W nocy z 8 na 9 lutego 1943r. w Parośli w pow. Sarny na Wołyniu Ukraińcy dokonali masakry polskich mieszkańców, zabijając ponad 155 osób, w tym dzieci i niemowlęta; zbrodnia w Parośli była pierwszą zbrodnią na tak wielką skalę dokonaną przez UPA na Polakach. ,, Niemowlęta były przybijane do stołów nożami kuchennymi, kilku mężczyzn było obdartych ze skóry pasami, niektórzy mieli wyrywane żyły od pachwiny do stóp, kobiety były nie tylko gwałcone, lecz wiele z nich miało poobcinane piersi…
,, Niemowlęta były przybijane do stołów nożami kuchennymi, kilku mężczyzn było obdartych ze skóry pasami, niektórzy mieli wyrywane żyły od pachwiny do stóp, kobiety były nie tylko gwałcone, lecz wiele z nich miało poobcinane piersi. Wielu pomordowanych miało poobcinane uszy, nosy, wargi, oczy powyjmowane, głowy często poobcinane. Po dokonaniu rzezi mordercy urządzili libację w domu sołtysa. Po odejściu oprawców, wśród resztek jedzenia i butelek po samogonie znaleziono martwe dziecko około 12-miesięczne, przybite bagnetem do stołu, a w ustach dziecka włożony był niedojedzony kawałek kiszonego ogórka.”
W dniach 8 – 9 lutego 1945 r. oddział Ukraińców dokonał zbrodni na co najmniej 56 polskich mieszkańcach wsi Hleszczawa( Kleszczawa) oraz chutoru Stadnica, położonych w dawnym powiecie trembowelskim województwa tarnopolskiego.
Około 100-osobowy oddział ukraiński, według danych z sowieckiego śledztwa, uprowadził z Hleszczawy i zabił 36-37 Polaków. Następnie o godzinie drugiej 9 lutego oddział ten przeniósł się do Stadnicy, gdzie przebywał 12 godzin.
W tym czasie w chutorze dokonano przeszukania domów, w wyniku czego ujęto 20 Polaków. Większość z tych osób zostało zarąbanych siekierami a ich ciała wrzucono do studni, które zawalono kamieniami. Naocznym świadkiem zbrodni była Polka, która przebywała w ukryciu na strychu jednego z domów. O godzinie 14. oddział odjechał w kierunku wsi Peremiłów porywając kilka osób, które później także zabito.
Łącznie podczas tych dwóch dni UPA zabiła według różnych źródeł 56 lub 57 osób z Hleszczawy i Stadnicy.
12 lutego 1945 do Stadnicy przybyła grupa operacyjna NKWD, która ze studni wydobyła 15 ciał. W toku śledztwa NKWD ustaliło, że zbrodnią kierował rejonowy prowidnyk Stepan Sameć z Hleszczawy. 14 lutego 1945 trzy kompanie NKWD dokonały pacyfikacji Hleszczawy. Według dokumentów sowieckich w wyniku 3-godzinnej walki zabito 37 osób a 5 wzięto do niewoli.
Ofiary wydobyte ze studzien w Stadnicy zostały pochowane w zbiorowej mogile na cmentarzu w Hleszczawie.
Lista wszystkich ofiar zbrodni ukraińskich nacjonalistów z obu miejscowości, dokonanych w różnym czasie, zawiera 123 osoby, z czego 122 znane z nazwiska.
8 lutego 1943 roku w mieście Równe woj. Wołyń został rozstrzelany ks. Stefan Iwanicki, aresztowany 1 października 1942 roku w rezultacie donosów Ukraińców (Dębowska M., Popek L., … s. 85).
8 lutego 1944 roku we wsi Bednarów pow. Stanisławów Ukraińcy uprowadzili 4 Polaków, w tym ks. Michała Kucabę, którzy zaginęli bez wieści.
8 lutego 1944 roku we wsi Bereźnica Szlachecka pow. Kałusz uprowadzili 40-letniego Polaka, byłego komendanta „Strzelca”, który zaginał.
8 lutego 1944 roku we wsi Jamelna pow. Gródek Jagielloński zamordowali 11 Polaków.
8 lutego 1944 roku w przysiółku Łozy należącym do wsi Bożyków pow. Podhajce Ukraińcy ubrani w sowieckie mundury uprowadzili 15 Polaków, wszyscy o nazwisku Gut, w tym 18-letnią dziewczynę, których wymordowali. Inni: we wsi Sioło Bożykowskie pow. Podhajce zamordowano 15 osób wśród nich: Gut Jan z rodziną, Gut Józef z rodziną i Gut Franciszek (Kubów…, jw.).
8 lutego 1944 roku we wsi Pielaki pow. Tomaszów Lubelski policjanci ukraińscy zastrzelili 5 Polaków.
8 lutego 1944 roku we wsi Podmichale pow. Kałusz Ukraińcy zamordowali 2 Polaków (mężczyznę i kobietę) oraz 2 Żydów (mężczyznę i kobietę), pracowników tartaku w Zawoi.
8 lutego 1944 roku we wsi Podusów pow. Przemyślany napadu na Polaków dokonała banda ukraińska, brak danych o ofiarach (AAN, DR, sygn. 202/III/121, k. 105).
8 lutego 1944 roku we wsi Uhryńkowce pow. Zaleszczyki Ukraińcy zamordowali Polkę; „08.02.1944 r. została zam. Umińska i.n. sekretarka folwarku”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.)
8 lutego 1944 roku we wsi Sorocko pow. Skałat zabito Malawskiego N. i Okońskiego Leona (Kubów…, jw.)
8 lutego 1945 roku w nadleśnictwie Błażowa pow. Łańcut został zamordowany prawdopodobnie przez UPA gajowy Stefan Majda (Edward Orłowski, w:…, jw.).
8 lutego 1945 roku w e wsi Hleczawa pow. Trembowla Ukraińcy uprowadzili i zamordowali 36 Polaków.
8 lutego 1945 roku w e wsi Jawornik Ruski koło Żohatyna Ukraińcy podczas napadu o północy zamordowali 7 Polaków wrzucając ich żywcem do studni: 5-osobową rodzinę z 3 dzieci oraz małżeństwo.
8 lutego 1945 roku w e wsi Nowosiółka Kuropiecka pow. Buczacz zostali zamordowani przez UPA: Karpiński Marian, Borkowska N., Chaszczewski Jan, Guzowski Józef.(Kubów…, jw.).
8 lutego 1946 roku we wsi Wańkowa pow. Lesko Ukraińcy zamordowali Polaka.
Nocą z 8 na 9 lutego 1944 roku w mieście Bohorodczany pow. Stanisławów Ukraińcy obrabowali klasztor OO. Dominikanów i aptekę oraz: „Zamordowano żonę Jana Prochockiego, ich córkę i syna. Synowi związano ręce i nogi drutem kolczastym i przywiązano go do sań. Zginął, a raczej skonał, w okropnych torturach” (Jastrzębski Stanisław: Ludobójstwo ludności polskiej przez OUN-UPA w woj. stanisławowskim w latach 1939 – 1945; Warszawa 2004, s. 13).
Nocą z 8 na 9 lutego 1944 roku we wsi Piłatkowce pow. Borszczów obrabowali gospodarstwa polskie i zamordowali 18 Polaków, w większości kobiety i dzieci, oraz 1 Ukraińca. W wykazie osób u Komańskiego…, s. 49 – 50 brak: Ludwik Barański został powieszony („Rzeczpospolita” z 14 lipca 2008).
7 lutego 1945 r., oddział UPA Petra Chamczuka „Bystrego” zajął Zalesie Koropieckie, wieś położoną w dawnym powiecie buczackim województwa tarnopolskiego.
Tego dnia Ukraińcy, powracający do swojej bazy z pogromu ludności polskiej w Baryszu, zatrzymali się we wsi Zalesie, gdzie zaczęli gromadzić schwytanych w okolicach Polaków. Grupę polskich kobiet z dziećmi zamknięto w jednym z domów i poddano przesłuchaniu połączonemu z biciem, w celu wydobycia informacji o samoobronie w Puźnikach, odległych o 4 km. Po przesłuchaniu uwięzionych zastrzelono bądź zarąbano siekierami. Większość Polaków Ukraińcy zgromadzili w dużej, pustej suszarni tytoniu, powiązali im sznurkami i drutami ręce, suszarnię zamknęli, oblali benzyną lub naftą i podpalili. Spalono także 11 domów. Władysławie Jasińskiej założono na szyję pętlę i ciągnięto ją po ziemi aż skonała.
W okrutny sposób zginęło około 70 osób.
Ukrainiec, Sławomir Danielewicz, właściciel młyna, został kilka dni później zamordowany przez Ukraińców za odmowę wykonania rozkazu UPA – zabicia swojej matki, która była Polką.
Większość ofiar została pochowana w zbiorowej mogile na cmentarzu w Zalesiu, pozostałych rodziny pogrzebały w indywidualnych grobach.
Jeden z wydanych tutaj „wyroków” ukraińskiego „Trybunału” brzmiał:
„Józef Tyc, lat 40, żonaty, troje dzieci. Za chodzenie po ukraińskiej ziemi, jedna godzina chłosty przez dwóch „striłców”, po chłoście spalenie żywcem”.
—————–
Wspomnienie Franciszka Markowskiego, ocalałego mimo otrzymania od ukraińskich rezunów wyroku śmierci:
„[…] Wszyscy spłonęli żywcem, w większości były to kobiety i dzieci. Jeden z wydanych tutaj „wyroków” ukraińskiego „Trybunału”, czyli sądu OUN brzmiał: <Józef Tyc, lat 40, żonaty, troje dzieci. Za chodzenie po ukraińskiej ziemi, jedna godzina chłosty przez dwóch „striłców”, po chłoście spalenie żywcem>”.
Dalszą relację pana Franciszka spisał Mieczysław Biernacki:
„Wyprowadzający na rozstrzelanie banderowiec, znający bardzo dobrze Fr. Markowskiego, powiedział do niego: <Ratuj się jak możesz, masz małe dzieci, uciekaj!>. Oddał trzy strzały w górę i odszedł. Fr. Markowski po chłoście półprzytomny doczołgał się do domu znajomego Ukraińca, który ukrył go u siebie do rana, a rankiem położył go na furmankę, przykrył go słomą, zaciął konie batem, które wróciły z pobitym do Puźnik, dzięki temu ocalał od śmierci”.
Wspomnienie ocalałej Danuty Ławruszczak, która była w grupie Polaków, zgromadzonych koło młyna:
„Dookoła tej grupy stało wielu uzbrojonych banderowców. Sławek Danielewicz, Ukrainiec, właściciel młyna, zwrócił się z prośbą do banderowców, by mnie puścili, że ja jestem prawie dzieckiem. Ci jednak uśmiechali się, nie odpowiadając na jego prośby. Przesłuchiwano mnie i bito, po czym usiłowano zastrzelić. Przytomność odzyskałam o świcie i widziałam obok mnie leżącą martwą babcię Borkowską i małą Stasię Jarzycką. Wtedy do izby wszedł stary Ukrainiec, znajomy mego ojca. Kiedy to zobaczył, zaczął płakać i kląć na banderowców. Zwrócił się do mnie, abym poszła razem z nim, to on mnie ukryje. Bardzo się wtedy bałam. Nie bardzo mu wierzyłam. Podniósł mnie i kiedy stanęłam, poczułam się pewniej, mogłam iść o własnych siłach”.
Notatka naczelnika RO MGB w Koropcu z 9 marca 1951 r. w sprawie aktów terroru UPA w 1945 r.:
„7 lutego 1945 roku banda UPA „Bystrego” wkroczyła na terytorium rejonu koropieckiego od strony rejonu buczackiego obwodu tarnopolskiego. Okrążyła wieś Zalesie, nie wypuszczając nikogo ze wsi do późnego wieczora. Następnie w wymienionej wsi banda dokonała pogromu cywilnej ludności polskiej i ukraińskiej. Spaliła 11 domów mieszkających tam ludzi i w bestialski sposób zamordowała 37 cywilnych obywateli. W czasie pogromu bandyci spędzili miejscową ludność do jednego z domów, okrutnie torturowali, po czym mordowali zarówno dorosłych, jak i dzieci. Następnie złożyli zabitych w jednym miejscu, oblali naftą i podpalili. Niektórzy mieszkańcy byli wrzucani do ognia żywcem. Opuszczając wieś, banda zabrała ze sobą kierownika młyna Danilewicza, którego, podczas pościgu za bandą, znaleziono zamordowanego na drodze koło wsi Złota Lipa [?] rejonu tłumackiego obwodu stanisławowskiego. W wyniku dokonanej przez bandytów we wsi Zalesie masakry zamordowano 37 osób cywilnych: Polaków – 22 osoby, Ukraińców – 15. Wśród zabitych są:
SOBKIW Anna c. Stefana
SOBKIW Włodzimierz s. Franka
SOBKIW Stefan s. Franka
SOBKIW Jan s. Michała
SOBKIW Katarzyna c. Józefa
SOBKIW Włodzimierz s. Michała
IWAT’ Anna
IWAT’ Ewa
BASZCZIJ Katarzyna c. Michała
BASZCZIJ Maria c. Michała
BASZCZIJ Anastazja c. Teodora
BASZCZIJ Michalina c. Szymona
BASZCZIJ Anna c. Stacha
RACZKOWSKA Teodora
JANOCHA Jan s. Stefana
JANOCHA Katarzyna
JANOCHA Ksenia
JAROSZ Paweł s. Jana
JAROSZ Paulina c. Onufrego
KROCZEK Józef
BIŁYK Joanna c. Bazylego
SKIBA Michał s. Antoniego
SKIBA Anna c. Stacha
SKIBA Maria c. Michała
SKIBA Włodzimierz s. Michała
BARSZCZYCHOWSKI Antoni s. Józefa
ŁOPIAK Katarzyna c. Bazylego
ŁOPIAK Anna c. Michała
ŁOPIAK Stach s. Michała
KRAWIECKA Franka c. Franciszka
KRAWIECKA Kazimiera c. Franciszka
KRAWIECKI Adolf s. Franciszka
HANUSZEWSKA Milina
DANILEWICZ Jarosław s. Piotra
SOBKIW Katarzyna
KRAMARCZUK Elżbieta.
Nocą z 13 na 14 lutego o godzinie 4 rano od strony wsi Zalesie banda UPA „Bystrego” okrążyła wieś Puźniki rejonu koropieckiego obwodu tarnopolskiego i zaczęła podpalać domy mieszkalne oraz zabudowania gospodarskie. Mieszkańcy wsi, ratując się przed ogniem, wybiegali z płonących domów i natychmiast byli z bliskiej odległości rozstrzeliwani przez bandytów. Banda UPA spaliła we wsi Puźniki 172 domy mieszkalne i w bestialski sposób zamordowała 82 osoby cywilne. Podczas pożaru spaliły się 63 sztuki bydła rogatego.
W pierwszej połowie lutego 1945 roku banda „Bystrego” we wsi Niskołazy rejonu koropieckiego spaliła około 80 domów i zamordowała 23 mieszkańców narodowości polskiej.
7 lutego 1942 roku we wsi Aleksandrów pow. Biłgoraj Niemcy z Ukraińcami zamordowali 2 Polaków i spalili 4 gospodarstwa.
7 lutego 1944 roku w mieście Lwów policjanci ukraińscy zastrzelili 2 Polaków oraz zrabowali ich dokumenty (byli to:18-letni Tadeusz Bąk oraz Zdzisław Nestorowski).
7 lutego 1944 roku we wsi Małków pow. Hrubieszów kozacki ostlegion oraz policjanci ukraińscy zamordowali co najmniej 25 Polaków.
7 lutego 1944 roku we wsi Puków pow. Rohatyn Ukraińcy banderowcy zamordowali 6 rodzin polskich; 30 Polaków.
7 lutego 1944 roku w mieście powiatowym Sokal został zamordowany przez UPA Zeidl Zdzisław, leśniczy (Edward Orłowski, w:…, jw.).
7 lutego 1944 roku we wsi Zakrzemienna pow. Brzeżany: „07.02.1944 r. został zam. Helak Ignacy, rolnik.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.)
7 lutego 1945 roku we wsi Bereska pow. Lesko Ukraińcy upowcy zamordowali Polaka, milicjanta.
7 lutego 1945 roku we wsi Kociubińce pow. Kopyczyńce zamordowali 8 Polaków i 2 Ukraińców. Ksiądz Jan Walniczek był torturowany przez pięć godzin: zdzierali mu skórę, rany zalewali atramentem, oblewali wrzącą wodą, wreszcie przywiązali go do ściany i rzucali w niego nożami. Małżeństwo Waleria i Władysław Monasterscy, oboje po 20 lat, było torturowane: wydłubali im oczy, ucięli języki i tak okaleczonych przywiązali do płotu, gdzie w męczarniach konali (Komański…, s. 235).
7 lutego 1945 roku we wsi Puźniki pow. Buczacz „z rąk Ukraińców zginęli: Jasińska Domicela l. 44, Jasińska Władysława l. 32, Jarzycka Stanisława l.10, Kulikowska Genowefa l. 41, Łapiak Anastazja l. 38, Łapiak Kazimierza l. 10, Tyc Józef l. 40” (Kubów…, jw.).
7 lutego 1945 roku we wsi Zalesie Koropieckie pow. Buczacz Ukraińcy wracając z pogromu Polaków w Baryczu do swojej bazy w rejonie wsi Zubrzec przez cały dzień wyłapywali Polaków i gromadzili w dużej, pustej suszarni tytoniu, spędzili tak około 60 – 70 Polaków, powiązali im sznurkami i drutami ręce, suszarnię zamknęli, oblali benzyną lub naftą i podpalili. Wszyscy spłonęli żywcem, w większości były to kobiety i dzieci. Jeden z wydanych tutaj „wyroków” ukraińskiego „Trybunału”, czyli sadu OUN brzmiał: „Józef Tyc, lat 40, żonaty, troje dzieci. Za chodzenie po ukraińskiej ziemi, jedna godzina chłosty przez dwóch „striłców”, po chłoście spalenie żywcem” (Franciszek Markowski; w: Komański…, s. 671). „Chciałam prosić o umieszczenie na liście ofiar mojej babci Klementyny Stefańskiej. Została zamordowana 7.02.1945 w Zalesiu pow. Buczacz. Pochowana jest w Monasterzyskach 11.02.1945 roku. Z opowiadań rodziny dziś już nielicznej wiem ze, była to spora grupa osób, którym ze względu na zagrożenie napaścią ze strony upowców przydzielono konwój wojskowy. Mimo tego zostali napadnięci, osobom, którym nie chciała zejść z palca obrączka czy pierścionek po prostu obcinali palce. Potem wszystkich spędzili do stodoły i żywcem spalili. Mój tata rozpoznał zwłoki matki jedynie po medaliku nadtopionym, ale był schowany pod swetrem i dlatego go nie znaleźli”.
7 lutego 1945 roku we wsi Żeżawa pow. Zaleszczyki z rąk Ukraińców zginął Malinowski Eugeniusz l. 17 mieszkaniec Iwania Złotego.(Kubów…, jw.)
7 lutego 1946 roku we wsi Krzywe pow. Brzozów Ukraińcy zamordowali 21-letniego Polaka.
7 lutego 1946 roku we wsi Tyrawa Wołoska pow. Sanok w walce z Ukraińcami poległ 1 Polak z samoobrony
W nocy z 7 na 8 lutego 1943 roku w folwarku Butejki pow. Kostopol zamordowana została przez bojówkę ukraińską rodzina zarządcy: 52-letni Eugeniusz Sokołowski, jego 51-letnia żona Zofia, ich 24-letnia córka Maria Bratkowska i 3-letni syn Andrzej, a także 23-letni księgowy folwarku Edward Kałus i jego 20-letnia narzeczona Eugenia Jacewiczowa. Wszyscy zabici zostali w sadystyczny sposób przy pomocy siekier, ofiary miały ręce związane drutem do tyłu. Córce zarządcy, będącej w ostatnim miesiącu ciąży rozcięli brzuch tak, że widoczne było nienarodzone dziecko. Wśród morderców byli znajomi Edwarda Kałusa. Folwark został dokładnie splądrowany. Nie ma słów wyrażających ukraińskie zezwierzęcenie.
6 lutego 1944 roku we wsi Żulice pow. Złoczów: „06.02.1944 r. został zam. Puzyniak Franciszek.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.)
6 lutego 1945 roku we wsi Brzeżawa koło Birczy pow. Przemyśl Ukraińcy zamordowali 3 Polaków: jednego powiesili na drzewie koło jego zagrody, dwóch uprowadzili i zamordowali w lesie.
6 lutego 1945 roku we wsi Majdan pow. Drohobycz Ukraińcy zastrzelili Polaka.
6 lutego 1944 roku we wsi Czernica pow. Brody Ukraińcy zamordowali 4 Polaków.
6 lutego 1944 roku we wsi Huta Nowa pow. Buczacz Ukraińcy zamordowali 3 Polaków: mężczyznę, kobietę oraz bratanka ks. Antoniego Kani; inni: na drodze w pobliżu wsi Szwejków pow. Podhajce schwytali 18-letniego Józefa Kanię, bratanka ks. Antoniego Kani. Jego zwłoki odnaleziono w lesie w maju 1944 r.: miał połamane ręce, nogi, żebra, kręgosłup, wycięty język i wydłubane oczy (Komański…, s. 151).
6 lutego 1944 roku we wsi Podborce pow. Lwów policjant ukraiński zastrzelił 22-letniego Polaka ( był to Adam Gracowski) i zrabował jego dokumenty.
6 lutego 1945 roku we wsi Młyniska pow. Trembowla zamordowali lub spalili żywcem 20 Polaków.
6 lutego 1946 roku we wsi Wielopole pow. Sanok Ukraińcy zamordowali Polaka.
Nocą z 6 na 7 lutego 1947 roku we wsi Żernica Wyżna pow. Lesko Ukraińcy uprowadzili 4 Polki, które zaginęły bez wieści.
W nocy z 5 na 6 lutego 1944 r. we wsi Jamelna pow. Gródek Jagielloński, głownie na przysiółku Mazurówka, Ukraińcy zamordowali ponad 100 Polaków.
Dzień wcześniej ukraińscy rezuni napadli na wieś Żorniska w pow. Gródek Jagielloński i zamordowali 14 Polaków, w tym 10-osobową rodzinę Podsiadłów:
41-letniego Józefa Podsiadło, jego 44-letnią żonę Agatę oraz ich 8 dzieci: siedem córek w wieku 2 – 17 lat i 19-letniego syna. Ponadto uprowadzili 4 osoby (w tym młode dziewczyny), po których ślad zaginął.
Relacja Józefy Ardelli:
„Ukraińcy z Żornisk zabrali młynarza Akermana, jego zięcia Karola Dzielędziaka i ich służącą Ukrainkę. Mówili im, że ich zabierają na przesłuchanie do Janowa. Po drodze do Janowa zabrali również Józefa Podsiadło. Jednak nie zawieźli ich na przesłuchanie do Janowa, tylko zamordowali nożami w lesie. Ukraińcy ściągnęli im skalpy i cięli nożami skórę pleców. /…/ W rodzinie Ciepko zginęło 5 dzieci i rodzice. Jeden chłopczyk, który uciekał został zastrzelony, a pozostałych poćwiartowali nożami”
**********************
Poszukując dowodów w prowadzonych śledztwach, nie można pominąć dokumentów archiwalnych dotyczących zbrodni ludobójstwa popełnionych przez Ukraińców na obywatelach polskich w latach 1939-1945, znajdujących się w polskich i zagranicznych archiwach. I takie znajdują się między innymi, w Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich we Wrocławiu. Utrwalone są na mikrofilmach i oznaczone jako „Papiery Rady Głównej Opiekuńczej dotyczące sytuacji ludności polskiej w Małopolsce Wschodniej w latach 1943-44. Dokumentacja zbrodni ukraińskich”. Na jednym z mikrofilmów ujawniono meldunek dotyczący napadu dokonanego przez nieustaloną liczbę napastników ubranych w mundury policji ukraińskiej i gestapo na kolonie Jamelna i Żorniska w powiecie Gródek Jagielloński, woj. lwowskie w nocy 5/6 lutego 1944 r., w czasie którego zabito bądź śmiertelnie raniono, wymienionych imiennie 8 obywateli polskich. Dokumenty te stanowią formalne potwierdzenie zdarzeń, które już wcześniej zostały opisane przez świadków w toku zeznań złożonych w śledztwach.
Od krwawych wydarzeń minęło ponad 70 lat. Prokuratorom z Instytutu Pamięci Narodowej nie udało się odnaleźć osób odpowiedzialnych za bestialskie mordy na Polakach, lub też stwierdzono śmierć sprawców, co było powodem umorzenia śledztwa.
I tak komunikat IPN informuje:
Instytut Pamięci Narodowej – Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu we Wrocławiu zawiadamia wszystkich pokrzywdzonych, że prokurator Komisji w dniu 31 grudnia 2014 r. umorzył śledztwo S 73/02/Zi w sprawie:
– dopuszczenia się przez nacjonalistów ukraińskich w okresie od września 1939 r. do grudnia 1945 r. na terenie powiatu Gródek Jagielloński, woj. lwowskie zbrodni ludobójstwa na osobach narodowości polskiej w celu wyniszczenia polskiej grupy narodowej, w wyniku czego pozbawiono życia nie mniej niż 275 osób, usiłowano dokonać zabójstwa nie mniej niż 32 osób oraz spowodowano ciężki uszczerbek na zdrowiu 5 osób, skutkujący śmiercią 4 osób, tj. przestępstwa z art. 118 § 1 kk. i art. 13 § 1 kk. w zw. z art. 118 § 1 kk. – wobec niewykrycia sprawców przestępstwa (art. 322 § 1 kpk.);
– dopuszczenia się przez Andrzeja M., działającego wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, w nocy 5/6 lutego 1944 r. w Jamelnej – przysiółek Mazurówka zbrodni ludobójstwa polegającej na zabójstwie Józefa K. i Andrzeja K., w celu wyniszczenia polskiej grupy narodowej, tj. przestępstwa z art. 118 § 1 kk. – wobec śmierci sprawców (art. 17 § 1 pkt 5 kpk.).
5 lutego 1943 roku we wsi Bużak pow. Złoczów Ukraińcy zamordowali Polaka, gajowego.
5 lutego 1943 roku we wsi Dorotyszcze pow. Kowel bojówkarze ukraińscy w lesie zamordowali Polaka tj. kierownika szkoły oraz 12 Ukraińców.
5 lutego 1944 roku we wsi Andrzejówka pow. Tomaszów Lubelski Ukraińcy zamordowali 6 Polaków.
5 lutego 1944 roku we wsi Dąbrowa pow. Brzeżany: „05.02.1944 r. zostali zamordowani: 1. Toner (Foner?) Aleksander; 2. Suszek Józef l. 35.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.).
5 lutego 1944 roku we wsi Fraga pow. Rohatyn Ukraińcy zamordowali wikariusza o. Witalisa Borsuka.
5 lutego 1945 roku we wsi Ropienka pow. Lesko Ukraińcy zamordowali Polaka.
5 lutego 1945 roku we wsi Zalesie koło wsi Puźniki pow. Buczacz Ukraińcy zamordowali 7 Polaków, zginęli: Jasińska Domicela l. 44, Jasińska Władysława l. 32, Jarzycka Stanisława l.10, Kulikowska Genowefa l. 41, Łapiak Anastazja l. 38, Łapiak Kazimierza l. 10, Tyc Józef l. 40, (Kubów…, jw.).
5 lutego 1944 roku we wsi Jurkowce pow. Kopyczyńce Ukraińcy zamordowali 13 Polaków, w tym 4-osobową rodzinę, 3 kobiety zastrzelili a 4 kobiety zamordowali.
5 lutego 1944 roku w mieście Lwów Ukraińcy zamordowali Polaka (był to Jerzy Terpiłowski) i zrabowali jego dokumenty.
5 lutego 1944 roku we wsi Żorniska pow. Gródek Jagiellońskich Ukraińcy zamordowali 14 Polaków, w tym 10-osobową rodzinę Podsiadłów (41-letniego Józefa Podsiadło, jego 44-letnią żonę Agatę oraz ich 8 dzieci: siedem córek w wieku 2 – 17 lat i 19-letniego syna), ponadto 4 osoby uprowadzili (w tym młode dziewczyny), po których ślad zaginął.
5 lutego 1945 roku we wsi Kobyłowłoki pow. Trembowla Ukraińcy spalili 15 gospodarstw polskich oraz zamordowali 19 Polaków.
5 lutego 1945 roku we wsi Połowce pow. Czortków: „05.02.1945 r. zamordowano w czasie napadu 22 Polaków NN, oraz pięciu Ukraińców NN spokrewnionych z Polakami. Mordami kierował osobiście tamtejszy proboszcz (greckokatolicki), który mówił, że trzeba ostatecznie wyczyścić wieś ze wszystkiego śmiecia” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…,jw.).
Nocą z 5 na 6 lutego 1944 roku we wsi Jamelna pow. Gródek Jagielloński, głownie na przysiółku Mazurówka, Ukraińcy zamordowali ponad 100 Polaków. „Ukraińcy z Żornisk zabrali młynarza Akermana, jego zięcia Karola Dzielędziaka i ich służącą Ukrainkę. Mówili im, że ich zabierają na przesłuchanie do Janowa. Po drodze do Janowa zabrali również Józefa Podsiadło. Jednak nie zawieźli ich na przesłuchanie do Janowa, tylko zamordowali nożami w lesie. Ukraińcy ściągnęli im skalpy i cięli nożami skórę pleców. /…/ W rodzinie Ciepko zginęło 5 dzieci i rodzice. Jeden chłopczyk, który uciekał został zastrzelony, a pozostałych poćwiartowali nożami” (Józefa Ardelli; w: Siekierka…, s. 225 – 226; lwowskie).
We wsi Słobódka Bołszowiecka pow. Rohatyn: Informacja okresowa o śledztwach prowadzonych w OKŚZpNP we Wrocławiu. Sygn. akt S 10/01/Zi. „Ustalono m. in., że w dniu 06.02.1943r. w Słobódce Bołszowieckiej pow. Rohatyn zginęło 25 mieszkańców tej wsi narodowości polskiej. Ofiarami tej zbrodni byli mężczyźni, kobiety i dzieci, a sprawcami mordu ich sąsiedzi narodowości ukraińskiej.” Siekierka Szczepan, Komański Henryk, Różański Eugeniusz: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie stanisławowskim 1939 – 1946”; Wrocław, bez daty wydania, 2007, na s. 411 podają, że nocą z 5 na 6 lutego 1944 roku zginęło 36 Polaków oraz wymieniają ich imiennie. (patrz: też notka dotycząca 4 lutego 1944 r.).
4 lutego 1943 roku we wsi Długi Kąt pow. Biłgoraj Niemcy z Ukraińcami zamordowali 3 Polaków, w tym 11-letniego chłopca.
4 lutego 1944 roku we wsi Bobulińce pow. Buczacz: „04.02.1944 r. został zam. Szpak Jan i jego 3 synów oraz Szpak Maria.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…,jw.).
4 lutego 1944 roku we wsi Leszczańce pow. Buczacz:: „04.02.1944 r. uprowadzono Koziołka i.n. wraz z woźnicą.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.).
4 lutego 1944 roku we wsi Lipsko pow. Lubaczów Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.
4 lutego 1944 roku w miasteczku Łanowce pow. Krzemieniec Ukraińcy upowcy wrzucili granaty i wdarli się do kościoła p.w. Wniebowzięcia NMP, gdzie schowały się 3 rodziny polskie, liczące 12 osób. Zamordowali 11 osób: Leontynę Wadas i jej dzieci: Tadeusza, Helenę, Stanisławę, Danutę, Anielę oraz Ryszarda Andrzeja, który był chrześniakiem marszałka Edwarda Rydza Śmigłego (jej mąż służył w legionach razem ze Śmigłym). Ponadto zamordowali dwa starsze małżeństwa. Ciała ofiar wrzucili do pobliskiej głębokiej studni. Kościół ograbili z rzeczy kościelnych, zrabowali mienie pomordowanych, po czym kościół podpalili. Z empirowego kościoła z 1857 roku, zbudowanego przez marszałka Teodora Jełowickiego, uczestnika powstania styczniowego, pozostały tylko mury zewnętrzne, które miejscowi Ukraińcy rozebrali w 1954 roku. W kościele ocalał mąż Leontyny Wadas, który nie zauważony stał za otwartym skrzydłem drzwi. Przez tydzień ukrywał się u Ukraińca, potem ruszył pieszo do Krzemieńca i po 8 kilometrach został złapany przez upowców i zamordowany. Jego ciało bez ubrania zostało porzucone na cmentarzu, gdzie po kilku dniach pochowali go miejscowi Ukraińcy. Po zbrodni w kościele miejscowe Ukrainki chodziły w sukienkach zamordowanej Wadasowej (Siemaszko…, s. 440 – 441, 484).
4 lutego 1944 roku we wsi Słobódka Bołszowiecka pow. Rohatyn: „Na zamieszczonej liście osób pomordowanych. nie znalazłam moich dziadków Marii i Tomasza Szczepańskich. /…/ Bestialsko zostali zamordowani przez (prawdopodobnie) babci chrzestnego syna Ukraińca „banderowca”. W spisie ofiar UPA zamordowanych w Hermanowie koło Biłki Szlacheckiej w marcu 1944 roku są 4 osoby o moim nazwisku Myszczyszyn. /…/ W spisie ofiar 3 nazwiska Myszczyszyn zamordowanych 4.02.1944r. dotyczą miejscowości Słobódka Bołszowiecka – Bołszowce – Rohatyn (Urszula Giera). Siekierka Szczepan, Komański Henryk, Różański Eugeniusz: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie stanisławowskim 1939 – 1946” (Wrocław, bez daty wydania, 2007), na s. 411 napad datują na noc z 5 na 6 lutego 1944 r., wśród 36 zamordowanych Polaków wykazanych imiennie nie wymieniają Marii i Tomasza Szczepańskich oraz osób o nazwisku Myszczyszyn.
4 lutego 1945 roku w miejscowości Barysz pow. Buczacz napadnięci przez Ukraińców banderowców o dużej sile Polacy w jednym domu podjęli obronę, która trwała 5 godzin. We wsi ukraińscy partyzanci używając głównie siekier, noży i bagnetów wymordowali co najmniej 135 Polaków i 30 poranili. Zginęło także 10 obrońców z „IB”, którzy nie zdążyli wyjechać do Buczacza, co nakazał im dowódca, Ukrainiec współpracujący z UPA. Ukraińcy ograbili i spalili 400 gospodarstw polskich. Maria Banda i jej 10-letni syn Stanisław zostali zarąbani siekierami na podwórzu ich gospodarstw. 12-letnia Helena Boczar została zakłuta nożami. 80-letnia Anastazja Brylkowska została zarąbana siekierą podczas snu w łóżku. 12-letni Michał Herbut został wrzucony do sadzawki, gdzie utonął. „Po jakimś czasie wyszła na podwórze mama i zauważyła, jak mordowano wujka. Później stwierdzono, że miał wycięty język, wydłubane oczy, obcięte genitalia, pociętą twarz. /…/ Tej samej nocy o godz. 22°°, banderowcy napadli na dom mego stryja, Macieja Warchoła. Po wyłamaniu drzwi, wyprowadzili go na podwórze, bijąc kolbami karabinów po głowie i plecach. Na podwórzu torturowali go, ucięli mu język, genitalia, wykłuli oczy, następnie nałożyli sznur na szyję, doczepili do sań i wlekli po śniegu. /…/ W nocy z 4 na 5 lutego 1945 r. doszło do napadu band UPA na osiedle Mazury zamieszkałe przez samych Polaków. W tym czasie batalion samoobrony został wezwany do Buczacza, gdzie miał bronić miasta przed napadem. Na posterunku pozostawało tylko trzech żołnierzy. Banda liczyła ponad 200 ludzi dobrze uzbrojonych w broń palną i maszynową. Napastnicy byli ubrani w białe nakrycia i podchodzili do domów prawie niezauważalnie. Podpalali budynki, strzelali do uciekających, a pozostałych w mieszkaniach lub na podwórkach rąbali siekierami. Dzieci nabijali na widły i wrzucali w ogień. Niemowlęta łapali za nóżki, rozbijali główki o ściany lub krawędzie ram drzwiowych i również wrzucali do ognia” (Piotr Warchoł; w: Komański…, s. 687 – 788).
4 lutego 1946 roku we wsi Darowice pow. Przemyśl Ukraińcy upowcy spalili wieś i zamordowali 2 Polaków.
4 lutego 1946 roku we wsi Młodowice pow. Przemyśl spalili wieś i zamordowali 8 Polaków a 6 zostało rannych i poparzonych.
4 lutego 1946 roku we wsi Rokszyce pow. Przemyśl zamordowali 3 Polaków.
Pomiędzy 3 a 5 lutego 1944 roku we wsi Białowody pow. Tomaszów Lubelski ukraińscy esesmani z SS „Galizien – Hałyczyna” zamordowali 4 Polaków.
4 lub 5 lutego 1944 roku we wsi Świecie pow. Równe na kolumnę Polaków przeprawiających się promem na rzece Horyń napadli Ukraińcy upowcy mordując 11 osób.
W nocy z 4 na 5 lutego 1944 roku …
„ W nocy z 4 na 5 lutego, na terenie powiatu złoczowskiego i sąsiednich (kamioneckiego, brodzkiego, radziechowskiego i Sokalskiego) ukraińskie bandy zaatakowały dotąd działające leśniczówki i gajówki w których pracowali Polacy. Wszystkich pojmanych wymordowano w okrutny sposób a zabudowania spalono. Według danych policji niemieckiej, zginęło w ciągu tej nocy około 120 pracowników leśnictwa i członków ich rodzin. Należy podkreślić, że w tych rejonach, gdzie popełniono te zbrodnie, nadleśniczymi byli… Ukraińcy”. (Stanisław Dłuski: „Fragment większej zbrodni”; w: „Las Polski”, nr 13 – 14 z 1991 r.).
4 lutego 1945 r. w miejscowości Barysz pow. Buczacz, napadnięci przez Ukraińców Polacy, w jednym domu podjęli obronę, która trwała 5 godzin. We wsi Ukraińcy używając głównie siekier, noży i bagnetów wymordowali co najmniej 135 Polaków i 30 poranili. Zginęło także 10 obrońców z IB, którzy nie zdążyli wyjechać do Buczacza, co nakazał im dowódca – Ukrainiec współpracujący z UPA.
Ukraińcy ograbili i spalili 400 gospodarstw polskich. Maria Banda i jej 10-letni syn Stanisław zostali zarąbani siekierami na podwórzu ich gospodarstw. 12-letnia Helena Boczary , została zakłuta nożami. 80-letnia Anastazja Brylkowska została zarąbana siekierą podczas snu w łóżku. 12-letni Michał Herbut został wrzucony do sadzawki, gdzie utonął.
Piotr Warchoł:
„W nocy z 4 na 5 lutego 1945 r. doszło do napadu band UPA na osiedle Mazury zamieszkałe przez samych Polaków. W tym czasie batalion samoobrony został wezwany do Buczacza, gdzie miał bronić miasta przed napadem. Na posterunku pozostawało tylko trzech żołnierzy. Banda liczyła ponad 200 ludzi dobrze uzbrojonych w broń palną i maszynową. Napastnicy byli ubrani w białe nakrycia i podchodzili do domów prawie niezauważalnie. Podpalali budynki, strzelali do uciekających, a pozostałych w mieszkaniach lub na podwórkach rąbali siekierami. Dzieci nabijali na widły i wrzucali w ogień. Niemowlęta łapali za nóżki, rozbijali główki o ściany lub krawędzie ram drzwiowych i również wrzucali do ognia”.
Maciej Dancewicz:
Kilkunastoletni Stanisław Baraniecki zapamiętał:„Wieczorem (…) w naszym domu odbyła się spokojna i długa rozmowa. Oprócz naszej rodziny uczestniczyli w niej brat mamy Stach Działoszyński i brat ojca Michał Baraniecki. Przeważała opinia, że banderowcy zaatakują Puźniki, a nasza samoobrona jest zbyt słaba, aby nas obronić. W końcu zdecydowano, że dla ratowania życia musimy opuścić naszą ojcowiznę (…) Droga do Buczacza biegła przez Barysz. (…) W Baryszu byliśmy 3 dni po spaleniu i wymordowaniu jej mieszkańców z dzielnicy Mazury. (…) Z popiołów i resztek ścian sterczały kominy. Przed niektórymi zgliszczami domów leżały pokaleczone, jedynie w bieliźnie, ludzkie ciała, dzieci i dorosłych. Wzdłuż drogi, po jej prawej stronie, płynęła rzeczka lub kanał. (…) Gdzieś w połowie drogi na kanale była śluza pozwalająca spiętrzać wodę. Na wystającym ostrzu śluzy wbite było brzuszkiem nagie ciało niemowlęcia. (…) Wiele wydarzeń tamtych lat czas wymazał z pamięci, ale obrazu tego niemowlęcia na śluzie do końca moich dni nie zapomnę”.
Notatka Komitetu Wykonawczego Rady Wiejskiej w Baryszu z marca 1951 r. dotycząca aktu terrorystycznego OUN i UPA; w: PA SBU, F. 2, op. 2, spr. 2, k. 13–14. Oryginał notatki znajduje się w aktach sprawy śledczej nr 9721, tom 2, str. 212, z oskarżenia PRYSZLAKA T. L., przechowywanych w UKGB obwodu tarnopolskiego:
„NOTATKA. Sporządzona przez Komitet Wykonawczy Baryskiej Rady Wiejskiej rejonu buczackiego obwodu tarnopolskiego o tym, że nocą z 5 na 6 lutego 1945 roku we wsi Barysz rejonu buczackiego przy ulicy Mazury zostali rozstrzelani przez nieznaną bandę OUN w bestialski sposób następujący obywatele sowieccy narodowości polskiej:
KRET Maria TORONCZAK Antoni s. Łukasza RAJCZAKOWSKA Aniela, jej dwie nieletnie córki i dwójka wnuków RAJCZAKOWSKA Maria c. Szymona i jej dwie dorosłe córki BOCZAR Antoni s. Macieja i jego dwie nieletnie córki WOLSKA Maria c. Józefa i jej mały synek w wieku trzech lat WOLSKA Maria c. Michała i małe dziecko WOLSKA Marcela c. Stanisława i małe dziecko HERBUT Józef s. Marcelego OŚMIŃSKI Ignacy, jego syn, żona syna i dwoje dzieci BOCZAR Józef s. Piotra i jego syn WISZNIOWSKA Marcela c. Ignacego BOCZAR Anna i jej córka KUPISZEWSKA Maria c. Stanisława i jej dziecko HERBUT Andrzej s. Marcelego KOZDROWSKA Anna BRYŁKOWSKI Józef WOLSKA Maria c. Stefana i jej córka WOLSKA Anna JAMNIUK Anastazja c. Teodora oraz jej nieletni syn i córka KOWCZ Anna i jej syn RYBKA Anna c. Michała oraz jej syn JASIŃSKI Bazyli LULKA Paweł s. Piotra REWUCKA Rozalia WOJTUN Piotr BILECKI Jan s. Macieja TERLECKI Jan KORCZYŃSKA Helena ALBERT Jan, jego żona, córka i syn GRABSKA Rozalia c. Michała i jej syn JAWNIUK Maria DEMBICKA Adela c. Michała i jej syn KOWIA Piotr
Łącznie bandyci rozstrzelali 110 osób. Nazwiska wszystkich rozstrzelanych nie są znane Baryskiej Radzie Wiejskiej. Zostali oni pochowani we wspólnej mogile na cmentarzu baryskim. Poza tym w czasie rozstrzeliwania bandyci spalili prawie 180 domów mieszkalnych i innych budynków należących do rozstrzelanych obywateli sowieckich.
Przewodniczący Rady Wiejskiej(—) KONDRATIUK Sekretarz (—) HNAP”.