opracowaniu obejmującym woj. stanisławowskie nie wymieniają w tej miejscowości żadnego mordu.

Ukraińska zbrodnia 17 marca 1944 r. we wsi Staje

17 marca 1944 r. we wsi Staje pow. Rawa Ruska ukraińska banda zamordowała ponad 40 Polaków. Część polskich gospodarstw została spalona, a część rozebrana przez miejscową ludność ukraińską. Tylko dzięki oddziałowi AK pod dowództwem plut. Mireckiego, który wkroczył do wsi w obronie Polaków, nie doszło do zamordowania większej liczby osób.

Aleksander Kijanowski:

„17 marca 1944 roku liczna grupa wyrostków ukraińskich, w wieku od 15 do 18 lat napadła na polskie zagrody i wymordowała wszystkich napotkanych Polaków.

Zginęli wtedy:

– Katarzyna Dziuroń (92 lata) – zatłuczona kołkami w łóżku;

– Józef Dziuroń (85 lat) – zakłuty nożami w łóżku;

– Jan Dziuroń, syn Katarzyny (70 lat) – zakłuty nożami;

– Helena Białoskórska (88 lat);

– Paweł Legażyński (70 lat) – zastrzelony na podwórzu;

– Anna Górnicka (65 lat) – zamordowana, a zwłoki wrzucono do studni;

– Maria Legażyńska (20 lat) – wyprowadzona z domu, zgwałcona przez kilku napastników, następnie zamordowana, a zwłoki położone zostały pod stodołą;

– Anna Legażyńska (70 lat) – została uduszona, a zwłoki wrzucono do piwnicy;

– Aleksander Niżyk (85 lat) i jego żona Katarzyna (65 lat) – zostali zamordowani w domu, a zwłoki wywieziono pod lasek i tam zakopano;

– Józef Muzyczka (30 lat) – został zastrzelony w mieszkaniu;

– Agnieszka Malinowska (35 lat) – została uprowadzona na pole, tam zastrzelona i zakopana;

– Mikołaj Seneta (80 lat) obłożnie chory – został zatłuczony kijami w łóżku;

– Antoni Seneta (85 lat) – został zakłuty nożami w łóżku.

/…/ Pod koniec marca grupa miejscowych Ukraińców spaliła drewniany kościół w Stajach”.

Ukraińska zbrodnia 17 marca 1944 r. we wsi Oszczów

17 marca 1944 r. we wsi Oszczów pow. Hrubieszów Ukraińcy z sotni Iwana Sycz-Sajenki „Jahody” zamordowali 16 Polaków zwołując ich na tzw. „zebranie pojednawcze” w Domu Ludowym. Zapoczątkowało to polsko-ukraińskie starcia w tej miejscowości, które trwały do 19 marca, w ich wyniku zginęło następnych 23 Polaków.

Przebieg zdarzenia:

Sołtys Oszczowa, Ukrainiec o nazwisku Jurczak, zwołał zebranie mieszkańców wsi w Domu Ludowym, rzekomo w celu omówienia zasad prawidłowego współżycia ludności polskiej i ukraińskiej oraz zapobieżenia walkom. Przybyli Polacy i Ukraińcy. W tym czasie nadjechała sotnia UPA, dowodzona przez Iwana Sycz-Sajenkę, ps. „Jahoda” i otoczyła budynek, w którym zgromadzili się ludzie. Ukraińców wypuszczono, natomiast Polaków zamordowano.

Zginęli wówczas:

August Baryluk, Jan Białoskórski, Michał Diaczuk, Katarzyna Grabczuk, Jan Hyjek, Władysław Jóźwiak, Józef Kupiec, Piotr Lizak, Marian Pachołek, Michał Pakulak, Stanisław Pasierb,

Franciszek Steciuk, Piotr Swatowski oraz jedna osoba NN.

Pod zwałami trupów ocaleli jedynie Jan Steciuk i mężczyzna o nazwisku Chrzanowski. Na odgłos strzałów ksiądz pobiegł do kościoła i zaczął bić w dzwony na alarm. Sotnia „Jahody” odjechała.

Następnego dnia Ukraińcy ponownie napadli na Oszczów i w bestialski sposób zamordowali następujące osoby:

Pawła Baryluka, Salomeę Baryluk, Józefę Białoskórską, Kazimierę Białoskórską, Leokadię Bohun, Piotra Bohuna, Rozalię Bohun, Józefę Brzostowską, Marią Cybuchowską, Genowefę Demczuk, Ludwikę Dziubka, Ludwika Jasińskiego, Leona Jóźwiaka, Stanisława Kondraciuka, Genowefę Kowalczuk, Katarzynę Kowalczuk, Henryka Lewickiego, Leonię Podgórską, Pelagię Podgórską, Karoliną Serafińczuk, Andrzeja Steciuka, Emilię Steciuk, Kazimierza Szczepańskiego.

Łącznie w 1944 r. w Oszczowie zginęło 56 Polaków, natomiast w innych miejscowościach województwa lubelskiego – 117 osób. Listę nazwisk ofiar zbrodni ludobójstwa opracował Antoni Walentyn na podstawie relacji świadka – Władysława Zielińskiego, mieszkańca Oszczowa. Wykaz ofiar podaje również książka „Łuny nad Huczwą i Bugiem, walki oddziałów AK i BCh w obwodzie hrubieszowskim”, autorstwa W. Jaroszyńskiego i innych.

Po tej ostatniej zbrodniczej akcji pozostała przy życiu polska ludność została zmuszona do ucieczki, do pobliskiej wsi Horysze. Ich zagrody natychmiast zostały ograbione przez Ukraińców, a w większości zniszczone i spalone.

Ukraińska zbrodnia z 17 na 18 marca 1944 r. we wsi Tarnoszyn

Nocą z 17 na 18 marca 1944 r., Ukraińcy dokonali okrutnej rzezi we wsi Tarnoszyn w pow. Rawa Ruska (Tomaszów Lubelski).

17 marca 1944 roku w Tarnoszynie i okolicach było niespokojnie. Polacy spodziewali się ataku. Do wsi docierały informacje, że UPA będzie kontynuować ofensywę, aby opanować teren pomiędzy Bugiem a Huczwą. O planowanej akcji nieliczni sąsiedzi Ukraińcy uprzedzali Polaków. W nocy Tarnoszyn oraz okoliczne wsie: Dyniska, Ulhówek i Żabcze zostały zaatakowane przez sotnię UPA „Jahody” Iwana Sycz-Sajenki oraz policję ukraińską.

Zbrodniczy atak na Tarnoszyn zaplanowano podczas narady dowódców trzech sotni UPA, która odbyła się w obecności dwóch księży na parafii kościoła greckokatolickiego w Karowie w pobliżu Uhnowa 12 marca 1944 roku pod przewodnictwem Mirosława Onyszkiewicza. Ustalono, że atak nastąpi wieczorem 17 marca 1944 roku. UPA miała za zadanie wymordować wszystkich mieszkających w Tarnoszynie Polaków. Sotnie w sile 400 osób okrążyły Tarnoszyn i kiedy jego mieszkańcy kładli się spać, przeprowadzono atak, który był bestialskim morderstwem niewinnych i niczego niespodziewających się ludzi. Brutalnie zamordowano 125 osób, a ich zabudowania spalono.

Wspomnienia ocalałego Czesława Buczkowskiego:

„W dniu 18 marca 1944 r, pododdziały zbrojne UPA – sotnie „Horomenki” i „Jastruba”, wsparte 1 czotą ze wsi Ulhówek, dokonały pacyfikacji mojej rodzinnej, spokojnej i bezbronnej, wsi – Tarnoszyn, gm. Tarnoszyn, pow. Rawa Ruska, woj. Lwowskie (obecnie: pow. Tomaszów Lubelski). „Banderowcy” w tę noc, zamordowali 51 mieszkańców Tarnoszyna i 10 mieszkańców sąsiedniego Ulhówka; łącznie: 61 osób, w tym 16 dzieci. Ogółem, w latach 1944-45 bandy UPA zamordowały 125 mieszkańców Tarnoszyna i najbliższych wsi. Rzezi tej dokonywano w sposób okrutny. „Banderowcy” spalili też, w samym Tarnoszynie – 98 budynków mieszkalnych wraz z zabudowaniami gospodarczymi; dokonali również masowej grabieży mienia. Grabież ta odbywała się w dłuższym przedziale czasu, gdyż wieś opustoszała. Ci co przeżyli, uciekali w różne regiony Polski. Nasza rodzina ocalała, dzięki pomocy sąsiadów – Ukraińców. Mieszkaliśmy na kolonii; sąsiad-Ukrainiec ostrzegł nas, co pozwoliło naszej, pięcioosobowej rodzinie ukryć się- najpierw w schronie, później na wsi i uniknąć rzezi – wcześniej, gdy „banderowcy” mordowali mieszkańców kolonii, a 18 marca – moją Mamę, dwie siostry i mnie, przechowała w piwnicy swego domu, w Tarnoszynie, Ukrainka, zaś Ojcu – udało się uciec, do pobliskiego lasu. Po pacyfikacji, Rodzina nasza uciekała – etapami, do Puszczy Solskiej; na „uciekinierce”, przebywaliśmy do 1947r. Po powrocie okazało się, że z zabudowań naszych pozostały zgliszcza…”.

Marian Kargol:

„Nocą z 17 na 18 marca 1944 r. dokonano napadu na Tarnoszyn. Pamiętam, że noc była niezbyt ciemna. Trzymał mróz, na ziemi leżała gruba warstwa świeżego śniegu. Około godziny 23.30 Bolek Knotalski, Dziunek Łąkowski i ja byliśmy na podwórzu zabudowań rodziny Domańskich – właśnie kończyliśmy nocny obchód. Takie dyżury organizowane były u nas od dawna, a rodzice często pozwalali nastolatkom brać w nich udział. Mieliśmy już iść do domów, gdy od strony Szczepiatyna poszybowała w niebo czerwona rakieta, a po niej druga z przeciwległego końca wsi. Był to sygnał do rozpoczęcia ataku. Ponieważ do najbliższych zabudowań wsi było nie więcej niż 600-1000 m, wszystko widzieliśmy wyraźnie, tym bardziej że większość zabudowań od razu stanęła w płomieniach. Słyszeliśmy detonacje wrzucanych do zabudowań granatów, a także liczne strzały – zarówno pojedyncze, jak i seryjne. Nasilał się lament ludzi, krzyk dzieci i kobiet.

Niewyobrażalny zgiełk potęgował ryk i pisk przerażonych zwierząt. Widać było, jak zdesperowani ludzie wyskakiwali – najczęściej w samej bieliźnie – z płonących domów i bezradnie miotali się wokół nich, a następnie ginęli od kul bandytów. Niektórzy mieszkańcy próbowali uciekać w pole w kierunku Turyny, ale tuż za wsią czekali na nich zaczajeni bandyci. Strzelali do ludzi jak do kaczek, ponieważ na tle ognia uciekający byli widoczni jak na dłoni. Wielu napastników poruszało się konno. Objeżdżali opłotki wsi i zabijali każdego, kogo napotkali. Staliśmy z kolegami jak sparaliżowani przez jakieś pół godziny, a następnie pobiegliśmy do swoich domów, aby z rodzicami uciec stamtąd jak najdalej.

Bilans tego ataku był straszny. Zamordowano 125 osób, w tym 20 dzieci do lat 15 i 45 kobiet. Spalono prawie wszystkie polskie domy. Ustalono później, że banda UPA liczyła ok. 1,5 tys. osób. Dowodził nią Mirosław Onyszkiewicz, który niedługo potem został jednym z głównych dowódców UPA. W napadzie brała też udział grupa bandziorów z sąsiedniego Ulhówka, a także inni, np. Iwan Maslij – ówczesny komendant milicji ukraińskiej w Szczepiatynie. Miałem wtedy prawie 14 lat i pamiętam tę zbrodnię doskonale. Szczegółowy jej opis, a także listę ofiar przekazałem do IPN w Warszawie, oczywiście bez odzewu.

Po tej napaści Ukraińcy nie dali Polakom z Tarnoszyna spokoju. Od 8 kwietnia polowano na powracających ocalałych mieszkańców i zamordowano następnych 20 osób. Spalono także ominięty poprzednio kościół. Ogółem w Tarnoszynie ofiarą ukraińskich bandytów padło 145 osób”.

Ukraińska zbrodnia marcu 1944 r. we wsi Gołogóry – Lusia Szczerska

W połowie marca 1944 roku w miasteczku Gołogóry pow. Złoczów ukraińscy banderowcy złapali młodą nauczycielkę, łączniczkę AK Lusię Szczerską, która zbierała pieniądze na wykupienie z więzienia we Lwowie księdza Antoniego Kamińskiego, aresztowanego po fałszywym zarzucie przez policje ukraińską.

„W naszej wsi banderowcy, w połowie marca tego roku, zamordowali nauczycielkę – Szczerską. Była to młoda osoba. Została ona przywiązana drutem do drzewa, rozebrano ją do naga, miała wydłubane oczy, obcięty język, oskalpowaną głowę, ze skórą zawiniętą do tyłu, odcięto jej też piersi, a zdarte kawałki skóry z całego ciała położono na ziemi, przed wiszącym ciałem.”

Komański Henryk, Siekierka Szczepan
„Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939 – 1946”


Ukraińskie zbrodnie 16 marca

16 marca 1943 roku we wsi Rudniki pow. Łuck, w majątku Chorłupy policjanci ukraińscy odchodząc do lasu do UPA zamordowali przez poderżnięcie gardła 35-letnią Polkę. Inni: „W majątku Charłupy zamordowany został leśniczy Bolesław Malinowski lat 53 z córką Ireną lat 19 i pracownicą nadleśnictwa przez ukraińskich policjantów”- była to Alicja Wieczorkiewicz lat 45 ((Edward Orłowski: „LEŚNICY którzy ponieśli śmierć w latach wojny i prześladowań 1939-1949 na terenie Wołynia”; w: Martyrologium leśników Wołynia 1938-1949)

16 marca 1943 roku w kol. Chrobrowicze pow. Dubno Ukraińcy zamordowali 2 Polaków: 90-letniego ojca i jego 30-letniego syna (o nazwisku Dyk).

16 marca 1943 roku we wsi Roznoszyńce pow. Zbaraż zamordowali 17-letniego Polaka.

16 marca 1943 roku we wsi Rudniki pow. Łuck zamordowali 3 Polaków: leśniczego z 19-letnią córką oraz pracownicę nadleśnictwa.

16 marca 1944 roku we dworze Zaborze pow. Rawa Ruska Ukraińcy banderowcy zamordowali 3 Polaków (Zaborce pow. Hrubieszów – upowcy zabili 3 osoby podczas napadu na dwór; Konieczny…, s. 170).

16 marca 1947 roku we wsi Stańkowa pow. Lesko (Bieszczady) ukraińscy banderowcy zamordowali 2 Polaków.

W połowie marca 1944 roku w miasteczku Gołogóry pow. Złoczów ukraińscy mordercy złapali młodą nauczycielkę, łączniczkę AK Lusię Szczerską, która zbierała pieniądze na wykupienie z więzienia we Lwowie księdza Antoniego Kamińskiego, aresztowanego po fałszywym zarzucie przez policje ukraińską.

16 marca 1944 roku we wsi i majątku Nowosiółki pow. Włodzimierz Wołyński chłopi ukraińscy z sąsiednich wsi wymordowali za pomocą rożnych narzędzi oraz spalili żywcem ponad 50 Polaków.

W nocy z 16 na 17 marca 1944 roku we wsi Budyłów pow. Brzeżany Ukraińcy za pomocą siekier, noży i bagnetów zamordowali 24 Polaków.

W nocy z 16 na 17 marca 1944 roku we wsi Dryszczów pow. Brzeżany: „W Dryszczowie zginęli: Drozdowska Adela l. 30, Ilnicki Bronisław l. 32, Ilnicka Franciszka l. 55, Ilnicki Władysław, Jankowski Szczepan l. 40, Klementowski Henryk l. 40, Klementowski Michał l. 40, Konopelski N. l.12, Konopelski N l. 14, Ogrodnik N. l. 40, Leszczeńska Józefa l. 45, Pawłowska N. i dwoje dzieci, Niżałowski Antoni l. 19, Wilczyski Jan l. 40, Zowicz Maria l. 40 z czwórką dzieci, Sługocka Emilia l. 19” (Kubów…,jw.).

W nocy z 16 na 17 marca 1944 roku we wsi Górki pow. Hrubieszów Ukraińcy podczas napadu zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków.

Ukraińskie zbrodnie 15 marca

15 marca 1943 roku w kol. Borówka pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 2 polskie rodziny liczące 11 osób.

15 marca 1943 roku we wsi Czudwy pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 6 Polaków, w tym małemu dziecku rozbili głowę uderzając o ścianę. „Znany mnie był Dąbrowski Stanisław, mieszkał – wieś Czudwy nad rzeką Horyniem gm. Deraźne. W tejże wsi były 2 rodziny polskie, a około 90 rodzin ukraińskich. Upewniali Dąbrowskiego, że w ich wsi nikomu włos z głowy nie spadnie. Pewnego dnia Dąbrowski poszedł do młyna, też do Polaka o nazwisku Brocik Franciszek, żona i córka Lodzia. Cała rodzina Brocików wymordowana przez bulbowców. Dąbrowski z młyna przyniósł mąkę, bo jego żona miała piec chleb. Gdy Dąbrowska miała miesić chleb, oddała dziecko mężowi. Dąbrowska Maria zauważyła grupę bulbowców. Wchodzą do mieszkania i pytają, gdzie on chodził. Odpowiedział, że chodził do młyna zemleć żyto na mąkę. Wtem wyrwano jemu dziecko z ręki. Rzucili o ścianę. Dąbrowska zaczęła płakać. Uderzył ją Ukrainiec. Wyprowadzili Dąbrowskiego na podwórko, skrępowali ręce drutem. Dąbrowska zobaczyła, że dziecko nie żyje, męża mordują, ucieka przez okno. Koło domu niedaleko było bagno, trzęsawisko. Zaczęli strzelać za nią. Ona upadła. Bulbowcy myśleli, że ją trafili. Ona pół dnia przeleżała w tym mokradle do zmroku. Podczas ciemności 4 kilometry przyszła do swoich rodziców do kol[onii] Borówka, i to opowiedziała. Było to w miesiącu marcu. Byłem i ja w ten dzień w Borówce, jak się o tym dowiedziałem. Z Borówki wyjeżdżał Romaniuk Antoni z całą rodziną. Gdy minął kolonię, dojeżdżając do lasu, całą rodzinę rozstrzelano.” (Grzegorz Naumowicz: Zarys historii rejonu samoobrony Huta Stepańska – Wyrka – Hały ; w: KSI nr 7/2013).

15 marca 1943 roku w kol. Dąbrówka pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 2 Polaków.

15 marca 1943 roku w mieście Hrubieszów policjanci i esesmani ukraińscy rozstrzelali 22 Polaków.

15 marca 1943 roku w kol. Jachimówka pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 2 Polaków; kowala oraz nauczyciela. Władysława Kwiatkowskiego lat 30, którego uprowadzili, powyłamywali mu kończyny i pogrzebali w kupie gnoju.

15 marca 1943 roku we wsi Kamionka pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 13 Polaków, w tym spalili rodzinę nauczycieli z 1-roczną córką.

15 marca 1943 roku w kol. Koszyszcze pow. Łuck policja ukraińska pod dowództwem Niemców spacyfikowała kolonię mordując 145 Polaków, 19 Ukraińców (komunistów), 9 sowieckich jeńców i 7 Żydów.

15 marca 1943 roku we wsi Mokwin pow. Kostopol Ukraińcy wymordowali 7-osobową polską rodzinę Wyruchów, właścicieli wiatraka, rodziców i 5 dzieci. Nieobecna wówczas córka Genowefa lat 22 została bestialsko zamordowana w maju 1943 roku na drodze z Bereznego do Kostopola.

15 marca 1943 roku w Przemyślu na przedmieściu Ukraińcy zamordowali 3 Polaków.

15 marca 1943 roku w mieście Równe zabili 9-letniego chłopca (był to Tadeusz Ławniczek).

15 marca 1943 roku we wsi Sadki Małe pow. Krzemieniec zamordowali 1 Polaka.

15 marca 1943 roku w kol. Zarzeczka pow. Kostopol zamordowali 6 Polaków: małżeństwo i 4-osobową rodzinę z dziećmi lat 2 i 6.

15 marca 1944 roku we wsi Dąbrowa Masłomęcka pow. Hrubieszów Ukraińcy zamordowali około 50 Polaków, głownie kobiety i dzieci.

15 marca 1944 roku we wsi Jezierzany pow. Tłumacz Ukraińcy uprowadzili Polaka, nauczyciela, który zaginął.

15 marca 1944 roku we wsi Korczów pow. Rawa Ruska (potem pow. Tomaszów Lubelski) zamordowali 10 Polaków, w tym matkę z córką, oraz 2 Żydówki, matkę z córką.

15 marca 1944 roku w okolicach wsi Klesów pow. Sarny zamordowali 37-letniego Polaka.

15 marca 1944 roku we wsi Machnówek pow. Sokal zamordowali 45 Polaków, spalili kościół, plebanię i większość gospodarstw.

15 marca 1944 roku we wsi Plebanówka pow. Trembowla zamordowali 3 Polaków; byli to: Zygmunt Piotr i Zygmunt Anna i Michalska Michalina siostra Piotra (Kubów…, jw.).

15 marca 1944 roku we wsi Podlodów pow. Tomaszów Lubelski Ukraińcy w nocy zamordowali 14 Polaków, w tym kobiety, m.in. 16-letnią.

15 marca 1944 roku we wsi Szczutków pow. Lubaczów miejscowi Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.

15 marca 1944 roku we wsi Tymce pow. Lubaczów Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.

15 marca 1944 roku we wsi Wola Wielka pow. Lubaczów zamordowali 2 Polaków.

15 marca 1944 roku we wsi Wolica Trembowelska pow. Trembowla zamordowali 3 Polaków: małżeństwo i kilkuletnią dziewczynkę.

15 marca 1945 roku we wsi Opulsko pow. Sokal Ukraińcy zamordowali 5 Polaków.

15 marca 1945 roku koło miasta Przemyśl Ukraińcy zamordowali 3 Polaków.

15 marca 1945 roku w nadleśnictwie Żohatyn pow. Dobromil został zamordowany przez UPA gajowy Władysław Nisiewicz.

15 marca 1946 roku we wsi Mrzygłód pow. Sanok Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.

W nocy z 15 na 16 marca 1943 roku w kol. Dunaj pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.

W nocy z 15 na 16 marca 1945 roku we wsi Rajskie pow. Lesko (Bieszczady) Ukraińcy zamordowali 1 Polaka – sołtysa.

W nocy z 15 na 16 marca 1945 roku we wsi Zatwarnica pow. Lesko (Bieszczady) zamordowali kilkanaście rodzin polskich, co najmniej 41 Polaków (inni: około 80 Polaków).

Od 12 do 16 marca 1944 roku w miasteczku Podkamień pow. Brody kureń UPA dowodzony przez Maksa Skorupskiego „Maks” oraz 4 pułk policji SS złożony z ukraińskich ochotników do SS „Galizien – Hałyczyna” wdarł się do klasztoru i dokonał masakry zgromadzonej tam ludności polskiej. Szacowana ilość ofiar waha się 400 do 600 Polaków. Według relacji ks. Józefa Burdy o. Marcin Kaproń, który w sobotę, 11 marca 1944 był w gminie w Podkamieniu w sprawie urzędowej, usłyszał od woźnego, że szykuje się napad na klasztor. Po powrocie do zabudowań nakazał on zamknięcie bram. Tego samego dnia pod murami klasztoru pojawił się oddział podający się za partyzantkę sowiecką i zażądał wpuszczenia do klasztoru oraz wsparcia w postaci żywności. Dowodzący obroną klasztoru spuścili posiłek na linach, a na żądanie domniemanych partyzantów sowieckich wysłali do nich delegację, która jedząc go razem z oblegającymi miała udowodnić, że jedzenie nie jest zatrute. Delegaci zostali wypuszczeni tego samego dnia, rozpoznali oni, że oblegającymi są Ukraińcy z UPA. Sprawiło to, że obrońcy tym bardziej postanowili nie opuszczać klasztoru i w miarę możliwości umocnili jego bramy i okna. W tym czasie wewnątrz murów obiektu przebywało na stałe co najmniej 300 polskich cywilów. Pod osłoną nocy część ludności wymknęła się z klasztoru. Następnego dnia, 12 marca, wobec kolejnej odmowy otwarcia bram, oblegający zaczęli ostrzeliwać klasztor i rąbać siekierami furtę. Powstrzymały ich jednak strzały z dwóch posiadanych przez Polaków karabinów maszynowych. Wówczas dowództwo ukraińskiego oddziału zażądało opuszczenia budynków przez wszystkich ukrywających się tam Polaków, z wyjątkiem zakonników, obiecując wypuścić ich wolno. Kiedy Polacy zaczęli wychodzić z klasztoru, upowcy otworzyli ogień. Powstało ogólne zamieszanie, w którym napastnicy przedarli się do wnętrza klasztoru, zamordowanych zostało ok. 100 Polaków, nie licząc osób ukrywających się poza klasztorem na terenie Podkamienia. Ciała ofiar były porzucane w miejscu zabójstwa lub wrzucane do klasztornej studni. Pogromy przeniosły się także na teren miasteczka, gdzie trwały jeszcze przez kilka następnych dni. Mienie klasztorne, stanowiące jedno z najbogatszych zbiorów precjozów i dzieł sztuki na ówczesnych Kresach, było przez kilka dni sukcesywnie i pedantycznie łupione, aż do zupełnego jego rozgrabienia, według kapłanów który ocaleli z tej rzezi skarby zrabowane przez Ukraińców sięgnęły kilku milionów dolarów. Banderowcy przez dwa dni wywozili furami, a ukraińscy esesmani samochodami, zagrabione dobra klasztorne i mienie pomordowanych Polaków. Wnętrza zespołu klasztornego zostały zniszczone. Pogrom przetrwał Obraz Matki Boskiej Podkamieńskiej. Zaopiekował się nim ocalony o. Józef Burda, który przewiózł go w 1946 r. do Polski. Obecnie znajduje się on w kościele Ojców Dominikanów we Wrocławiu. 19 marca do Podkamienia wkroczyły wojska sowieckie. W 2009 roku władze Ukrainy postawiły w Podkamieniu pomnik ku czci UPA. Ofiary na upamiętnienie musiały czekać do 2012 roku., kiedy to po wieloletnich staraniach potomków ofiar oraz członków Stowarzyszenia Kresowego „Podkamień” nastąpiło uroczyste odsłonięcie i poświęcenie pomnika upamiętniającego ofiary zbrodni w Podkamieniu. Pomnik składa się z sześciu tablic z nazwiskami ofiar zbrodni (władze ukraińskie nie pozwoliły wymienić wszystkich) oraz granitowego krzyża z godłem Polski i napisem „Pamięci mieszkańców Podkamienia i okolic, którzy zginęli w marcu 1944 r. Niech spoczywają w Pokoju”. Monument został poświęcony w obecności około 200 osób przez duchownych katolickich obrządku łacińskiego i bizantyjsko-ukraińskiego, natomiast nie stawił się żaden z zakonników greckokatolickich, którzy obecnie są w posiadaniu kościoła i niektórych pomieszczeń byłego klasztoru dominikańskiego. Przedstawiciele lokalnych władz ukraińskich w swoich wystąpieniach doszukiwali się winnych zbrodni w Niemcach i Rosjanach, oraz nawiązywali nie tylko do zbrodni w Podkamieniu, ale i do zabójstw na Ukraińcach w Pawłokomie, Uhryniu i Zaleskiej Woli, próbując zrelatywizować wydarzenia w Podkamieniu. Inni: „W dniach od 11 do 15.03.44 r. w Podkamieniu w miasteczku i klasztorze oo. Dominikanów, zamordowano razem z uciekinierami z Wołynia, około 900 Polaków.” (Kubów…, jw.).

Ukraińska zbrodnia 15 marca 1943 r. we wsi Czudwy

15 marca 1943 we wsi Czudwy pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 6 Polaków, w tym – małe dziecko, któremu rozbili głowę uderzając o ścianę.

Relacja Grzegorza Naumowicza:

„Znany mnie był Dąbrowski Stanisław, mieszkał – wieś Czudwy nad rzeką Horyniem gm. Deraźne. W tejże wsi były 2 rodziny polskie, a około 90 rodzin ukraińskich. Upewniali Dąbrowskiego, że w ich wsi nikomu włos z głowy nie spadnie. Pewnego dnia Dąbrowski poszedł do młyna, też do Polaka o nazwisku Brocik Franciszek. Żona i córka Lodzia – cała rodzina Brocików wymordowana przez bulbowców. Dąbrowski z młyna przyniósł mąkę, bo jego żona miała piec chleb. Gdy Dąbrowska miała miesić chleb, oddała dziecko mężowi. Dąbrowska Maria zauważyła grupę bulbowców. Wchodzą do mieszkania i pytają, gdzie on chodził. Odpowiedział, że chodził do młyna zemleć żyto na mąkę. Wtem wyrwano jemu dziecko z ręki. Rzucili o ścianę. Dąbrowska zaczęła płakać. Uderzył ją Ukrainiec. Wyprowadzili Dąbrowskiego na podwórko, skrępowali ręce drutem. Dąbrowska zobaczyła, że dziecko nie żyje, męża mordują, ucieka przez okno. Koło domu niedaleko było bagno, trzęsawisko. Zaczęli strzelać za nią. Ona upadła. Bulbowcy myśleli, że ją trafili. Ona pół dnia przeleżała w tym mokradle do zmroku. Podczas ciemności 4 kilometry przyszła do swoich rodziców do kolonii Borówka, i to opowiedziała. Było to w miesiącu marcu. Byłem i ja w ten dzień w Borówce, jak się o tym dowiedziałem. Z Borówki wyjeżdżał Romaniuk Antoni z całą rodziną. Gdy minął kolonię, dojeżdżając do lasu, całą rodzinę rozstrzelano”.